Kotki lubią błyskotki
Zupełnie niedawno świat obiegła informacja, że w rolę Kobiety-Kota w najnowszej produkcji wskrzeszającej postać Mrocznego Rycerza wcieli się Zoë Kravitz. Zagra ona u boku Roberta Pattisona – aktora kojarzonego głównie z sagą Zmierzch, choć (w mojej opinii) niezwykle przez to niedocenianego. Duet Pattison i Kravitz wzbudza tyleż entuzjazmu, co kontrowersji. Ale to dobrze, bo przecież nie inaczej było w wypadku Batmana i Catwoman!
Z okazji siedemdziesięciopięciolecia postaci słynnej złodziejki wydawnictwo DC Comics wydało pozycję Catwoman. A Celebration of 75 Years – utrzymaną w przyjemnej dla oka estetyce, mogącą poszczycić się twardą oprawą z obwolutą, pod którą kryje się – przekomiczny w takim ujęciu – kadr z komiksu o Kobiecie-Kocie, która tym razem sprawia wrażenie, jak gdyby włamywała się na karty książki jej poświęconej. W albumie znalazł się wybór komiksów z roczników: 1940 (Batman #1; Batman #3), 1951 (Batman #65), 1952 (Batman #69), 1966 (Superman’s Girl Friend Lois Lane #70-71), 1972 (Wonder Woman #201-202), 1977 (DC Super Stars #17), 1980 (Batman #323-324), 1983 (The Brave and The Bold #197), 1989 (Catwoman #1), 1996 (Catwoman #28), 2003 (Catwoman #20), 2004 (Solo #1), 2006 (Catwoman #2006), 2009 (Gotham City Sirens #1), 2014 (Catwoman #35), 2014 (Batman ’66 #5), 1998 (Batman: Gotham Adventures #4)[1]. Poszczególne historie ze zbioru ukazują Catwoman jako bohaterkę, która przeszła wyjątkowo długą drogę od kradnącej kosztowności złodziejki do postaci niejednoznacznej moralnie, pomagającej i szkodzącej, lecz zawsze pięknej, wygadanej i olśniewającej sprytem, dzięki któremu wciąż udaje jej się umknąć przed jednocześnie ukochanym i znienawidzonym obrońcą Gotham.
Należy przyznać rację temu, kto w The Part 1: 1940-1954. The Cat Burglar napisał, iż Kobieta-Kot „[…] stała się jedną z najbardziej ikonicznych kobiecych postaci […] w gatunku superbohaterskim”[2]. Selina Kyle aka Catwoman jest bowiem jednocześnie złoczyńcą i bohaterką, wrogiem i przyjaciółką Batmana, a przy tym wykazuje silne skłonności do nonkonformizmu, kierowania się intuicją, logicznego myślenia i altruizmu. Któż inny jak nie ona łączy w sobie tyle sprzecznych – mogłoby się wydawać – cech? Być może to właśnie ta niejednorodność i nieprzewidywalność jest właśnie tajemniczym składnikiem przyciągającym do Kobiety-Kota nieprzeliczonych wielbicieli.
Znajomość Catwoman i Batmana rozpoczyna się – jakżeby inaczej – od próby kradzieży kosztowności. Jednak czytelnik, zresztą zgodnie z sugestią Robina, zastanawia się, czy nieudane pojmanie Seliny nie wiązało się z początkiem afektu, jaki poczuł do niej Mroczny Rycerz. Odbiorcy komiksu szybko przekonują się, iż owo uczucie jest odwzajemnione, po potwierdza sama Kobieta-Kot, całując Batmana i snując marzenia o przejażdżce z nim, jak gdyby byli oni tylko zwyczajną parą. Pierwsze dwie historie z 1940 roku ukazują Catwoman jako osobę pewną siebie i uwodzicielską, zwinną i sprytną – słowem: idealną (kontr)partnerkę dla obrońcy Gotham.
Kreska komiksu z 1951 roku zmienia się, zyskując na przejrzystości i szczegółowości. Uwagę okładki 65. numeru przykuwają soczyście zielone oczy z podłużnymi źrenicami, zupełnie jak u kota, w którego przecież wciela się Selina. Znajdziemy tu szybką akcję, postać Tobiasa Whale’a i Catwoman z amnezją, która jednak w dalszym ciągu zaskakuje (i poniekąd ratuje) swego nietoperzego wielbiciela. O rok późniejsza publikacja zatytułowana The King of the Cats ukazuje kolejną postać związaną z kotami i dziwne zachowanie Seliny, które wzbudza wątpliwości Batmana i Robina. Jest to w istocie dość zabawny i zaskakujący komiks, który mimo upływu lat czyta się z przyjemnością.
Z kolei historie z lat sześćdziesiątych – umieszczone w publikacji pod zbiorczym tytułem Part II: 1966-1985. The Cat Came Back – pozwoliły Catwoman stać się postacią silniejszą, wybijającą się na pierwszy plan, niezależną od Batmana, jeszcze bardziej charakterystyczną i odrobinę złowieszczą. Jedynie pojawiające się w nich gry słowne („purrfectly”, „cataleptic”, „I’m playing him for a cat’s paw!”, „cat-astrophe” et cetera) wydają się już dziś przesadzone, choć nadal rzucają się w oczy, szczególnie że podkreślono je pogrubieniami.
W latach siedemdziesiątych Kobieta-Kot musiała zmierzyć się (i również sprzymierzyć) z Wonder Woman – ukazaną w sposób, który obecnie można określić wyłącznie jako komiczny: z wiecznie szeroko otwartymi (ze zdziwienia?) oczami, w opinających jej sylwetkę, nierzadko półprzezroczystych ubraniach z rozwianymi włosami. Postać grana aktualnie przez Gal Gadot w porównaniu z Catwoman wydaje się przesadzona, zbyt bardzo podkreśla się jej dobrą rolę (biały kostium jako przeciwwaga dla czarnego stroju Seliny). Choć obie kobiety miały być najprawdopodobniej ukazane jako silne i niezależne od mężczyzn, to sposób, w który je przedstawiono, przywodzi na myśl raczej lalki. Gdyby nie wciągająca fabuła, komiksy z nimi całkowicie by się już zdewaluowały, budząc raczej pusty śmiech i sprzeciw odbiorców – szczególnie ich kobiecej części.
Czytelnicy lubiący szczęśliwe zakończenia z pewnością z chęcią powrócą do historii dotyczącej genezy postaci o pseudonimie Huntress. Na Ziemi-2 dochodzi ostatecznie do ślubu Bruce’a Wayne’a i Seliny Kyle. Z ich związku rodzi się Helena Wayne aka Huntress. Wracając jednak do postaci Kobiety-Kota, to w siódmej dekadzie ubiegłego wieku twórcy chętnie wrzucali ją w wir najbardziej niebezpiecznych i wciągających fabuł. Selina niejednokrotnie dowodziła, iż rzeczywiście jest zwinna jak kot, by wydostać się na wolność, lecz jednocześnie musiała nauczyć się ufać innym ludziom, jeśli chciała przeżyć.
Part III: 1986-Present. Nine Lives ukazuje inną genezę postaci Kobiety-Kota, wedle której Selina przywdziała kostium, by walczyć o uczynienie z Gotham lepszego miejsca do życia. To właśnie reinterpretacje postaci z końca XX i początku XXI wieku zainspirowały Anne Hathaway (osobiście moją faworytkę w roli Catwoman) do ukazania bohaterki jako kierującej się nie tylko pragnieniem posiadania drogich błyskotek, lecz także dobrem Gotham. Kadry komiksów stają się nie tylko brutalniejsze, ale także bardziej ekspresjonistyczne, wyraźnie uwspółcześnione. Feminizm zaczyna przebijać się na bliższy plan – może tylko wyłączając silnie seksualizowany wygląd głównej bohaterki, która w dalszym ciągu wpisuje się w realizację męskich fantazji na temat superbohaterek w lateksowych strojach.
W Części III łączy się ze sobą wiele stylistyk i (re)interpretacji postaci. Estetyka nawiązująca do klasycznych komiksów Catwoman (#28/1996) łączy się z ultranowoczesną kreską (#1/2004; #20/2003 itd.). W niektórych historiach Selina ścina swe piękne, długie włosy, co jest wyraźnym wskazaniem na nadchodzące zmiany. Do gustu przypadł mi szczególnie numer Gotham City Sirens z 2009 roku, łączący w sobie elementy surrealistyczne, niemalże gotyckie, z modernistycznym ukazaniem Kobiety-Kota, Poison Ivy czy Harley Quinn.
Album Catwoman. A Celebration of 75 Years to niepozbawiony sentymentalizmu i jednocześnie zniuansowany zbiór najpełniej oddających niejednorodny charakter bohaterki komiksów. Staranne wykończenie publikacji, twarda oprawa i krótkie opisy nawiązujące do poszczególnych er komiksu, w których pojawiała się postać Seliny Kyle, jest pięknym upamiętnieniem jej obecności w popkulturze. To rzecz, którą każdy wielbiciel Kobiety-Kota po prostu powinien mieć na swojej półce.
Autorem powyższej recenzji jest Barbara Szymczak-Maciejczyk – dr literaturoznawstwa, sprawowała niegdyś funkcję zastępcy naczelnego w „Creatio Fantastica” . Obecnie współpracuje z Ośrodkiem Badawczym Facta Ficta. Pasjonuje się szczególnie fantastyką i szeroko pojętą kulturą popularną. Dysertację poświęciła opisaniu doświadczenia miłości i samotności w prozie kobiecej XX wieku.
Korekta: Marcin Andrys.
Serdeczne podziękowania dla wydawnictwa DC Comics oraz księgarni Jak wam się podoba / As You Like it za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Tytuł: Catwoman. A Celebration of 75 Years
Autor: wydanie zbiorowe
Wydawca: DC Comics
Rok wydania: 2015
Język: angielski
Cena: $39.99 USA, $48.99 CAN
[1] Podane w kolejności, w jakiej dana historia pojawia się w zbiorze.
[2] Tłum. Własne za: „[…] she has become one of the most iconic female characters […] in the superheroe genre” (s. 6).