JOKER – RECENZJA FILMU [DVD]

LITOŚĆ I TRWOGA

Joker, obłąkany klaun-morderca, nemezis Batmana, to bez wątpienia jeden z najbardziej fascynujących i przerażających komiksowych łotrów. Jego tożsamość i przeszłość są okryte tajemnicą, a za zbrodniami, które popełnia, nie kryje się żadna motywacja. Joker to uosobienie czystego, niewytłumaczalnego Zła. Tymczasem film w reżyserii Todda Phillipsa (twórca trylogii „Kac Vegas”) nie tylko odkrywa pochodzenie Błazeńskiego Księcia Zbrodni, ale także dąży do tego, aby widzowie zrozumieli, co sprawiło, że Joker popadł w szaleństwo, a nawet zdobyli się na współczucie wobec niego. Tego rodzaju podejście jest bardzo ryzykowne. Ukazanie Jokera jako zwykłego człowieka i odkrycie jego przeszłości grozi pozbawieniem go wyjątkowości, zaś próba okazania sympatii zbrodniarzowi może wzbudzić stanowczy opór moralny i wydaje się skazana na porażkę. Jednak „Joker” dokonuje czegoś wyjątkowego. Choć przedstawia szczegółowo historię głównego bohatera, ukazuje go w niejednoznacznym świetle, utrzymując nieustanną atmosferę napięcia i niepewności. Budzi strach jego szaleństwem i zbrodniami, a jednocześnie przekonująco uzasadnia, co doprowadziło do upadku tego człowieka, dzięki czemu widzowie znajdują w sobie zrozumienie – lecz nie akceptację – dla wydarzeń, których są świadkami.

Arthur Fleck (Joaquin Phoenix) to żyjący w nędzy samotnik. Pracuje jako klaun i opiekuje się mieszkającą z nim chorą matką (Frances Conroy). Ponadto cierpi na chorobę powodującą ataki histerycznego śmiechu. Pewnego dnia otrzymuje broń od znajomego z pracy. Z czasem okaże się to pierwszym krokiem ku szaleństwu Arthura, który przeobrazi się w pozbawionego wszelkich zasad moralnych zbrodniarza – Jokera.

Film Todda Phillipsa nie ma nic wspólnego z typowym kinem superbohaterskim. Nie licząc pojedynczych nawiązań do świata Batmana – rodzina Wayne’ów, miasto Gotham i szpital Arkham – widzowie nie znajdą tu dynamicznych scen akcji, obdarzonych supermocami bohaterów w kolorowych strojach ani łotrów zagrażających miastu lub całemu światu. „Joker” to realistyczny dramat obyczajowy, przywodzący na myśl kino lat 70. w stylu „Taksówkarza” Martina Scorsesego (który miał być pierwotnie producentem tego filmu). Celem filmu Phillipsa jest zrozumienie, co musi się stać, aby zwykły człowiek – taki, jak Arthur – popadł w szaleństwo i wyzbył się wszelkich hamulców moralnych. Choć jest to niezwykle trudne, ryzykowne i kontrowersyjne zadanie, filmowi Todda Phillipsa udaje się z niego doskonale wywiązać.

„Joker” porusza wyjątkowo aktualny problem, jakim jest niezrozumienie i odrzucenie przez społeczeństwo nieprzystosowanych jednostek. Doniesienia o szczególnie brutalnych zbrodniach wywołują z reguły powszechne oburzenie, zaś ich sprawcy budzą odrazę. Mało kto podejmuje próbę zrozumienia motywacji winowajców, poznania ich przeszłości i dostrzeżenia w nich człowieczeństwa – z obawy, że może to doprowadzić do usprawiedliwiania i aprobaty czynów, których się dopuścili. Film Todda Phillipsa ukazuje losy Arthura w sposób wywołujący u widzów całą gamę skrajnych reakcji. Bohater budzi współczucie swoją sytuacją materialną, samotnością i chorobą, choć jednocześnie niepokoi nietypowym zachowaniem, pod koniec zaś przeraża ogarniającym go szaleństwem. Dotyczy to również innych postaci – jego matki i Thomasa Wayne’a (Brett Cullen). Opinia widzów na ich temat z czasem ulega radykalnej zmianie. Jest to spowodowane interesującym zabiegiem, polegającym na tym, że wszystkie wydarzenia ukazane są z perspektywy Arthura. Umożliwia to lepsze zrozumienie jego postaci, a jednocześnie sprawia, że fabuła zaskakuje ze względu na fakt, że choroba psychiczna Arthura czyni z niego niewiarygodnego narratora. Niektóre wydarzenia na ekranie sprawiają wrażenie kompletnie nieprawdopodobnych, ale z czasem widzowie uświadamiają sobie, że nic nie jest takie, jak się wydaje. Nie tyle obserwują losy Arthura, co patrzą na świat jego oczami, stając się równie szaleni jak on.

Oparcie całego filmu na jednej postaci to ogromne wyzwanie dla aktora, jednak Joaquin Phoenix wychodzi z tego zwycięsko dzięki swojej doskonałej, niejednoznacznej, fascynującej grze. Widzowie przez cały czas obserwują z napięciem jego tłumione emocje, malujące się na twarzy i wyczuwalne w języku ciała, które znajdują w końcu ujście w aktach szokującej przemocy lub hipnotyzujących scenach tańca, wyrażających więcej niż słowa. Jego fizyczne aktorstwo jest szczególnie imponujące w scenach ataków histerycznego, dławiącego śmiechu – wykrzywiona twarz bohatera zdradza jego wewnętrzny ból i cierpienie. Phoenix sprawia, że postać Arthura budzi jednocześnie litość i trwogę. Uczłowiecza Jokera, nie zapominając przy tym, co uczyniło go jednym z najbardziej przerażających i nieprzewidywalnych komiksowych łotrów wszech czasów. Ostatnie sceny nie pozostawiają wątpliwości, z kim widzowie mają do czynienia. Słowa i czyny postaci granej przez Phoeniksa pasują idealnie do komiksów, filmów i seriali z udziałem największego wroga Batmana.

Choć sukces „Jokera” to w znacznej mierze zasługa Phoeniksa, należy wspomnieć o innych wyjątkowo udanych aspektach dzieła Phillipsa. Muzyka Hildur Guðnadóttir tworzy niepokojący klimat, oddając smutek i szaleństwo głównego bohatera w zgrzytliwych dźwiękach skrzypiec – szczególnie w niezwykłej scenie tańca Arthura w łazience. Podobnie jak ścieżka dźwiękowa, odpowiednią atmosferę buduje także scenografia, osadzająca akcję w zaśmieconej, zdewastowanej miejskiej dżungli, przywodząc na myśl wspomniane wcześniej kino lat 70. w stylu „Taksówkarza”. W przypadku Jokera ważną rolę odgrywa również kostium i charakteryzacja, dzięki którym bohater zyskuje w tym filmie zupełnie nowy wygląd, niepodobny do wcześniejszych wersji, a jednocześnie zgodny z jego charakterem, łącząc w sobie komizm i grozę.

„Joker” to jedna z najbardziej odważnych, dojrzałych, prowokujących do myślenia adaptacji komiksowych ostatnich lat. Jednocześnie film wykracza poza granice i schematy opowieści o  superbohaterach. Stanowi kolejny dowód, że gatunek ten tworzą archetypowe motywy i postacie, które nadają się idealnie do opowiadania historii odzwierciedlających kondycję współczesnego świata. Film porusza wyjątkowo aktualny problem zbrodni będących skutkiem odrzucenia przez społeczeństwo. Zachęca widzów, aby zrezygnowali z prostego osądzania i podjęli ryzyko zrozumienia jednostek dopuszczających się tak drastycznych czynów.

Autorem recenzji jest Jakub Michalik. Tytuł magistra filologii angielskiej w Instytucie Anglistyki Uniwersytetu Warszawskiego, autor pracy poświęconej cechom amerykańskiego gotyku w twórczości Stephena Kinga. Zainteresowania: wielkie dzieła literatury światowej (szczególnie okres amerykańskiego romantyzmu, epoki wiktoriańskiej i modernizmu), socjologia kultury popularnej, gatunek superbohaterski w komiksie i filmie, przekład literacki, historia kina, krytyka filmowa. Fan Batmana.

Korekta: Aleksandra Wucka

Tytuł: „Joker”

Reżyseria: Todd Phillips

Scenariusz: Todd Phillips, Scott Silver

Obsada: Joaquin Phoenix, Robert De Niro, Zazie Beetz, Frances Conroy, Brett Cullen

Zdjęcia: Lawrence Sher

Muzyka: Hildur Guðnadóttir

Montaż: Jeff Groth

Scenografia: Mark Friedberg

Kostiumy: Mark Bridges

Czas trwania: 122 minuty

[Suma głosów: 3, Średnia: 5]

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *