BATMAN: COURT OF OWLS – RECENZJA KSIĄŻKI

Nieprzemijające zło

Każdy – nawet Mroczny Rycerz – ma przeszłość, której powrotu się obawia. Nieistotne, czy do dramatycznych wydarzeń doszło dziesięć, czy też sto lat wcześniej, bo na świecie istnieje zło, które nie przemija. Właśnie do tej kategorii zalicza się tytułowy Trybunał Sów (The Court of Owls) z wydanej przez Titan Books powieści Grega Coxa.

Kiedy ktoś morduje wykładowcę uniwersyteckiego, Batman i komisarz James Gordon nie wydają się zaskoczeni – w końcu, jak sami mówią, w Gotham wszystko jest możliwe. Jednak gdy w czasie oględzin zwłok i miejsca zbrodni okazuje się, że ofiara była bezlitośnie torturowana, a w końcu spalona od środka (!), nawet obrońca miasta zaczyna odczuwać lekki niepokój, przeradzający się niedługo później w niezbitą pewność, że do Gotham powrócił okrutny i żądny krwi Trybunał Sów.

Publikacja, choć mająca ciekawą narrację prowadzoną w dobrym stylu, nie jest wolna od mankamentów. Przede wszystkim niemal natychmiastowe odgadnięcie, kto stoi za zabójstwem profesora Herberta Morse’a, wzbudza moją czujność, na wstępie zapowiadając, że fabuła będzie dość przewidywalna. Na szczęście prędko okazuje się, że lektura trzyma w napięciu i wzbudza nieokreślony bliżej niepokój – a przecież tego właśnie oczekują czytelnicy serii poświęconej Batmanowi. Tym bardziej że powieść jest oparta na doskonale przyjętym komiksie z cyklu Batman The New 52 autorstwa Scotta Snydera i Grega Capullo.

Tytułowy Trybunał Sów to tajemnicza i – tak, nie bójmy się tego przyznać – jeszcze bardziej mroczna niż sam Batman organizacja przypominająca do pewnego stopnia masonów czy iluminatów. Z pewnością powieść, w której pojawia się owo stowarzyszenie wraz z siejącymi śmierć Szponami (Talons), przypadnie do gustu wielbicielom zagadek kryminalnych i teorii spiskowych. W szeregach Trybunału Sów zasiadają prominentni mieszkańcy Gotham, którzy od kilkuset lat sprawują władzę w mieście, nie bojąc się wykorzystywać w tym celu najróżniejszych – nie zawsze moralnych – środków, do których zaliczyć można łapówkarstwo i zlecanie morderstw. Na ich usługach działają właściwie niepokonani wojownicy nazywani Szponami, którzy sieją postrach wśród obywateli. Jednocześnie Trybunał stanowi twór istniejący w zbiorowej świadomości na kształt legendy miejskiej – wydaje się, że każde dziecko zna okrutny wierszyk opowiadający o zasadach działania organizacji. Zna go nawet Bruce Wayne, a fraza: They watch you at your hearth, / They watch you at your bed powraca niczym koszmarna kołysanka.

To interesujące, że gdy Batman/Bruce odkrywa, iż Trybunał Sów od wielu, wielu lat rządzi miastem, jego miastem, współtworzonym przez jego rodzinę, w pierwszym odruchu czuje złość. W końcu wydaje się to naturalne, że historia Gotham nierozerwalnie łączy się z dziejami rodu Wayne’ów. Tymczasem okazuje się, że wszystko, co wydarzyło się członkom tej rodziny, stanowi w jakiś sposób wypełnienie osobistej vendetty wypowiedzianej jej przez krwiożerczy Trybunał i jego nieprzebłagane Szpony. Ukazuje to Mrocznego Rycerza nie tylko jako terytorialnego bohatera, ale przede wszystkim jako obywatela miasta, którego więzi z tym miejscem nie można zerwać. A jednak – chciałoby się dodać. Okazuje się, iż Wayne’owie stanowili tylko ułamek historii Gotham rządzonego żelazną ręką przez członków miejscowej elity, o których tak naprawdę niewiele wiadomo. Z całą pewnością wiemy jedno: członkowie organizacji pragną eksterminacji rodu, którego dziedzicem jest Bruce.

W Trybunale Sów Batman nie jest już wszechmogącym Mrocznym Rycerzem, który z właściwą sobie swadą pokonuje kolejnych superzłoczyńców. W tej historii jawi się on raczej jako nieco cyniczny, zmęczony życiem bohater, który odkrywa, że wiele z jego życiowych fundamentów okazało się fałszywych. Musi on jednak ponownie stanąć do walki o bezpieczeństwo mieszkańców Gotham – a chyba jeszcze nigdy jego przeciwnik nie był tak wieloosobowy i wszechwiedzący jak teraz. Na szczęście superbohatera wspierają Batgirl i Nightwing, dodając tym samym kilka interesujących wątków. W tym miejscu należy podkreślić, iż powieść Coxa nie stanowi bezpośredniej transpozycji komiksu, lecz jest to nowa fabuła, mimo że oczywiście związana z oryginalną historią opowiedzianą przez Snydera i Capullo.

Do jednych z najlepszych modyfikacji zastosowanych w The Court of Owls należy przemiana Batmana z wszechmocnego superbohatera w człowieka, który za wszelką cenę próbuje wygrać nieubłaganą walkę z czasem, a także z przeciwnikiem mogącym go pokonać oraz jednocześnie pozornie (czy aby na pewno?) niezniszczalnym. Owa deheroizacja – tendencja ta pojawia się w szeroko pojętym gatunku superbohaterskim już od jakiegoś czasu –  alter ego Bruce’a Wayne’a pozwala spojrzeć na Mrocznego Rycerza w nowy i być może ciekawszy sposób.

Doskonałym posunięciem było zagranie kartą uwielbianą przez czytelników na całym świecie, szczególnie od czasu wzmożonej popularności powieści, których główne wątki koncentrują się na teoriach spiskowych i klasycznych dziełach sztuki. Chwila, w której Batman i Batgirl odkrywają (za Joanną Lee), iż wiele z nich, nawet tych o ponad stuletniej tradycji, odwołuje się do superzłoczyńców z czasów jak najbardziej aktualnych (jak Joker czy Two-Face), przywodzi na myśl książki Dana Browna. Jednocześnie właśnie to odkrycie sprawia, że bohaterowie pojmują, iż eskalacja przemocy w Gotham była przemyślanym zabiegiem, wykreowanym i wcielonym w życie przez Trybunał Sów. Projekty Percy’ego Wrighta budzą niepokój protagonistów, a on z kolei udziela się czytelnikowi.

Na uwagę zasługuje język narracji, silnie związany z profesjo- czy też socjolektem postaci pełniącej w danym momencie funkcję narratora. Mój uśmiech wywołało przykładowo porównanie profesora Morse’a: His mouth felt as dry as a dusty Grecian urn (s. 3) – co, przyznaję, doskonale pasuje do toku myślenia, którego czytelnik spodziewa się po specjaliście w zakresie historii sztuki. Podobne zabiegi stanowią miłą odmianę po dość nieudolnie napisanej pozycji, którą w mojej ocenie był tytuł The Killing Joke Christy Faust i Gary’ego Phillipsa.

Również do udanych należy zaliczyć krótkie, ale jakże treściwe wypowiedzi bohaterów. Przykładowo, kiedy Albert pyta Batmana, co zamierza teraz zrobić (z Trybunałem), Nietoperz odpowiada tylko: My job (s. 21), streszczając w tych dwóch słowach zaskakująco wiele znaczeń i obietnic. Niestety jednak nadmiar opisów i wglądów w myśli konkretnych bohaterów momentami spycha kluczowe wydarzenia na dalszy plan, uwypuklając przede wszystkim (nie zawsze niezbędną) psychologię postaci. Bywa, że dzieje się tak z pożytkiem dla lektury – jak to było w powieści o Harley Quinn – jednak tutaj w niektórych przypadkach czytelnik może nabyć odruchu pomijania opisów, które de facto nic nie wnoszą do fabuły powieści.

Mimo wszystko Trybunał Sów to wyjątkowa pozycja, zdecydowanie godna polecenia. Nierzadko przypomina ona powieści Anne Rice, której specjalność stanowią powieści gotyckie. Omawiana historia o Batmanie mogłaby równie dobrze dotyczyć rodu Mayfair opisanego w Godzinie czarownic. Skakanie po liniach czasowych, wielowątkowość, wyciąganie trupów z szaf i liczne nawiązania do sztuki i architektury sprawiają, że wielbiciele doskonałej prozy Rice zdecydowanie powinni sięgnąć i po Trybunał Sów – nawet  jeśli z jakiegoś powodu nie są zagorzałymi fanami Mrocznego Rycerza, który z gotyckiej figury ma w sobie więcej, niż może się to wydawać przeciętnemu czytelnikowi.

Na koniec warto dodać, że już wydanie The Court of Owls zwraca na siebie uwagę. Dobrej jakości papier, twarda oprawa i przede wszystkim dobrze zaprojektowana okładka pasująca do pozostałych pozycji z serii A Batman Novel nie tylko zachęcają do lektury, ale i świetnie wyglądają na półce, tworząc (w zdecydowanej większości) godną polecenia sagę. Wszystko to – staranna edycja i wciągająca fabuła – sprawia, że chętnie za jakiś czas ponownie wrócę do Trybunału Sów.

Autorem powyższej recenzji jest Barbara Szymczak-Maciejczyk – dr literaturoznawstwa, sprawowała niegdyś funkcję zastępcy naczelnego w „Creatio Fantastica” . Obecnie współpracuje z Ośrodkiem Badawczym Facta Ficta. Pasjonuje się szczególnie fantastyką i szeroko pojętą kulturą popularną. Dysertację poświęciła opisaniu doświadczenia miłości i samotności w prozie kobiecej XX wieku.

Korekta: Marcin Andrys

Serdeczne podziękowania dla Titan Books za udostępnienie publikacji do recenzji.

Tytuł książki: The Court of Owls

Autor: Greg Cox

Liczba stron: 329

Wydawca: Titan Books

Rok wydania: 2019

Język: angielski

Cena: £16.99, US $24.95, CA $33.95

[Suma głosów: 1, Średnia: 5]

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *