BATMAN. ATAK NA ARKHAM (DVD)
ODDZIAŁ SAMOBÓJCÓW W AKCJI
„Jakiego typu to jednostka?”
„Właściwie… to bardziej oddział”
Przy okazji tegorocznego 75-lecia istnienia Batmana, dla fanów Mrocznego Rycerza przygotowano na cały rok różne, mniejsze lub większe, niespodzianki. Jedne z większych to: premiera DVD/Blu-Ray serialu Batman z lat 60-tych oraz premiera telewizyjnego serialu Gotham. Mniej przyjemną informacją jest fakt, że premierę gry Batman: Arkham Knight przesunięto aż do połowy 2015 roku. Ale za to, w oczekiwaniu na kolejną część ze święcącej triumfy serii Batman: Arkham, warto sięgnąć po pozycje rozszerzające uniwersum znane z tych gier. Jedną z nich jest animacja Batman: Atak na Arkham, wydana niedawno na rynek DVD.
Fabularnie, film jest osadzony pomiędzy Arkham Origins a Arkham Asylum i – po świetnej scenie początkowej z Riddlerem i Amandą Waller – wprowadza głównych bohaterów w formie szybkiego montażu, niczym sceny podczas napisów początkowych w filmie Niesamowity Hulk z 2008 roku. Killer Frost, King Shark, Black Spider, Captain Boomerang, KGBeast, Harley Quinn i Deadshot. Wszyscy ci przestępcy zostają schwytani i zebrani przez Waller (niektórzy po raz pierwszy, niektórzy są „stałymi bywalcami”) do kolejnej „misji samobójczej”, polegającej na włamaniu do Arkham Asylum. Nie mamy wtedy już wątpliwości, że głównym „bohaterem” filmu jest nie Batman (który tutaj jest raczej postacią drugoplanową), ale cały zespół – Suicide Squad.
Ostatnio mamy mały boom na Suicide Squad: w serii gier Batman: Arkham nawiązywano do tej jednostki (choćby w postaci niektórych bossów), po Internecie krążyły plotki, jakoby kolejną grą z Arkhamverse była właśnie gra o tym oddziale. W drugim sezonie świetnego serialu Arrow pojawiła się Amanda Waller oraz serialowa wersja Oddziału Samobójców. Mało tego, we wrześniu dowiedzieliśmy się, że jedną z produkcji filmowego uniwersum DC ma być film o Suicide Squad. Scenarzyści widzą więc potencjał w zespole Amandy Waller. Ciężko się im dziwić, wszak to grupa superprzestępców działających jako antybohaterowie wykonujący arcytrudne zadania dla rządu, aby ukrócić swoje wyroki – jest w tym moc.
Co więcej, przyjemnie ogląda się, gdy animowani antyherosi z pewnym trudem zgrywają się ze sobą w oddział – co jakiś czas dochodzi między nimi do małych spięć (wiadomo, testosteerooon). Do tego wszystkiego pewną dozę szaleństwa wprowadza dziecinna Harley Quinn. Nie sposób nie parsknąć śmiechem przy niektórych jej rozbrajających zachowaniach (jak na przykład w scenie, gdy wszyscy członkowie Suicide Squad zostają zrzuceni w metalowych kontenerach z samolotu – widać zdenerwowanie u wszystkich oprócz Harley, która cieszy się i śmieje jak małe dziecko na karuzeli).
Miłośników serii gier Batman: Arkham na pewno ucieszą gościnne występy innych postaci oraz lokacji – przed Arkham dostajemy klimatyczną scenę w charakterystycznym pomieszczeniu z lodową górą w Iceberg Lounge. Oprócz wspomnianego Riddlera i Amandy Waller pojawia się też Pingwin oraz – jakże mogło być inaczej – sam Książę Zbrodni, Joker (jeśli już o nim mowa, warto zwrócić uwagę na scenę dialogu między nim a Harley, podczas której wzburzona Quinn strzela z pistoletu do roześmianego psychopaty). A skoro poruszamy się z głównymi bohaterami przez znaczną część animacji po Azylu Arkham, to i nie ominą nas gościnne występy innych przestępców – czy to we własnej osobie, czy w formie lubianych przez widzów easter eggs. Tych ostatnich jest tu sporo – wysyp nawiązań do serii gier, w kilku miejscach twórcy puszczą oko do fana batmańskiej kinematografii. Nieważne, czy lubi on bardziej filmy Burtona, kampowe produkcje Schumachera, trylogię Nolana, czy też gustuje w The Animated Series lub filmie z Adamem Westem – każdy może liczyć na jakiś mały bonus. Można też doszukać się bardzo nieformalnego nawiązania do jednej z potyczek z bossem z Arkham Origins.
Cieszy fakt, że produkcja stara się upodobnić do serii gier, w której jest osadzona fabularnie: patrząc na Iceberg Lounge oraz na Arkham Asylum, widz czuje się, jakby był już w tej lokacji jako Mroczny Rycerz w grze. Użyto także znanego z gier trybu detektywa. Co więcej, także postaci mówią głosami aktorów, które już znamy z serii gier: niezastąpiony Kevin Conroy jako Batman oraz świetny Troy Baker jako Joker (tak, tak, to nie jest Mark Hamill), do tego C. C. H. Pounder w roli Amandy Waller, Martin Jarvis w roli Alfreda i Nolan North niesamowicie brzmiący jako Pingwin. Arleen Sorkin i Tarę Strong dubbingujące Harley Quinn zastępuje Hynden Walch (która powraca do tej roli po serialu The Batman), zaś Matthew Gray Gubler upodobnił głos do głosu Wally’ego Wingerta jako Edward Nygma.
Pozytywnie zaskakuje fakt, że animacja nie stara się dostosowywać do widza w każdym wieku. Jeśli już ktoś ginie, to przy naprawdę widać przy tym krew (nie to, co w Mrocznym Rycerzu), czasami padnie jakiś wulgaryzm, a za sprawą Harley Quinn lub Killer Frost można uświadczyć też nagości. Jest nawet krótka scena erotyczna z Harley i… z kim, to już ciekawostka dla widza. Elementy, o które trudno w aktorskim filmie z Batmanem, twórcy zaserwowali w tym 75-minutowym filmie animowanym. Ryzykowne posunięcie, ale opłacalne – film jest dobrym i nieugładzonym dodatkiem do serii gier, choć, naturalnie, nie jest on przeznaczony dla najmłodszych widzów. Może Atak na Arkham nie jest arcydziełem, ale ogląda się go z zainteresowaniem i przyjemnością. Pozostaje tylko czekać z nadzieją, że gra z Suicide Squad w końcu ujrzy światło dzienne.
Autorem recenzji jest Marek Kamiński. Więcej o nim dowiecie się tutaj.
Serdeczne podziękowania dla dystrybutora Galapagos Films za udostępnienie egzemplarza DVD do recenzji.
„Batman: Atak na Arkham” (DVD)
Reżyseria: Jay Oliva, Ethan Spaulding
Scenariusz: Heath Corson
Obsada: Kevin Conroy, Neal McDonough, Hynden Walch, Matthew Gray Gubler
Muzyka: Robert J. Kral
Producenci: James Tucker
Rok produkcji: 2014
Czas trwania filmu: 76 minut
Pingback: Lego: Przygoda (DVD) | Gotham w Deszczu