
Seria jako długie kontinuum: kontekst autorstwa i napięcia dziedziczenia
Objęcie przez Toma Taylora scenariusza „Nightwinga” w roku 2021 należy odczytywać w kontekście rekonfiguracji paradygmatów superbohaterskich w DC Comics. Po dekadzie dekonstrukcji, „eventowości” i mrocznych permutacji, Taylor przywraca nie tylko Dickowi Graysonowi, ale i szerzej – rodzinie Batmana – potencjał rekoncyliacyjny: postaci mogą znów być blisko siebie, mogą mówić o emocjach, mogą podejmować działania naprawcze, a nie tylko destrukcyjne.
Tom Taylor nie przejmuje tej postaci – on ją przeformułowuje. W kontraście do wcześniejszych autorów:
- Chuck Dixon portretował Nightwinga jako „policjanta z powołania” – człowieka czynu, działającego na granicy policyjnej brutalności, wpisanego w klimat późnych lat 90. i idei tough love.
- Kyle Higgins próbował pogłębić psychologię Graysona, ale często tonął w nadmiarze intryg i braku emocjonalnej spójności.
- Tim Seeley flirtował z dualnością – ukazując Graysona jako ironicznego bohatera o wyraźnie queerowej wrażliwości i seksualnym magnetyzmie – wpisując go w rzeczywistość gry wywiadów, podwójnych ról i podszytych nieufnością relacji.
Taylor jednak radykalnie upraszcza strukturę bohatera: jego Grayson to nie człowiek w konflikcie, ale człowiek-suma relacji. Co więcej – relacji pozytywnych, o dużym stopniu zaufania i wsparcia. To postać reparacyjna – niejako „lecząca” narracyjne rany po poprzednich runach.
🧠 Tabela porównawcza runów „Nightwinga”
KRYTERIUM | Chuck Dixon (1996–2002) | Kyle Higgins (2011–2014) | Tim Seeley (2016–2018) | Tom Taylor (2021–obecnie) |
---|---|---|---|---|
Tonacja | Realistyczny street-level noir; surowa i męska | Dekonstruująca, introspektywna, pełna niepokoju | Neo-noir z elementami queerowego flirtu i lżejszego tonu | Ciepła, reparacyjna, optymistyczna; balans między codziennością a superbohaterstwem |
Podejście do przemocy | Twarda przemoc uliczna; bijatyki jako narzędzie sprawiedliwości | Przemoc jako trauma i spirala; Dick często przegrywa fizycznie | Przemoc jako gra i styl; wiele elementów szpiegowskich | Minimalizacja przemocy; eskalacja unika się, jeśli to możliwe; przemoc = ostateczność |
Konstrukcja antagonistów | Surowi przestępcy, mafiozi, skorumpowani gliniarze; realistyczne zagrożenia | Rozchwiani psychopaci i złoczyńcy z osobistą obsesją; przeciwnicy bardziej symboliczni | Antagoniści powiązani z tożsamością i historią rodziny (Raptor, Blockbuster) | Antagoniści drugoplanowi; zagrożenia często systemowe lub metaforyczne (korupcja, nierówność) |
Reprezentacja emocji | Emocje tłumione, ukryte; dominuje stoicyzm i kontrola | Silna obecność traumy i autoanalizy; Dick rozdarty, niepewny | Emocje zniuansowane; flirt, ambiwalencje, tożsamościowe gry | Emocje jako centralny motor działań; czułość, empatia, radość i odpowiedzialność |
Stosunek do Batmana | Mentor z cieniem – Dick próbuje się uniezależnić, ale ciągle pozostaje w jego orbicie | Batman jako źródło presji, ciężaru dziedzictwa – relacja napięta, dystansująca | Batman jako punkt odniesienia; Dick szuka własnej ścieżki, flirtując z ideologiczną niezależnością | Batman jest tłem – Dick całkowicie autonomiczny, emocjonalnie dojrzalszy, przewyższający Bruce’a w etyce relacyjnej |

🔍 Interpretacja danych z tabeli: kluczowe tendencje
-
Ewolucja tonacji:
Od surowego realizmu Dixona do niemal utopijnego humanizmu Taylora. Wraz z każdą inkarnacją ton staje się bardziej introspektywny i emocjonalnie otwarty. -
Zmiana podejścia do przemocy:
Dixon traktuje przemoc jako funkcjonalne narzędzie porządkowania świata; Taylor jako sygnał systemowej porażki, której należy unikać. Z przemocą przechodzimy od sprawczości do etyki. -
Transformacja antagonistów:
Z przestępców systemowych (Dixon) przez lustrzane odbicia psychiczne (Higgins) po niemal strukturalne siły opresji (Taylor). Wraz z dojrzewaniem Nightwinga, przeciwnicy stają się mniej personalni, a bardziej konceptualni. -
Reprezentacja emocji:
Od tłumienia do afektywnej dostępności. Taylor czyni z emocji nie słabość, lecz fundament siły – co kontrastuje z latami 90., gdy emocje były potencjalnie „rozbrajające”. -
Relacja z Batmanem jako osiowy wektor rozwoju:
Zależność → dystans → różnicowanie → autonomia. Taylor wyraźnie kończy batmanocentryzm – jego Grayson nie jest już „uczniem” ani „dziedzicem”, lecz alternatywną wizją superbohaterstwa: relacyjną, inkluzywną, wspólnotową.
Tom trzeci jako moment przesilenia: problematyka „odnarratywizowania” bohatera
„Czas Tytanów” stanowi moment graniczny – nie tylko fabularnie, ale i konstrukcyjnie. Tom Taylor, który dotąd konsekwentnie budował osobisty, lokalny mikrokosmos Blüdhaven, otwiera przestrzeń dla drużynowości, integrując Nightwinga z pełnym składem Tytanów.
Problem polega na tym, że:
kiedy Grayson staje się liderem kolektywu, traci się dramatyczna siła jego indywidualnego głosu.
Nightwing zostaje w tym tomie rozproszony – staje się figurą zarządzającą, a nie postacią dramatyczną. Nie podejmuje już decyzji w konflikcie z własnym sumieniem, lecz koordynuje działania grupy. Brakuje w tym tomie tzw. emotional anchor – centralnej stawki, która definiowałaby go jako jednostkę. Wszystko dzieje się wokół niego, ale niewiele w nim.
Narracja nie przynosi nowych odpowiedzi na stare pytania: kim jest Dick Grayson jako bohater niezależny od Batmana, ale też od kolektywu? Co różni jego etykę od Batmana, Supermana, od Raven? W jakim sensie może być nowym przywódcą, a nie tylko „miłym kumplem”?
Estetyka nad fabułą: wizualność jako dominanta komunikacyjna

Jednym z najbardziej interesujących aspektów tej serii pozostaje rola grafiki jako środka narracyjnego. Bruno Redondo, wspierany przez Geraldo Borgesa i Caio Filipe, oferuje kinematyczną, zrytmizowaną narrację, w której kadrowanie przejmuje funkcję montażu filmowego.
W poprzednich tomach np. zeszyt-panorama (cały numer jako jedno ujęcie kamery) działał jako konceptualna rewolucja w mainstreamowym komiksie superhero. W „Czasie Tytanów” Taylor i Redondo próbują odzyskać ten efekt przez:
- numer z perspektywy psa Haley,
- dynamiczne kadrowania POV i układy osiowe,
- akcentowanie przestrzeni pionowej (wieżowce Blüdhaven, kadry ciągnące się wertykalnie jak kolumny).
Problem w tym, że forma nie jest już sprzężona z treścią. W numerze z Haley – mimo świetnej choreografii – brakuje emocjonalnego rdzenia. To narracja zbudowana wokół eksperymentu, a nie potrzeby opowieści. Zabawa kadrem dominuje nad funkcją dramaturgiczną – efektowność przysłania intencję.
W ten sposób Nightwing Taylora zaczyna przypominać estetyczną witrynę: błyskotliwą, zachwycającą w detalu, ale bez strukturalnej głębi.
Przeciw ponurości, z dala od przepaści – etyka empatii jako ideowy rdzeń serii

Taylor nie ukrywa swojego celu – stworzyć postać heroicznej czułości w czasach ponurego cynizmu. W świecie, gdzie Batman dalej kontroluje, Superman redefiniuje, a Wonder Woman walczy o nowy mit, Nightwing Taylora po prostu… pomaga ludziom. Bez przemocy, bez pogardy, bez traumy jako napędu.
W tomie trzecim to jednak etyczne założenie ulega osłabieniu. Brak antagonistów o realnej sile dramatycznej powoduje, że etyka Graysona nie zostaje przetestowana. Jeśli bohater nie musi walczyć o swój kodeks – to czy on w ogóle ma znaczenie?
Tytani to drużyna niemal pozbawiona napięcia wewnętrznego. Nie kłócą się, nie mają sprzecznych wizji. W efekcie ten tom przypomina bardziej sympatyczny sitcom niż opowieść o moralnych wyborach i dylematach odpowiedzialności.
Taylorowska wizja Nightwinga jest niewątpliwie ważna: przywraca superbohaterowi możliwość bycia dobrym bez mroku, bez ironii, bez traumy jako legitymizacji. Ale w „Czasie Tytanów” coś pęka: struktura narracyjna nie unosi już ciężaru etycznego manifestu. Estetyka wypiera dramaturgię. Kolektyw wypiera jednostkę. A uroczość – głębię.
Ocena końcowa: 6,8/10
✔ Znakomite dialogi i emocjonalne niuanse relacyjne
✔ Imponująca strona graficzna (choreografia, perspektywa)
✘ Dezintegracja głównego wątku i bohatera
✘ Przewaga „estetyki nad stawką”
✘ Brak antagonistycznego kontrapunktu
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za przesłanie egzemplarza do recenzji.
Nightwing: Czas Tytanów, tom 3. Scen. T. Taylor. Rys. T. Moore, B. Redondo, S. Byrne. Egmont 2025.