KULTURA NA SOBOTĘ: W UŁAMKU SEKUNDY – RECENZJA KOMIKSU

Intermedialna archeologia spojrzenia

Autor recenzji: MICHAŁ CHUDOLIŃSKI

Guy Delisle w W ułamku sekundy podejmuje temat na pozór historyczny: opowiada historię Eadwearda Muybridge’a, jednego z kluczowych pionierów fotografii ruchu. Jednak to, co zapowiada się jako konwencjonalna biografia graficzna, szybko okazuje się złożonym i warstwowym studium medialnym, w którym splatają się narracja wizualna, dokumentacja historyczna i refleksja nad narodzinami nowoczesnego spojrzenia.

Muybridge nie jest tu jedynie bohaterem indywidualnym, lecz raczej symboliczną figurą przejścia – reprezentującą moment, w którym fotografia przestaje być rejestracją obrazu, a staje się badaniem ruchu, temporalności i percepcji. Delisle, wykorzystując narzędzia komiksu, rekonstruuje nie tylko biografię jednostki, lecz genealogiczny proces narodzin kina jako medium epistemologicznego. To nie historia człowieka, lecz historia spojrzenia.

Komiks jako narzędzie wiedzy

Delisle wpisuje się w rosnący nurt „komiksu wiedzy”, który łączy popularnonaukową narrację z pogłębioną analizą kulturową. Formuła ta odchodzi od klasycznej fabularności na rzecz eseistycznej struktury wizualnej. W W ułamku sekundy komiks funkcjonuje nie tylko jako ilustracja tekstu, ale jako przestrzeń epistemologiczna – medium umożliwiające wielotorowe śledzenie informacji: ikonograficzne, narracyjne i analityczne.

Na poziomie formalnym Delisle świadomie używa języka komiksu do symulowania zjawisk, o których opowiada. Kluczowy przykład stanowią marginalne flipbookowe sekwencje – ilustracje zaczerpnięte z oryginalnych zdjęć Muybridge’a – które czytelnik może „uruchomić” poprzez szybkie przewracanie stron. Ten gest aktywizuje odbiorcę i jednocześnie pozwala mu doświadczyć kinogenezy – narodzin iluzji ruchu. W tym sensie książka nie tylko opowiada o przejściu od statyki do ruchu, ale realizuje je w praktyce. Medium staje się treścią.

Intermedialność i archeologia mediów

Komiks Delisle’a można odczytać jako projekt intermedialny w duchu teorii Siegfrieda Zielinskiego czy Wolfganga Ernsta – nie interesuje go linearna historia postępu technicznego, lecz odkopywanie „wariantywnej genealogii” mediów. Muybridge, w tej narracji, przestaje być ojcem kina w sensie chronologicznym, a staje się jednym z aktorów złożonego procesu, w którym różne media (fotografia, optyka, technika maszynowa, sztuki wizualne) zaczynają krzyżować swoje trajektorie.

Delisle nie skupia się wyłącznie na samym Muybridge’u – włącza do narracji szereg postaci i kontekstów: francuskich eksperymentatorów, wynalazców z epoki, impresjonistów i XIX-wiecznych fizjologów. Powstaje w ten sposób mapa napięć i wzajemnych inspiracji, ukazująca rozwój mediów jako sieć nieciągłości, konkurencji i symultaniczności. To historyczność w duchu Foucalta: nie linearny rozwój, ale archipelag dyskursów.

Muybridge jako figura kulturowa

Z perspektywy kulturoznawczej, Muybridge to nie tylko postać historyczna, ale konstrukt dyskursywny – figura „przypisana” do mitu narodzin kina. Delisle subtelnie gra tą figurą: z jednej strony eksponuje jego przełomowe odkrycia, z drugiej – pokazuje go jako człowieka skomplikowanego, z traumą (sprawa morderstwa żony i proces sądowy), obsesją kontroli ruchu i pragnieniem bycia uznanym jako artysta, nie tylko technik.

Komiks stawia pytania o status obrazów jako narzędzi poznania i kontroli. Muybridge przecina zatem dwa rejestry: badacza i panoptycznego nadzorcy. Jego fotograficzne sekwencje przypominają o tym, że każda rejestracja jest jednocześnie gestem władzy – zatrzymaniem ruchu, podziałem czasu, ujęciem ciała w ramy mechanicznego spojrzenia. Delisle nie musi tego komentować wprost – jego wizualna narracja sugeruje to przez powtarzalność kadrów, regularność kompozycji, niemal laboratoryjną precyzję wizualnych cytatów.

Narracja graficzna a epistemologia czasu

Czym jest komiks o ruchu? Odpowiedź Delisle’a jest zarazem formalna i filozoficzna. Komiks, medium z natury sekwencyjne, staje się w jego rękach narzędziem analizy temporalności – nie tylko poprzez temat, ale przez strukturę. Klatka po klatce, rysunek po rysunku – narracja rozwija się zgodnie z zasadami, które sam Muybridge ustanowił jako fotograf: porządkowanie czasu w przestrzeni.

Jednocześnie Delisle nie pozwala czytelnikowi zapomnieć, że ten porządek jest konstruowany. Styl rysunku – minimalistyczny, często przypominający szkice lub diagramy – pozbawiony jest realistycznej iluzji. Autor nie dąży do immersji, ale do refleksji – komiks nie uwodzi, lecz uczy patrzenia.


Komiks jako forma wiedzy kulturowej

W ułamku sekundy to nie tylko opowieść o Muybridge’u. To intermedialna refleksja nad tym, jak widzimy, jak rejestrujemy i jak interpretujemy ruch. Guy Delisle wykorzystuje formę komiksową nie jako prosty nośnik informacji, lecz jako narzędzie poznawcze – medium, które potrafi symulować procesy, o których opowiada.

W efekcie otrzymujemy dzieło, które może być analizowane nie tylko w kategoriach narracji graficznej, ale również jako eksperyment z pogranicza mediów: edukacyjne, krytyczne i autoświadome. To komiks, który patrzy – ale i uczy patrzeć.

Dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu za udostępnienie komiksu do recenzji.

W ułamku sekundy. Scen. G. Delisle. Rys. G. Delisle. Kultura Gniewu 2024.

[Suma głosów: 0, Średnia: 0]

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *