
Marvel to my. Jak współczesna mitologia uczy Amerykę (i nas) rozumieć świat
Podtytuł:
Kiedy Douglas Wolk postanowił przeczytać wszystkie 27 tysięcy komiksów Marvela, nie zrobił tego, by pobić rekord. Chciał zrozumieć, dlaczego fikcyjny wszechświat superbohaterów tak skutecznie kolonizuje nasze wyobraźnie. Efektem jego wyprawy jest książka, która pozwala spojrzeć na Marvela nie jak na rozrywkę dla nerdów, lecz jak na współczesną Mahabharatę.
„To nie jest książka o komiksach. To książka o tym, jak odnaleźć siebie w świecie pełnym sprzecznych opowieści.” Tak Douglas Wolk – amerykański krytyk kultury i autor Reading Comics – otwiera All of the Marvels, po polsku wydane jako Cały ten Marvel. Niesamowita podróż po uniwersum Marvela – epopei 27 tysięcy komiksów (Insignis 2024). To lektura obowiązkowa nie tylko dla miłośników pajęczego zmysłu czy mutantów z Westchester, ale dla każdego, kto chce zrozumieć, jak funkcjonuje narracyjna wyobraźnia XXI wieku.
Bo Marvel, jak dowodzi Wolk, to coś znacznie więcej niż korporacyjna franczyza z Hollywoodu. To „największa współczesna opowieść świata”. Niepodzielna, ale niejednolita. Nieortodoksyjna, ale konsekwentna. Przede wszystkim – odruchowo znajoma. Nawet jeśli nigdy nie otworzyliśmy zeszytu z Iron Manem, wiemy, kim on jest. A to znaczy, że już jesteśmy w środku tej opowieści.
Pająk, mutant i mit
Fenomen Marvela polega nie na tym, że jego superbohaterowie ratują świat. Polega na tym, że są z tego samego świata co my. Spider-Man to chłopak z Queensu, który martwi się, że nie zdąży na kolokwium. Hulk to naukowiec, który nie panuje nad emocjami. X-Meni to mniejszość wyklęta przez społeczeństwo. Iron Man? Multimiliarder z problemem alkoholowym i lękiem przed bliskością.
Wolk trafnie pokazuje, że Marvel od początku stawiał na nieidealnych bohaterów. W przeciwieństwie do bardziej „boskiego” DC Comics, z jego Supermanem jako wcieleniem idei, Marvel to raczej mitologia immanentna – taka, która nie odrywa się od rzeczywistości, lecz ją koduje na nowo.
Dlatego w historii Marvela znajdziemy echa zimnowojennych lęków (X-Meni jako „dzieci atomu”), kontestacji lat 70. (Kapitan Ameryka jako figura buntu wobec państwa), afroamerykańskiej tożsamości (Black Panther), feministycznej rewolucji (She-Hulk, Ms. Marvel), aż po debatę o technologii i nadzorze (Iron Man po 9/11).
Wszyscy jesteśmy mutantami
Książka Wolka jest zarazem historyczną rekonstrukcją (autor przeczytał ponad pół miliona stron komiksów!) i filozoficzną wyprawą. Porównuje Marvela do Mahabharaty, Prousta i Altmanowskiego kolażu. Podobnie jak w epopei hinduskiej, w Marvelu nie ma jednej wersji prawdy. Każda postać, każda seria, każdy retcon to nowe światło rzucone na stary konflikt. I tak od 1961 roku, co tydzień, bez przerwy.
Ten „sliding timeline” – wszechświat, który co roku się aktualizuje, ale nigdy nie resetuje – sprawia, że Marvel staje się narracyjną symulacją świata: pełnego sprzeczności, nieciągłości i przepisanych historii. A zarazem świata, w którym nawet śmierć może być tylko przejściem do nowej roli.
To dlatego Wolk przekonuje, że Marvel to nie bajka dla dzieci, lecz uniwersum etyczne. Bohaterowie nie są z gruntu dobrzy, a złoczyńcy nie są jednoznacznie źli. Przypomnijmy: Magneto przeżył Holocaust, a Doctor Doom to jednocześnie dyktator i geniusz humanista. Jak pisał Frank Miller: „To świat, w którym szlachetność i obsesja są nierozdzielne”.
Fikcja większa niż rzeczywistość
Książka Wolka to również – a może przede wszystkim – pochwała czytania jako przygody egzystencjalnej. Nie zachęca do lektury wszystkich komiksów (choć sam to zrobił). Raczej pokazuje, że każda postać to szlak, a każda seria to jaskinia pełna bioluminescencyjnych znaczeń.
Autor z właściwym sobie humorem i erudycją ostrzega przed pokusą „kompletności”: „To nie historia, którą trzeba znać w całości. To historia, którą można zacząć czytać w dowolnym miejscu – tak jak życie”. Nie sposób się z nim nie zgodzić. Marvel uczy nie tylko odwagi, ale i pokory. Bo nawet Galactus nie zna całej opowieści.
Superbohater po przejściach
Wolk nie unika także krytyki. Wytyka Marvelowi dekady marginalizacji kobiet, rasową jednolitość pierwszych lat, agresywny marketing i korporacyjne przekształcenie mitu w produkt. Ale widzi też zmiany: Kamala Khan (Ms. Marvel) jako młoda muzułmanka z New Jersey, Miles Morales jako Afro-Latino Spider-Man, queerowa America Chavez, posthumanistyczny Vision jako samotny ojciec-android.
To nie tylko „różnorodność” – to znak, że Marvel, niczym dobry narrator, uczy się słuchać swojego czytelnika.
Czy Marvel to Ameryka?
Pytanie Wolka, czy Marvel jest opowieścią o Ameryce, można z powodzeniem rozszerzyć: czy Marvel to opowieść o współczesnym świecie? Wydaje się, że tak. Bo nawet jeśli zaczynał jako nowojorski fenomen komiksowy, to dziś jest globalnym językiem opowieści o traumie, nadziei, buncie, przyjaźni i odpowiedzialności.
I może właśnie dlatego – jak pokazuje Wolk – warto wracać do Marvela. Nie po to, by się uciec w fikcję, ale by lepiej zrozumieć rzeczywistość. Bo świat, w którym Hulk i Spider-Man walczą o duszę miasta, nie jest mniej prawdziwy niż ten, w którym my walczymy o własne.
🧠 Popkultura: kod, nie kaprys
Kultura masowa, a zwłaszcza komiks superbohaterski, długo traktowana była jako zjawisko drugorzędne – infantylna rozrywka dla niedorosłych. Tymczasem właśnie w popkulturze zapisują się dziś najgłębsze społeczne niepokoje, napięcia tożsamościowe i wyobrażenia o przyszłości. Uniwersum Marvela to nie tylko opowieść o Spider-Manie i Avengersach, ale także – jak pokazuje Douglas Wolk – epicki fresk o współczesnej Ameryce, globalnym lęku przed technologią, a nawet kondycji moralnej współczesnego człowieka. Popkultura stała się dziś przestrzenią narracyjnego samopoznania – i zasługuje na równie poważną uwagę, jak wielka literatura czy kino autorskie.
Dlaczego DC i Marvel tkwią w ciągłej konkurencji?
Dziękujemy wydawnictwu Insignis za udostępnienie książki do recenzji.
Douglas Wolk, Cały ten Marvel. Niesamowita podróż po uniwersum Marvela – epopei 27 tysięcy komiksów, tłum. Błażej Niedziński, Insignis 2024, 512 s.

Michał Chudoliński (ur. 1988 r.) – Krytyk komiksowy i filmowy. Prowadzi zajęcia z zakresu amerykańskiej kultury masowej – ze szczególnym uwzględnieniem komiksów – na Uniwersytecie Civitas. Pomysłodawca i redaktor prowadzący bloga „Gotham w deszczu” (YouTube: @Gothamwdeszczu). Współzałożyciel Polskiej Fundacji Fantastyki Naukowej. Autor książki „Mroczny Rycerz Gotham – szkice z kultury popularnej” (wyd. Universitas), nominowanej do Nagrody „Debiut Roku 2023” Polskiego Towarzystwa Badań nad Filmem i Mediami oraz Nagrody Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Laureat Nagrody Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.