KULTURA NA SOBOTĘ: MARVELS – RECENZJA KOMIKSU

EGZYSTUJĄC WŚRÓD BOGÓW

Autor recenzji: Michał Chudoliński

„Marvels” to nie tylko hołd złożony Jackowi Kirby’emu oraz wszystkim klasycznym rysownikom Domu Pomysłów. Zakres opowieści nie ogranicza się również do metafory czasów po II wojnie światowej. Dla mnie komiks ten opowiada o etosie dziennikarskim, byciu obserwatorem i co to znaczy być człowiekiem konfrontującym się ze zjawiskami, których do końca się nie rozumie i być może nigdy nie pojmie.

Dzieło Busieka i Rossa jest wymieniane w wielu zestawieniach najlepszych komiksów w historii. Trudno się nie dziwić. Gdyby nie „Marvels” Alex Ross zapewne nigdy nie zrobiłby „Kingdom Come”. Dowiódł, że realizacja komiksu w sposób fotorealistyczny opłaca się, ma w sobie walor artystyczny i pozwala stworzyć dzieło ponadczasowe. Nawet jeżeli wydźwięk komiksu jest naiwnie optymistyczny, by nie rzec przesłodzony.

Jako mieszkaniec Europy Środkowo-Wschodniej trudno mi było przejść przez generyczne dialogi oraz postaci z entuzjazmem spoglądające w przyszłość. Nasze „starcia z bogami” miały charakter gwałtowny, nacechowany przemocą i niesprawiedliwością, pozostawiający po sobie traumę. Poza tym większość polskich czytelników jest wychowana na odbrązowionym postrzeganiu mitów superbohaterskich zaproponowanych głównie przez Alana Moore’a. Gdy ktoś wspomina o „Marvels” w kontekście realizmu, to można parsknąć śmiechem, gdy przypomnimy sobie lekturę „Strażników” albo „Miraclemana” (z nowszych przykładów „The Boys”). W tym sensie kamień milowy Alexa Rossa może odstręczać.

Z drugiej strony „Marvels” jak mało który komiks, jest egzemplifikacją amerykańskiego ducha. Ciekawości świata, próbą jego nadgonienia, korzystania z okazji. Proaktywność fotoreportera będącego protagonistą opowieści jest zaraźliwa. Pietyzm w odwzorowaniu dawnych gazet oraz zaprojektowania ich w świecie superherosów jest godna podziwu. Wartość omawianego komiksu tkwi w szczegółach skrywających niezliczone odniesienia oraz „smaczki”. Udało się w tym komiksie ukazać patos mitu superbohaterskiego, ale także jego metaforyczność względem sytuacji na arenie międzynarodowej i naukowej.

Wydanie jubileuszowe „Marvels” to także gratka dla wszystkich tych, którzy chcieliby kiedykolwiek stworzyć swój własny hit komiksowy. Zawarte w dodatkach scenariusze, treatmenty, wywiady pozwalają wejść w proces kreatywny, zrozumieć podjęte decyzje artystyczne. Osobiście jednak odczytuje komiks Kurta Busieka jako przypowieść przypominającą starą prawdę o byciu tu i teraz – nieważne jest to, co nam się przytrafia, a bardziej nasza reakcja na zdarzenie. Nawet jeżeli mierzymy się z przerastającymi wydarzeniami to rodzina, pasja, poczucie głębokiego sensu są tymi przystaniami, które mogą nas uchronić przed możliwą apokalipsą. Z dystansu starości czasy te okażą się wcale nieprzerażające. Wręcz przeciwnie. Ciekawe. Cudowne. Doświadczyliśmy je wszakże na własnej skórze.

Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie komiksu do recenzji.

Korekta: Wojciech Wilk.

Marvels. Wydanie jubileuszowe. Scen. K. Busiek. Rys. A. Ross. Mucha Comics 2024.

[Suma głosów: 0, Średnia: 0]

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *