KULTURA NA SOBOTĘ: NIEPISANE [DC BLACK LABEL / VERTIGO]

Opowieść, która wie, że jest opowieścią

Autor recenzji: MICHAŁ CHUDOLIŃSKI

Seria Niepisane (ang. The Unwritten, scen. Mike Carey, rys. Peter Gross), opublikowana przez Vertigo (DC Comics), to nie tylko komiks. To metanarracyjny eksperyment literacki, który poddaje dekonstrukcji sam akt opowiadania, demaskując iluzję literatury i ukazując jej głębokie powiązania z władzą, pamięcią zbiorową i tożsamością kulturową. W warstwie fabularnej opowieść o Tommym Taylorze może sprawiać wrażenie prostego pastiszu Harry’ego Pottera – ale to tylko wierzchnia warstwa, celowo wykorzystana jako przynęta. Pod spodem znajduje się refleksja tak gęsta i złożona, że zasługuje na pełnoprawną analizę akademicką.


Historia jako mechanizm władzy: Barthes, Foucault, Eco

Odwołując się do klasyków teorii narracji i literatury, łatwo dostrzec, że Niepisane funkcjonuje w duchu barthesowskiego „śmierci autora”. Autor Tom Taylor senior znika, pozostawiając po sobie teksty, które wymykają się spod kontroli – dokładnie tak, jak chciał Barthes: tekst staje się miejscem, w którym „mnożą się sensy”, a nie źródłem stabilnej prawdy. Jego syn, Tommy, wchodzi w miejsce, które nie należy już do nikogo – jest „żywym znakiem” po literackim micie.

Jeszcze głębiej sięgają echa myśli Michela Foucaulta: Niepisane doskonale ilustruje jego koncepcję władzy jako sieci relacji, która przenika całe społeczeństwo. „Historia” w tym komiksie jest nie tyle zbiorem wydarzeń, ile aparatem ideologicznym, który służy do reprodukcji określonego układu sił. Wszelkie działania tajemniczej organizacji (nawiązującej do klasycznych tropów konspiracyjnych) mają na celu kontrolę tego, co może być opowiedziane – i jak. W tym kontekście bohaterowie komiksu są bardziej funkcjami niż postaciami: nie istnieją poza tekstem, są dla narracji, nie w niej.


Semiotyczne laboratorium: od opowieści do materializacji mitu

To, co czyni Niepisane dziełem wyjątkowym, to jego zdolność do materializacji metafory. Komiks nie tylko mówi o opowieściach – on dosłownie je urzeczywistnia. To, co w teorii narracji było dotąd abstraktem (np. metafora „życia jako opowieści”), zostaje w świecie przedstawionym zamienione w faktyczne mechanizmy. Historie wpływają na fizyczną rzeczywistość: dosłownie przekształcają świat, zmieniają ludzi, umożliwiają teleportację, destrukcję, kreację. To ontologiczne zatarcie granicy między słowem a rzeczą stanowi jeden z najważniejszych walorów serii.

W tym sensie Niepisane wpisuje się w długą tradycję literackiej metafikcji – od Tristrama Shandy’ego Sterne’a, przez If on a winter’s night a traveler Itala Calvina, aż po Księgę piasku Borgesa. Ale Carey i Gross posuwają się dalej: nie tylko pozwalają czytelnikowi dostrzec mechanizmy konstrukcji opowieści, ale czynią z tej świadomości element fabularny.


Postać jako tekst, tekst jako postać: dekonstrukcja tożsamości

Tommy Taylor – jako protagonista – nie jest stabilną tożsamością, lecz figurą przejściową, czymś na kształt tekstu, który jest nieustannie przepisany. Nie wiemy, kim jest naprawdę, bo jego „ja” jest nieustannie rekonstruowane w kolejnych narracjach. Czy jest tylko pierwowzorem postaci z książki? A może samą postacią, która uciekła z książki? A może w ogóle nie istnieje?

Tożsamość bohatera zostaje poddana dekonstrukcji, co doskonale wpisuje się w poststrukturalistyczne rozumienie podmiotu jako konstruktu językowego. Carey konstruuje postać Tommy’ego jako pusty referent – jego istnienie zależy wyłącznie od tego, co inni o nim mówią, co o nim piszą, co czytają. Pod tym względem seria stawia pytanie bliskie refleksji Jacquesa Derridy: czy tekst może mieć zewnętrze? Czy istnieje coś „poza tekstem”?


Komiks jako medium postmodernistyczne

Medium komiksowe okazuje się idealnym narzędziem do opowiadania tego typu historii. Warstwa wizualna (konsekwentna, elegancka i funkcjonalna kreska Petera Grossa) nie tylko ilustruje narrację – bierze w niej udział. Kadry stają się fizycznymi granicami opowieści, ramami, które są łamane i rekonfigurowane. W niektórych zeszytach struktura wizualna sama w sobie staje się opowieścią – np. strony stylizowane na bajkę, dokument historyczny, list czy plakat. Tym samym Carey i Gross testują granice komiksu jako formy, zadając pytanie o to, czy można go traktować na równi z literaturą wysoką.

Odpowiedź jest jednoznaczna: tak. Niepisane to dzieło, które z premedytacją wykorzystuje kulturowe stereotypy komiksu jako medium „niższego”, tylko po to, by je rozbroić. W warstwie fabularnej mamy więc baśń, thriller, fantasy, elementy horroru – ale całość funkcjonuje jako traktat filozoficzny o epistemologii i etyce narracji.


Opowieść jako mapa rzeczywistości

Niepisane to wielowarstwowe, erudycyjne dzieło, które wymaga od czytelnika nie tylko uwagi, ale i pewnego przygotowania kulturowego. Znajomość klasyki literatury, teorii narracji, historii mitu – wszystko to wzbogaca odbiór serii i czyni z niej doświadczenie porównywalne z lekturą dzieł Eco, Calvina, czy Rushdiego. To nie jest tylko „dobry komiks”. To interdyscyplinarne studium o opowieści jako fundamencie kultury.

Tak jak w Baśnioborze Gaimana, tak i tutaj fikcja ma realną moc. Ale Carey idzie o krok dalej: nie tylko pokazuje, że historia może być bronią – pokazuje, że już nią jest. Zatem pytanie nie brzmi: „czy warto czytać Niepisane?”, ale raczej: czy można sobie pozwolić, by go nie przeczytać?

Ocena końcowa: 4+/5
Nie tylko dla miłośników komiksu, ale dla każdego, kto chce zrozumieć, jak działa opowieść – i kto nią włada.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Niepisane tom 1 i 2. Scen. M. Carey. Rys. P. Gross, R. Kelly, V. Locke . Egmont 2024-2025.

[Suma głosów: 0, Średnia: 0]

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *