Kultura na sobotę: Transmetropolitan tom 1

Przyszłość to bajzel na resorach

Fascynująca dystopia Warrena Ellisa powraca na polski rynek po wielu latach nieobecności. I jest obecnie bardziej aktualna, niż kiedykolwiek wcześniej. Niebywałe osiągnięcie jak na komiks, który w Stanach był publikowany dwie dekady temu.

Oto głównym bohaterem serii jest Pająk Jerusalem. Gdy widzimy go po raz pierwszy, wyglądem łudząco przypomina Alana Moore’a. Darrick Robertson, rysownik serii, dokonuje nawet wiernego przeniesienia sylwetki Moore’a na kadry komiksowe, czerpiąc inspiracje z zdjęć wykonanych w latach 80., przedstawiających Maga z Northampton i zarazem autora „Strażników”. Na tym zresztą nie koniec podobieństw – tak jak Moore, Pająk jest szlachetnym cynikiem wierzącym w pewne ideały i zasady, takie jak: poczucie uczciwości, sprawiedliwości i prawdy. Typ niereformowalny, nawet jeśli świat odpłaca mu się pięknym za nadobne. Momentami w bardzo brutalny, ubarwiony sposób, jak czytelnik będzie mógł się sam przekonać.

W każdym razie, poznajemy Pająka na emigracji wewnętrznej, na odludziu, w górach obok rzecznego strumyka. Bacznie obserwujemy zapuszczonego pustelnika obrażonego na cały świat, przeświadczonego o śmierci wielbionych przez siebie wartości. Jego spokój zakłóca telefon od wydawcy, który to nakazuje bohaterowi powrócić do miasta – tekst się sam nie napisze, a długi spłacić trzeba. Jerusalem niechętnie wraca do miasta przyszłości, przedstawionej tutaj jako jeden wielki bałagan. Wjeżdżając do metropolii mamy wrażenie, jakby nie obowiązywały w niej etaty w Radzie Architektury i Przestrzeni Publicznej – brakuje jakiejkolwiek estetyki, budynki przypominają betonowe kloce, a reklamy zlewają się w jeden mechaniczny bohomaz, pokracznego potwora w 3D, wywołującego epilepsje. Paradoksalnie, to najmniejszy z problemów, z jakimi Pająk będzie się musiał zmierzyć, ponownie biorąc na swe barki posługę dziennikarską.

Ellis wraz z Robertsonem zapraszają nas do przedziwnego, szalonego świata. Przypomina on wizję zestresowanego intelektualisty, który jest przeświadczony o pesymistycznym, ale też realistycznym losie naszej planety i chciał – choć na chwilę – odprężyć się przy haszyszu lub innym kwasie. I stanowczo przesadził w dawkowaniu narkotyku. Co najlepsze, w tym totalnym odjeździe jest metoda. Raz, że brytyjski scenarzysta kontynuuje anglosaską tradycję spoglądania na amerykańskiego młodszego brata jak na tego, który pogubił się we władaniu światem i poplątał się w nałogach wynikających z zachłanności. Dwa, autor „Planetary” jest bacznym obserwatorem przemian technologicznych i intelektualnych zachodzących w cywilizacji Zachodu, mających znaczny wpływ na nasze życia po dziś dzień i przez kolejne dziesięciolecia.

Ellis doskonale widzi relatywizm powszedni oraz gonitwę naukowców i wynalazców w prześciganiu Boga. Obserwuje bacznie wyścig szczurów i niczym wizjoner przewiduje potencjalne konsekwencje, o których filozofom nawet się nie śniło. W krainie z asfaltu, gdzie nikt nad niczym nie panuje a politycy ogłupiają opinię publiczną nieistniejącymi zagrożeniami, jedynym sprawiedliwym jest wytatuowany reporter cynik przeświadczony o powszechności kłamstwa. Wyzwolony intelektualista, nieustanne i bezczelnie podkreślający swymi działaniami: „Sprawdzam”.

Tym samym „Transmetropolitan” jest komiksem stanowiącym nie tyle błyskotliwą laurkę dla Moore’a, satyrę transhumanizmu i polityczny paszkwil. To nade wszystko antybaśń ukazująca, jak ważnym i potrzebnym zawodem jest dziennikarstwo – rzetelne, obiektywne, podejrzliwe, niepokładające nadziei w zdegenerowanej ludzkiej naturze. Zajmujące jest to, że możemy czytać ten komiks w momencie największej degradacji społecznej i kulturowej zawodu dziennikarza. Freelancerzy nie potrafią wyżyć z honorariów proponowanych w papierowych magazynach, fach niszczony jest przez masowość Internetu, a poszczególne tuzy pióra i ekranu przechodzą w tryb plemienny, bo tylko opowiadając się po konkretnej stronie mogą uświadczyć strumyka finansowego i przetrwać.

W poczuciu kompletnej degrengolady żurnalistyki, „Transmetropolitan” przypomina, dlaczego Rycerze Smętnego Oblicza są potrzebni, nawet jeśli świata nie da się już ogarnąć rozumem. Lektura wyda się momentami obrazoburcza, doświadczeniem będzie łudząco przypominać uderzenie z całej mocy w policzek. Ellis jednak nie robi tego, by szerzyć zgorszenie bez sensu. Raczej stara się, byśmy oprzytomnieli i uświadomili sobie, co robimy innym i sobie. Warto zanurzyć się w tę rzeczywistość, nawet jeśli jest już za późno na jakiekolwiek działanie. Jak już mamy przyglądać się Armageddonowi, to z wisielczym humorem.

Autorem powyższego artykułu jest założyciel i głównoprowadzący bloga „Gotham w deszczu” Michał Chudoliński – Krytyk komiksowy i filmowy. Prowadzi zajęcia w Collegium Civitas z zakresu amerykańskiej kultury masowej, w szczególności komiksów („Mitologia Batmana a kryminologia”). Przez lata związany z „Magazynem Miłośników Komiksu KZ” jako redaktor naczelny. Pomysłodawca i redaktor prowadzący bloga „Gotham w deszczu”. Realizował projekt „O popkulturze na serio” dla Centrum Kultury w Żyrardowie. Współpracował z „Polityką”, „2+3D”, „Nową Fantastyką”, „Czasem Fantastyki”, Polskim Radiem oraz magazynem „Charaktery”. Pełnił funkcję kuratora Sekcji Mitów Popkultury na festiwalu filmów dokumentalnych DOCS AGAINSTGRAVITY FILM FESTIVAL (wcześniej PLANETE+ DOC FILM FESTIVAL). Jako manager Laboratorium Reportażu Uniwersytetu Warszawskiego pomagał Markowi Millerowi m.in. przy pracach nad książką z elementami reportażu komiksowego „Papież i Generał”. Obecnie pracuje w TVP.

Serdeczne podziękowania dla księgarni internetowej Tania Książka za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Korekta: Aleksandra Wucka.

Tytuł komiksu: Transmetropolitan. Tom 1

Scenariusz: Warren Ellis

Rysunki: Darick Robertson

Tusz: Cliff Chiang

Kolor: Rodney Ramos

Data wydania: 18 Kwiecień 2018

Tłumaczenie: Krzysztof Uliszewski

Druk: kolor, kreda

Oprawa: twarda

Format: 170×260 mm

Stron: 288

Cena: 89,99 zł

Wydawnictwo: Egmont

[Suma głosów: 3, Średnia: 5]

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *