BATMAN / AQUAMAN TEAM-UP

DC Comics, jak każde wydawnictwo, stworzyło przez lata kilka takich duetów, których team-up wydaje się być swoistym dream teamem. Jeśli Batman, to, oczywiście, i Superman. Jeśli Green Arrow, to w parze z nim powinien iść Green Lantern. Harley Quinn? Przy niej najlepiej czuje się Poison Ivy. Dodajcie do tego wszystkiego także Predatora czy Sędziego Dredda, którzy w towarzystwie Mrocznego Rycerza czuli się tak dobrze, że spotykali się z nim na łamach różnych albumów po kilka razy (sam cykl Batman kontra Predator liczy sobie trzy miniserie, a przecież były jeszcze komiksy Superman and Batman versus Aliens and Predator). Czasem jednak zdarzają się takie parowania bohaterów, które może i nie wchodzą do kanonu, ale warte są poznania i mają do zaoferowania w swych ramach kilka ciekawych historii. I tak rzecz się ma z Gackiem i Aquamanem, którzy ramię w ramię walczyli głównie jako członkowie Ligi Sprawiedliwości. Niemniej, ze względu na premierę solowego filmu o drugim z nich, warto jest bliżej przyjrzeć się ich wspólnym dziejom na stronach komiksów.

Batman w komiksie zadebiutował w roku 1939 na łamach 27. zeszytu serii Detective Comics (od którego zresztą wzięła się nazwa całego wydawnictwa, DC). Aquaman zadebiutował dwa lata później w More Fun Comics #73, i po serii okazjonalnych występów doczekał się własnego cyklu. Kiedy Amerykańska Liga Sprawiedliwości po raz pierwszy uformowała się w roku 1962, to właśnie Aquaman, obok  takich gigantów jak: Batman, Flash (Barry Allen), Green Lantern (Hal Jordan), Marsjański Łowca Ludzi, Superman i Wonder Woman, wszedł do jej założycielskiego składu i – chronologicznie rzecz ujmując – to tam po raz pierwszy działał u boku Mrocznego Rycerza. Co ciekawe, nawet kiedy zmieniono genezę powstania Ligi i wymazano z jej początków postać Supermana, Aquaman pozostał jednym z jej założycieli. I pozostał nim nawet przy kolejnych zmianach w składzie, jakie zaserwowały nam najróżniejsze restarty całego uniwersum. Co ciekawe, w pewnym momencie to przecież Człowiek Nietoperz pomógł swojemu głębinowemu koledze uporać się z problemami, jakie ten miał na lądzie (gdzie przebywanie pozbawiało go życiowych sił). Jak? Batman stworzył wodny strój, w którym Aquaman mógł poruszać się po lądzie.

W tym miejscu warto wspomnieć o kolejnej ciekawostce. W latach 1961-1962, na łamach serii Detective Comics, a dokładniej w zeszytach: #293, #297 i #299, w dodatkowych historiach przedstawiono trzy solowe przygody Aquamana i Aqualada. Batman w owych opowieściach się nie pojawiał, a akcja nie działa się w Gotham, niemniej w pewnym stopniu wpasowuje się to w naszą tematykę.

Ale poza spotkaniami Batmana i Aquamana przy okazji przygód JLA i, oczywiście, eventów, najważniejszym polem wzajemnych przygód wszelkich herosów była seria The Brave and the Bold, która stała się swoistym team-upowym tytułem. I to właśnie na łamach tej serii doszło do kilku spotkań obu bohaterów. Pierwsze z nich miało miejsce w zeszycie #82 z 1969 roku w historii zatytułowanej Sleepwalker From The Sea!. Rzecz sprowadzała się do tego, że ścigając złodzieja i mordercę w gothamskich dokach, Batman został zaatakowany przez Aquamana. Dlaczego? Sprawa jest prosta – badając działania budującej podwodne miasto firmy Marius Enterprises, Bruce wpadł na trop afery i Marius rozkazał będącemu pod wpływem hipnozy Aquamanowi go zabić. Ostatecznie jednak obaj łączą siły w pokonaniu wroga.

Do następnego podobnego spotkania doszło pięć lat później na łamach 114. zeszytu tej samej serii. W historii zatytułowanej Last Jet to Gotham, w której do Gotham chce wrócić przestępca Joe Angel. Batman i Gordon czekają na jego przybycie, ale samolot, którym ten leci, rozbija się na oceanie. Mroczny Rycerz prosi więc o pomoc Aquamana. Rozwój wydarzeń prowadzi jednak do kolejnego starcia między bohaterami, a przy okazji obaj odkrywają skrywany przez samolot sekret, który może zagrozić pokojowi na świecie.

W zeszycie The Brave and the Bold #126 na tle przygód obu bohaterów podjęta zostaje tematyka zimnowojenna. Kiedy Batman odkrywa, że Atlanci zbudowali satelitę zdolną wytropić podwodne łodzie i statki – i w dodatku, że ta wpadła w ręce wroga – zaczyna się wyścig z czasem. Nie dość, że Bruce i Aquaman (między którymi jak zwykle nie brak spięć) chcą odzyskać własność tego drugiego, to jeszcze łapy na niej chcą położyć zarówno Stany Zjednoczone, jak i Związek Radziecki.

W kolejnym spotkaniu obu herosów, które miało miejsce w roku 1978, na stronach #142 numeru Odważnych i Niezłomnych, powrócono do walk, jakie ci dwaj toczyli między sobą. Batman, zmagając się na statku z handlarzami narkotyków, powstrzymany zostaje przez Aquamana. Zaczyna się walka między nimi a przestępcami. Ostatecznie wyjawione zostaje, że Aquaman wtrącił się do walki, bo bał się, że dowody, które zbiera Batman, mogą zawierać rzeczy szkodliwe dla reputacji jego ojca. Niesłusznie. Więc ostatecznie obydwaj bohaterowie znów się dogadują, a z ust władcy mórz padają przeprosiny.

Jeśli zaś chodzi o ich wspólne spotkania na łamach ich „rodzimych” serii, warto w tym miejscu wspomnieć o #61 zeszycie Aquamana z 1978 roku, w którym tytułowy heros i Zamaskowany Krzyżowiec walczą z Kobrą, oraz opowieść Cavernous opublikowaną w #18 zeszycie Batman: Gotham Knights, będącym jednym z najciekawszych i najlepszych team-upów z Mrocznym Rycerzem i Aquamanem w rolach głównych.

Tym razem nie ma wielkich spraw, nie ma epickich scen i potężnych przeciwników. Jest nuda superbohaterskich patrolów i samotność. Batman nie ma co ze sobą zrobić. Noc mu się dłuży, obdzwania znajomych (Oracle, Dick Grayson), wyrusza skopać kilka tyłków, ale czas płynie strasznie wolno. Dlatego kontaktuje się z Aquamanem, by ten pomógł mu wydobyć niektóre z artefaktów, które zgromadził w jaskini, a które zostały zatopione podczas trzęsienia ziemi. Rzecz sprowadza się jednak do tego, że Mroczny Rycerz jedynie szukał pretekstu, by ściągnąć kogoś do towarzystwa w ten samotny czas.

Kolejne ciekawe podejście do tematu mogliśmy zobaczyć w #26 i #27 zeszycie serii Legends of the DC Universe z 2000 roku. Tytuł ten, podobnie jak Legends of the Dark Knight, skupiał się na krótkich, zamkniętych opowieściach, z tą różnicą, że tu mieliśmy przekrój wszystkich najważniejszych postaci uniwersum. Co więcej, za poszczególne zeszyty zabrali się tu kultowi twórcy sprzed lat, dzięki czemu na fanów czekała prawdziwa uczta.

Wracając jednak do dwóch interesujących nas numerów, rzecz skupia się na ucieczce Jokera, który trafia pod wodę. Domyślacie się, kto czeka tam na niego? Uśmiechniętemu szaleńcowi udaje się jednak przekonać bohaterów, że może pomóc im wyleczyć chore ryby (jednocześnie manipulując wszystkim tak, by samemu stworzyć zabójczą toksynę). Aquaman udaje się więc po pomoc do Batmana, z którym sprzymierza się po raz kolejny w walce ze wspólnym wrogiem.

Jeśli zaś chodzi o nieco nowsze dokonania, warto tu chociażby wymienić zeszyt Batman and Robin #29 z New 52, który tymczasowo przechrzczono na Batman and Aquaman – gdy Mroczny Rycerz, poszukując Ra’sa al Ghula, który wykradł ciało Robina z grobu, trafia na kurs kolizyjny z Aquamanem; czy ich team-up w Dark Days: The Forge #1. Dla tych jednak, którzy chcieliby poznać więcej wspólnych przygód obydwóch herosów, to jedynie kropla w morzu potrzeb. Z drugiej strony mimo wszystko mają w czym wybierać, a nawet  znajdą choć jedną perełkę (Cavernous), a to więcej niż niektóre podobne opowieści mają do zaoferowania.

Autorem artykułu jest Michał Lipka. Rocznik 88. Z komiksów nigdy nie wyrósł, choć pasjami czyta powieści i sam także stara się pisać. Ma na koncie kilka publikacji, scenariusz komiksowy też zdarzyło mu się popełnić, ostatnio jednak przede wszystkim skupia się na recenzjach i publicystyce, pisanych m.in. dla prowadzonego przez siebie bloga Książkarnię.

Korekta: Aleksandra Wucka.

[Suma głosów: 0, Średnia: 0]

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *