Wejście Aquamana
Tekst pierwotnie ukazał się na portalu fantastycznym Paradoks.
O ile w ciągu minionych 8 lat Marvel ze swoimi superherosami stali się niekwestionowanymi czempionami na rynku produkcji kinowych, tak z kolei DC Comics rządzi pod względem filmów animowanych kierowanych bezpośrednio na rynek DVD. Liga Sprawiedliwości: Tron Atlantydy jest już 22 animacją z cyklu DC Universe Animated Original Movies, a trzecią z filmowego uniwersum opartego o komiksy z tzw. „New 52” (w Polsce znanego jako „Nowe DC Comics”).
Tron Atlantydy kontynuuje wydarzenia z animacji Justice League: War (niestety, niewydanej w Polsce). Początek filmu jest dosyć dramatyczny: tajemnicze istoty atakują i zatapiają łódź podwodną, zabijając całą załogę i kradnąc torpedy. Superbohaterowie ponownie zbierają się w celu wyjaśnienia problemu i zapobieżenia potencjalnej wojnie. Kluczem do przywrócenia pokoju okaże się niejaki Arthur Curry, pół-człowiek, pół-Atlant, nieświadom bycia spadkobiercą tronu Atlantów. Fabuła filmu skupia się w dużej mierze na tej drodze Arthura do znalezienia własnego „ja”.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Warner Bros. podchwycił pomysł Marvela o wspólnym dla różnych filmów uniwersum. Tak naprawdę jednak na długo przed filmową telenowelą o Avengers było już przecież „DC Animated Universe”, do którego należą m.in. znakomity Batman: The Animated Series oraz seriale o Lidze Sprawiedliwości.DC zachęcony sukcesem Marvela kontynuuje więc znany od lat z komiksów trend łączenia „światów” różnych postaci: w filmach (raczkujące uniwersum Justice League), serialach („Arrow”, „Flash” i spółka), a także ponownie w produkcjach animowanych. Tron Atlantydy jest sequelem Justice League: War, zaś w przygotowaniu jest Justice League: Gods and Monsters, a także kontynuacja Syna Batmana, czyli Batman vs. Robin (premiera w Polsce w maju!). Naturalną koleją rzeczy byłoby powiązanie ze sobą minicyklu o Batmanie z tym o Lidze, by utworzyć z obu tych „nici” małą filmową sieć.
Podobnie jak w przypadku Syna Batmana w stosunku do komiksowego pierwowzoru, także Tron Atlantydy jest luźną adaptacją swego komiksowego pierwowzoru – wydanego też w Polsce jako trzeci tom serii Liga Sprawiedliwości. Uważam to za plus, jako że osoba chcąca zapoznać się zarówno z komiksem, jak i z adaptacją, nie będzie miała poczucia, że widzi dwa razy to samo. Jedną z dodanych scen jest na przykład pościg Mrocznego Rycerza za pomagierami Stracha na Wróble, który genialnie ukazuje – zwłaszcza w dialogu herosa z Green Lanternem – charakter i działanie Batmana. Cieszy też, że twórcy w tym krótkim filmie (niespełna 70 minut) zawarli sporo okazji do zarysowania charakterów i relacji między postaciami. Na przykład widzowie tacy jak ja – znający Aquamana dotychczas z animowanego serialu Batman: Odważni i bezwzględni – będą mieli okazję odkryć tę postać na nowo i zamazać skojarzenia z pociesznym wesołkiem ze wspomnianej kreskówki. Jako że w drużynie przydałaby się jednak jakaś osoba pełniąca rolę „klasowego błazna”, nie zabrakło tego i w filmie. Tym razem poniekąd trzykrotnie, komizmu dostarczają bowiem: Flash, Green Lantern i Shazam.
Dodatki do filmu tradycyjnie wypadają bardzo ubogo – do dyspozycji dostajemy 9-minutowy sneak peek wspomnianej już produkcji, czyli filmu Batman kontra Robin. Zapowiedź zainteresowała mnie kolejną animacją (za sprawą filmowego debiutu osławionego Trybunału Sów, ale też dzięki obecności pewnego interesującego czarnego charakteru, którego nie tak dawno temu można było ujrzeć w serialu Arrow). Tron Atlantydy można obejrzeć w oryginalnej wersji językowej, z polskim lektorem (miło brzmiący Paweł Bukrewicz) lub czeskim dubbingiem. Podczas seansu – zarówno filmu, jak i dodatku – można włączyć napisy w jednym z sześciu języków (oprócz polskich są też zawsze mile widziane napisy angielskie, które w wielu polskich wydaniach DVD amerykańskich/angielskich filmów są zwyczajnie niedostępne).
Liga Sprawiedliwości: Tron Atlantydy jest sprawnie zrobioną produkcją, dobrą wizualnie, zabawną, ale także nie ugładzoną pod najmłodsze dzieci (nierzadko leje się krew – nie to, co w skądinąd znakomitym Mrocznym Rycerzu Nolana). Można by rzecz, że to takie animowane 2 w 1, czyli film o Lidze oraz „Aquaman Begins”. Jak zwykle, nie jest to dzieło ambitne, ale można śmiało obejrzeć. Szczególnie polecam film osobom, które nie są zaznajomione z Aquamanem. Warto zostać do końca napisów w filmie!
Autorem recenzji jest Marek Kamiński. Więcej o nim dowiecie się tutaj.
Serdeczne podziękowania dla wydawnictwa Galapagos Films za udostępnienie filmu na DVD.
Tytuł filmu: „Liga Sprawiedliwości: Tron Atlantydy”
Reżyseria: Ethan Spaulding
Scenariusz: Heath Corson
Obsada: Sean Astin, Rosario Dawson, Nathan Fillion, Christopher Gorham
Muzyka: Frederik Wiedmann
Producenci: James Tucker, Sam Register, Alan Burnett
Rok produkcji: 2015
Czas trwania filmu: 72 minuty