WKKDC: Batman. Czarna rękawica

I NIE BYŁO JUŻ NIKOGO…

OPRÓCZ TRZECH DUCHÓW

 

Czarna rękawica to, podobnie jak Batman i syn, którego jest bezpośrednią kontynuacją, album złożony z dwóch opowieści. I to zbudowanych na tej samej zasadzie, co w przypadku poprzednika. Pierwsza z nich to wariacja na temat klasycznych przygód naszego bohatera – w Synu Morrison wrócił do Narodzin demona, tu odświeża Międzynarodowy Klub Bohaterów – druga zaś to ciąg dalszy opowieści o trzech duchach Batmana, w której w końcu wątek ów zostaje dokończony. Jak poprzednio, tak i teraz początek nie jest szczególnie porywający, ale już kontynuacja wspomnianego wątku to kawał świetnej opowieści, którą czyta się z wypiekami na twarzy. W końcu to ona stanowi może nie najważniejszy, ale zdecydowanie najjaśniejszy punkt morrisonowego runu, przypominający nam za co cenimy komiksy tego autora.

 

Co robią ekscentryczni, bogaci superbohaterowie, kiedy się nudzą? Tego chętnie dowie się Robin, który zamiast oszczędzać się po ostatnich urazach, wybiera się z Batmanem na wyspę, gdzie odbywa się spotkanie inspirowanego Mrocznym Rycerzem Międzynarodowego Klubu Bohaterów. Ma być uczta, dobra zabawa, ale pojawienie się tajemniczego mężczyzny w masce będącej niczym innym, jak twarzą zdartą z ofiary, zmienia imprezę w walkę o przetrwanie. Kiedy bohaterowie zostają odcięci od świata, a tajemniczy wróg zaczyna ich mordować, Batman i jego towarzysze będą musieli odkryć, kto i dlaczego im to robi i powstrzymać szaleńca…

Na tym jednak nie koniec. Przed laty Mroczny Rycerz doświadczył wizji trzech duchów. Uznał to wówczas za halucynacje wywołane przez środek jednego z jego wrogów, ostatnio jednak dwa z nich pojawiły się w jego życiu, przypominając mu najgorsze koszmary jego przeszłości i kariery. Teraz w Gotham pojawia się trzeci. Walka z nim stanie się dla Bruce’a jednym z największych wyzwań w jego karierze, które kosztować może go życie. Wykańczany fizycznie i psychicznie Batman pozna wreszcie odpowiedzi na dręczące go pytania, ale jaka będzie ich cena?

 

Kiedy lata temu Grant Morrison, człowiek, który dał nam choćby rewolucyjny Azyl Arkham, zabrał się za tworzenie regularnych przygód Batmana, byłem pełen nadziei. Niestety szybko okazało się, że scenarzysta zamiast pójść rewolucyjną drogą, obrał ścieżkę rozrywkową i bazującą na odtwarzaniu – często jakże wtórnym – motywów z dawnych komiksów. Zrobił zamieszanie, włączając do serii syna Batmana, postać dotąd niekanoniczną, ale jednocześnie opowieść ta niczym szczególnym się nie wyróżniała. Na kolana nie powalił też Batman R.I.P., komiks dobry, ale jednak nieszczególnie świeży i nie zaskakujący. Ale jednocześnie Morrison stworzył Trzy duchy Batmana (tak opowieść tę określili czytelnicy, ale tytuł stał się obowiązujący, więc będę się nim posługiwał), świetną historię, pełnymi garściami czerpiącą z kultowych zeszytów serii, ale robiącą to w doskonałym stylu. Scenarzysta wzbogaca tu klasykę, rozbudowuje, dodaje jej realizmu, mroku, nawet brutalności. Nie robi tego w sposób wybitny, często pełnymi garściami czerpie z Daredevil: Odrodzony, ale tak udany, że całość autentycznie wciąga, fascynuje i warta jest polecenia każdemu miłośnikowi Mrocznego Rycerza.

Gorzej wypada Czarna rękawica, czyli swoista wariacja na temat I nie było już nikogo Agaty Christie (między obiema opowieściami rozgrywa się pominięty w Polsce crossover The Resurrection of Ra’s al Ghul, wątki z którego są co prawda wspomniane, ale niekonieczne do poznania całości). Ma swój urok, bo rysunki są klimatyczne i realistyczne, z europejskimi naleciałościami i całkiem sporą dozą eksperymentów ze stylem, gdzie grafiki w stylu Srebrnej Ery Komiksu przeplatają się ze współczesnymi, ale ujętymi w artystyczny sposób. Fabularnie jednak to jedynie niezła opowieść, bo Morrison na warsztat wziął temat zgrany do bólu i poza dobrym odtwórstwem, nie zaoferował żadnego odświeżającego skostniały schemat przełamania. Powstał poprawny kryminał, ale że podkręcono go następującą po nim opowieścią o duchach, całość absolutnie warta jest poznania.

Przy okazji warto też dodać, że tym razem w albumie nie brakuje żadnych zeszytów. W Batmanie i synu pominięto #666, rozdział może nieszczególnie istotny, niemniej będący częścią opowieści o trzech duchach – i stanowiący ciekawy epilog całości. Można się bez niego obejść, bo dla zebranych tu historii jest on raczej ciekawostką niż czymś koniecznym, ale i tak chyba każdy miłośnik serii chciałby go poznać. Każdy natomiast poznać może ciekawy klasyczny bonus, w którym Mroczny Rycerz i Robin pomagają Scotland Yardowi w walce z przestępcą wzorującym się na Moriartym. Zmierzenie się z mitologią Sherlocka Holmesa w przygodach Batmana, który na tej postaci był zresztą wzorowany to prawdziwa gratka, nawet jeśli jest infantylna i prosta.

Konkluzja będzie oczywista – i zarazem powtórką tego, co już napisałem. Warto po Czarną rękawicę sięgnąć, bo to znakomity komiks. Nie wybitny, ale wraz z Batman i syn (ale nie w starej edycji o Egmontu, a wersji WKKDC, gdzie znalazły się dwa dodatkowe zeszyty) składający się na kawał świetnej opowieści dla miłośników Gacka.

 

Autorem artykułu jest Michał Lipka. Rocznik 88. Z komiksów nigdy nie wyrósł, choć pasjami czyta powieści i sam także stara się pisać. Ma na koncie kilka publikacji, scenariusz komiksowy też zdarzyło mu się popełnić, ostatnio jednak przede wszystkim skupia się na recenzjach i publicystyce, pisanych m.in. dla prowadzonego przez siebie bloga Książkarnię.

Dziękujemy Eaglemoss za udostępnione egzemplarze recenzenckie z Wielkiej Kolekcji Komiksów DC Comics.

Tytuł: Batman: Czarna Rękawica

Scenariusz: Grant Morrison

Rysunki: J.H. Williams III, Tony S. Daniel, Ryan Benjamin

Okładka: J.H. Williams III

Wydawca: Eaglemoss

Data wydania: 2019

Liczba stron: 192

Format: 17,5 x 26,2 cm

Oprawa: twarda

Druk: kolor

Cena: 41,99 zł

[Suma głosów: 3, Średnia: 5]

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *