25-LECIE BATMAN: THE ANIMATED SERIES

MROK, ZABAWA, REALIZM I SZALEŃSTWO

Rok 2017 będzie przełomowy dla gatunku filmów superbohaterskich. Po raz pierwszy w historii, ponad 75 lat od swojego komiksowego debiutu, Wonder Woman doczeka się kinowej adaptacji swoich przygód. Kilka miesięcy później dołączy do najsłynniejszych bohaterów wydawnictwa DC Comics, aby współtworzyć tytułową drużynę w filmie „Liga Sprawiedliwości”, która również nigdy przedtem nie miała okazji gościć na dużym ekranie. Niestety, entuzjazm fanów i krytyków wobec tych wydarzeń znacznie osłabł w ciągu minionego roku z powodu kolejnych rozczarowujących odsłon kinowego uniwersum DC: „Batman v Superman: Świt sprawiedliwości” oraz „Legion samobójców”. Czy jest jeszcze możliwe, aby jego twórcy zadowolili wreszcie swoich widzów? Dysponują przecież materiałem źródłowym o ogromnym potencjale. Uniwersum DC to galeria niezwykle różnorodnych, niepowtarzalnych postaci, fascynujących światów oraz inspirujących historii. Poza tym… udało im się to już wcześniej. Powiązane ze sobą ekranizacje przygód bohaterów wydawnictwa w formie animowanych seriali telewizyjnych odniosły ogromny sukces wśród fanów i krytyków. Rok 2017 to również 25. rocznica premiery pierwszego z nich, uznawanego za jeden z najlepszych w historii małego ekranu, którego wpływ widać do dziś we wszystkich formach mediów: „Batman: The Animated Series”.

 

Na przełomie lat 80. i 90. Amerykę ogarnęła Batmania. Kinowa adaptacja przygód Mrocznego Rycerza w reżyserii Tima Burtona okazała się ogromnym hitem (był to wówczas piąty najbardziej kasowy film wszechczasów), trwały prace nad sequelem, a światem komiksu wstrząsnęły dwie powieści graficzne uznawane do dziś za arcydzieła: „Powrót Mrocznego Rycerza” Franka Millera i „Azyl Arkham” Granta Morrisona. Wtedy właśnie Bruce Timm i Eric Radomski, animatorzy „Tiny Toon Adventures”, zwrócili się do studia Fox Kids z propozycją stworzenia serialu animowanego o Batmanie w stylu kreskówek o Supermanie studia Fleischer z lat 40. Aby dokładniej zilustrować swoje plany, nakręcili dwuminutową etiudę, w której Mroczny Rycerz zatrzymuje trzech złodziei na dachu wieżowca (sekwencja ta została potem odtworzona w czołówce serialu). Po jej obejrzeniu szefowie studia dali duetowi zielone światło: już wtedy było widać, że będzie to animacja inne niż wszystkie, odzwierciedlająca mroczną atmosferę komiksów i filmu Burtona.

Wystarczy jeden rzut oka na miejsce akcji serialu, aby móc jednoznacznie stwierdzić, że nie będzie to kolejna kolorowa kreskówka dla dzieci. Wygląd Gotham City, ze swoimi monstrualnymi wieżowcami i labiryntem wąskich, ciemnych ulic, podobnie jak w filmie z 1989 roku, inspirowany jest takimi dziełami niemieckiego ekspresjonizmu jak „Metropolis” Fritza Langa. Kolejnym interesującym zabiegiem zapożyczonym od Burtona jest nadanie stworzonemu światu swojego własnego, niepowtarzalnego i ponadczasowego charakteru. Pomimo występującej w serialu nowoczesnej technologii są w nim również obecne liczne elementy przywodzące na myśl lata 30. XX wieku: unoszące się na niebie sterowce, uzbrojeni w karabiny maszynowe gangsterzy w kapeluszach i długich płaszczach, staroświeckie samochody oraz czarno-białe telewizory. Dowodzi to, że twórcom „Batman: The Animated Series” zależało na jak najwierniejszym oddaniu świata Batmana, cofnięciu się do korzeni postaci i nawiązaniu do czasów, w których Mroczny Rycerz pojawił się po raz pierwszy w komiksach. Zabieg ten zapobiega również zestarzeniu się serialu, w przeciwieństwie do wielu komiksowych historii, osadzonych w realiach czasów, w których były tworzone, pełnych elementów i aluzji, które po latach stają się nieaktualne i niezrozumiałe. Tworząc swój własny, niepowtarzalny świat „Batman: The Animated Series” staje się uniwersalną opowieścią. Zamiast nawiązywać do czasów, w których powstawał, fragmentu historii skazanego na przeminięcie, serial skupia się na tym, co niezmienne: codziennych zmaganiach zwykłego człowieka ze światem i z samym sobą.

Gotham w „Batman: The Animated Series” nie jest jedynie olśniewającym wizualnie tłem, którego celem jest wyłącznie pełnienie roli poligonu dla Batmana i jego wrogów. To tętniące życiem miasto, pełne różnorodnych, wyrazistych, a jednocześnie zwyczajnych i ludzkich bohaterów. Ich obecność sprawia, że misja Mrocznego Rycerza przestaje być abstrakcyjnym zmaganiem dobra ze złem. Widzowie uświadamiają sobie, że ważą się w niej losy konkretnych osób. Wiele odcinków serialu pozwala widzom zanurzyć się głębiej w złożony świat Gotham City i poznać historie tych postaci. Na szczególną uwagę zasługują między innymi następujące epizody: „Beware the Gray Ghost”, w którym Bruce Wayne spotyka swego idola z dzieciństwa, zapomnianego aktora telewizyjnego (w tej roli sam Adam West, który wcielał się w rolę Batmana w serialu z lat 60.); „It’s Never Too Late”, historia starzejącego się gangstera, któremu Mroczny Rycerz daje szansę na odkupienie swoich win; „Paging the Crime Doctor”, o lekarzu zmuszonemu pomagać swemu bratu, szefowi mafii; „Appointment in Crime Alley”, poświęcony tytułowej dzielnicy w Gotham, gdzie młody Bruce stracił swoich rodziców, a jako dorosły broni jej mieszkańców; „Joker’s Favor” i „The Man Who Killed Batman”, ukazujące Batmana i jego przeciwników z punktu widzenia zwykłych, przerażonych cywilów; oraz „The Mechanic”, który ujawnia, kto zajmuje się produkcją i naprawą sprzętu dla Batmana. Wielu mieszkańców Gotham, takich jak reporterka Summer Gleeson, bogata Veronica Vreeland, burmistrz Hamilton Hill, oficer Renee Montoya oraz Lucius Fox, przyjaciel i wspólnik Bruce’a Wayne’a, pojawia się regularnie w kolejnych odcinkach. Jednym z najciekawszych i najbardziej złożonych jest znany z komiksów detektyw Harvey Bullock. Ma gwałtowny charakter i nie ufa Batmanowi, jednak mimo to jest wiernym sojusznikiem komisarza Gordona, a z czasem zaczyna nawet doceniać pomoc Mrocznego Rycerza. Jego obżarstwo i niechlujstwo to z kolei doskonałe źródło humoru: w jednym z odcinków Alfred porównuje go do „niepościelonego łóżka”, w innym oficer Montoya stwierdza: „Nie wyglądasz dobrze… To znaczy, nigdy nie wyglądasz, ale teraz jest gorzej”. Pomimo swego trudnego charakteru Bullock budzi sympatię widzów i intryguje swoją niejednoznacznością.

Jednak największym osiągnięciem „Batman: The Animated Series” jest fakt, że nawet superłotrzy są ukazani jako zaskakująco złożone jednostki. Pod barwnymi kostiumami i szalonymi planami kryją się bardzo często zwykli, skrzywdzeni ludzie, ofiary niefortunnych okoliczności i swych wewnętrznych słabości. Niektóre z najlepszych odcinków serialu to te poświęcone ich tragicznym losom. Dwuczęściowy „Two-Face” opowiada historię Harveya Denta, prokuratora okręgowego i przyjaciela Bruce’a, który zmienia się w tytułowego łotra wskutek choroby psychicznej i fizycznego okaleczenia. Deformujący ciało wypadek to również przyczyna przeistoczenia się aktora Matta Hagena w Clayface’a w „Feat of Clay” (w tej roli sam Hellboy, czyli Ron Perlman). Fizyczna ułomność, choć w tym przypadku wrodzona, to także źródło szaleństwa Baby-Doll, zapomnianej gwiazdy telewizji. Podobnie jak w przypadku Denta, rozdwojenie jaźni to problem Arnolda Weskera, Brzuchomówcy, nad którym kontrolę sprawuje jego druga osobowość, Scarface. Szalony Kapelusznik to z kolei nieśmiały, nieszczęśliwie zakochany naukowiec. Nawet Pingwin, który jest przestępcą od początku serialu, w odcinku „Birds of a Feather” usiłuje zmienić swoje życie. Jednak najsłynniejszym przykładem skomplikowanego łotra o tragicznej historii jest bez wątpienia Mr. Freeze. W czasach Srebrnej Ery komiksów był kolejnym groteskowym przeciwnikiem Batmana, szalonym naukowcem z obsesją na punkcie lodu. Odcinek „Heart of Ice” na zawsze zmienił postrzeganie tej postaci, a opowiedziana w nim poruszająca historia została włączona do komiksowego kanonu. Widzowie dowiadują się w nim, że Mr. Freeze był kiedyś naukowcem, Victorem Friesem, szukającym sposobu na wyleczenie swej śmiertelnie chorej żony, Nory, przebywającej w stanie hibernacji. Wypadek w laboratorium sprawia, że nie może funkcjonować w temperaturze powyżej zera, przez co musi stale nosić specjalny skafander. Wiążące się z tym cierpienie i rozpaczliwa chęć uratowania żony zmieniły go w przestępcę. Jego historia jest kontynuowana w odcinku „Deep Freeze” i filmie „Batman & Mr. Freeze: Subzero” oraz w serialach „The New Batman Adventures” („Cold Comfort”) i „Batman Beyond” („Meltdown”). Co ciekawe, nie powtarzają one tego samego schematu. W każdym odcinku sytuacja Freeze’a ulega zmianie, a jego postać się rozwija i staje jeszcze bardziej fascynująca. Duże wrażenie robi również jego niezwykle poetycki sposób wysławiania się oraz fakt, że jego monotonny, metaliczny głos kryje w sobie zaskakującą gamę emocji.

Mimo to serial nie zapomina, że rolą superłotrów jest przede wszystkim uprzykrzanie życie Batmanowi i mieszkańcom Gotham. Jednak nawet wtedy, gdy nie powinni budzić sympatii widzów, nie przestają fascynować. Każdy z nich ma swój własny, niepowtarzalny charakter i styl, wyrażane w ich głosach, wyglądzie, strojach, szalonych motywacjach i równie obłąkanych sposobach na ich realizację. Interesującym przypadkiem jest Ra’s al Ghul (dla którego był to debiut poza komiksem), nieśmiertelny terrorysta pragnący przywrócić ład na Ziemi kosztem milionów istnień. Chociaż jest zbrodniarzem, jednocześnie imponuje swoim idealizmem, inteligencją i honorowym postępowaniem. Pozostałe czarne charaktery tworzą z kolei między sobą zaskakujące więzi. Odcinki takie jak „Almost Got ‘Im” oraz „Harley & Ivy” pokazują jak spędzają razem czas, rozmawiają i sprzeczają się między sobą jak starzy znajomi. Zderzenie ich kontrastujących osobowości stanowi jedno z wielu źródeł humoru. Bawi również fakt, że serial przypomina o istnieniu tak absurdalnych łotrów jak Maxie Zeus, Clock King i The Terrible Trio. A skoro mowa o zabawie, nie sposób przy tym nie wspomnieć o dwójce najpopularniejszych przeciwników Batmana, dla których zbrodnia to jeden wielki żart: Joker i jego partnerka, Harley Quinn. W rolę szalonego klauna wciela się nie kto inny jak Luke Skywalker z „Gwiezdnych Wojen”, Mark Hamill, dla którego rola w „Batman: The Animated Series” okazała się równie wielkim sukcesem co występ w gwiezdnej sadze George’a Lucasa. Do dziś użycza głosu Jokerowi przy różnych okazjach, a fani i krytycy stawiają go na równi z Jackiem Nicholsonem i Heathem Ledgerem jako jednego z najwybitniejszych odtwórców tej postaci. W ciągu ponad 75 lat swojego istnienia szalony klaun był przedstawiany na wiele różnych sposobów: w czasach Srebrnej Ery komiksów był rozchichotanym dowcipnisiem, później zaś psychopatycznym mordercą. Mark Hamill doskonale łączy obie te cechy, płynnie przechodząc od wesołości do wściekłości. Jednak Joker był zawsze popularną postacią, z kolei Harley Quinn została stworzona specjalnie na potrzeby serialu, dlatego jej sukces jest jeszcze bardziej imponujący. Początkowo miała być jedynie asystentką klauna, jednak dzięki swemu wesołemu usposobieniu szybko zjednała sobie fanów i zaczęła żyć własnym życiem. Odegrała główną rolę w kilku odcinkach („Harley & Ivy”, „Harlequinade” i „Harley’s Holiday”) i niemal natychmiast została włączona do komiksowego kanonu DC, w którym do dziś jest jedną z najpopularniejszych postaci. Podobnie jak inni bohaterowie serialu jest jeszcze bardziej fascynująca za sprawą swej tragicznej historii. Harley to ofiara syndromu sztokholmskiego, uwiedziona przez Jokera, który wykorzystuje ją do własnych celów i nie zamierza odwzajemniać jej szczerej miłości. Jedyną osobą na której klaunowi naprawdę zależy jest… Batman, ponieważ ich niekończące się zmagania nadają sens życiu szaleńca.

Podobnie jak Mark Hamill w roli Jokera, Kevin Conroy okazał się tak doskonały jako Mroczny Rycerz, że od 25 lat regularnie powraca do tej roli. W przeciwieństwie do Christiana Bale’a w trylogii Christophera Nolana nie musi warczeć ani obniżać tonu głosu do głębokiego basu, aby budzić respekt u swoich przeciwników. Interesującym zabiegiem w serialu jest również fakt, że bohater jest tak samo szanowany jako Bruce Wayne. Przez lata we wszystkich mediach – komiksach, filmach i serialach – Batman traktował swoją cywilną osobowość jako przebranie, kreując wizerunek lekkomyślnego, niezbyt bystrego playboya. Bruce Wayne w „Batman: The Animated Series” jest pewny siebie, inteligentny i aktywnie angażuje się w działalność swojej firmy, Wayne Enterprises. Jego skomplikowany charakter i poczucie rozdarcia między rolą Bruce’a Wayne’a a Batmana doskonale przedstawiono w kinowej adaptacji serialu, „Batman: Mask of the Phantasm”. Wielu fanów uważa nawet, że jest to dzieło lepsze od filmów Burtona i Nolana. W jego misji wspierają go wierny lokaj, Alfred Pennyworth, Dick Grayson jako Robin, a pod koniec serialu również Barbara Gordon jako Batgirl. Każda z tych postaci ma własny, rozwinięty charakter i umiejętności, nie wykonują jedynie poleceń Mrocznego Rycerza. Alfred to jeden z najzabawniejszych bohaterów serialu, ironicznie komentujący absurdalny styl życia panicza Wayne’a, pozostając przy tym jego wiernym sojusznikiem i przyjacielem. Batgirl zostaje przedstawiona po raz pierwszy jako Barbara Gordon, a kolejne odcinki ukazują jej stopniową przemianę, dzięki czemu jej chęć walki ze zbrodnią i narażania życia jest realistycznie uzasadniona. Również Dick Grayson jako Robin jest o wiele bardziej wiarygodną postacią niż jego dotychczasowy wizerunek w komiksach. Nie jest już małym chłopcem w krótkich spodenkach, ale młodym mężczyzną w college’u, noszącym zakrywający całe ciało strój o znacznie bardziej stonowanych kolorach. Serial opowiada także historię jego tragicznego osierocenia. Adoptując Dicka po stracie rodziców Bruce ratuje nie tylko jego, ale i samego siebie, tworząc nową rodzinę, którą również stracił jako młody chłopiec.

To właśnie ten aspekt „Batman: The Animated Series” sprawia, że nawet po 25 latach jest nadal stawiany za wzór dla gatunku superbohaterskiego: świadomość, że pod kolorowymi maskami i kostiumami kryją się zwykli, skomplikowani, udręczeni ludzie. Jednocześnie serial potrafi zrównoważyć te poważne tematy dużą dawką humoru i absurdalnymi, ekscytującymi przygodami. A był to dopiero początek: Batman i większość jego wrogów to mimo wszystko zwykli ludzie, tymczasem kolejny bohater DC, o którego perypetiach chcieli opowiedzieć twórcy, pochodził z innej planety…

 

Autorem artykułu jest Jakub Michalik. Tytuł magistra filologii angielskiej w Instytucie Anglistyki Uniwersytetu Warszawskiego, autor pracy poświęconej cechom amerykańskiego gotyku w twórczości Stephena Kinga. Zainteresowania: wielkie dzieła literatury światowej (szczególnie okres amerykańskiego romantyzmu, epoki wiktoriańskiej i modernizmu), socjologia kultury popularnej, gatunek superbohaterski w komiksie i filmie, przekład literacki, historia kina, krytyka filmowa. Fan Batmana.

Korekta: Monika Banik

Tytuł: „Batman: The Animated Series”/„The Adventures of Batman & Robin”

Twórcy: Eric Radomski, Bruce Timm   

Obsada: Kevin Conroy, Bob Hastings, Efrem Zimbalist Jr., Mark Hamill, Loren Lester, Robert Costanzo, Arleen Sorkin

Muzyka: Danny Elfman, Shirley Walker

Liczba odcinków: 85 (plus 2 filmy)

[Suma głosów: 6, Średnia: 4.8]

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *