WKKDC: Supergirl

SUPERGIRL POWRACA

 

To już pięćdziesiąty tom Wielkiej Kolekcji Komiksów DC Comics. Można by więc spodziewać się, że w tym miejscu pojawi się jakiś niezwykły komiks, coś przełomowego, wiekopomnego – klasyk, który się nie zestarzał i po dziś dzień stanowi źródło inspiracji dla kolejnych pokoleń twórców. Tymczasem w nasze ręce trafia rzecz nowa, będąca kontynuacją jedynie niezłego albumu Superman/Batman: Wrogowie publiczni, i pozbawiona większych aspiracji. Nie dajcie się jednak zwieść, bo o ile pierwszy tom wspólnych przygód Supka i Gacka był przeładowaną akcją i postaciami rozrywką dla nastolatków, o tyle jego kontynuacja to kawał świetnej opowieści, która kupi miłośników obu postaci, niezależnie od wieku. Jednocześnie to ważny rozdział losów Człowieka ze stali, bo właśnie na łamach tego albumu, po latach nieobecności, do uniwersum DC powraca Supergirl. Więc nawet jeśli tytuł ten nie do końca pasuje do jubileuszowego tomu kolekcji, i tak warto po niego sięgnąć.

Po deszczu kryptońskich meteorytów Batman zajmuje się poszukiwaniami kolejnych fragmentów, które mogłyby zagrozić Supermanowi. W trakcie badania gothamskiej zatoki natrafia jednak na tajemniczy statek, który najwyraźniej przybył z rodzimego świata Człowieka ze stali. Poszukując jego pasażera, Mroczny Rycerz natrafia na pewną, władającą nadludzkimi mocami, nastolatkę. Koniec? Dopiero początek. I to prawdziwych kłopotów, bowiem przybyszką interesują się nie tylko Batman, Superman i Wonder Woman, ale nawet Darkseid. Od tego, po czyjej stronie stanie dziewczyna, może zależeć los nie tylko naszego świata…

Zanim Jeph Loeb zaczął pisać serię Superman/Batman, przez dwa lata pracował nad solowymi przygodami Człowieka ze stali. Nic więc dziwnego, że potraktował ten tytuł jako swoistą kontynuację wcześniejszej pracy, i tutaj rozwijał, a także doprowadzał do finału, niektóre wątki. Co ciekawe, scenarzysta zrobił to w ciągu pierwszych trzynastu zeszytów, potem cykl stał się zlepkiem krótszych lub dłuższych opowieści, niezależnych od wydarzeń z solowych przygód obu herosów. Dlatego zarówno Supergirl, jak i Wrogowie publiczni to ważne dla rozwoju Batmana i Supermana (oraz ich wzajemnych relacji) albumy, bo to w nich zebrane zostały te właśnie znaczące części. Zresztą dopiero lektura Supergirl pozwala docenić to, co Loeb zrobił w pierwszym tomie, oraz to, jak przepych i słabsze elementy przekuł w coś naprawdę znakomitego.

Oczywiście to nie oznacza, że scenarzysta porzucił wszystko to, na czym zbudował poprzednią opowieść. Wręcz przeciwnie, znów mamy szybką akcję, plejadę gwiazd (Wonder Woman odgrywa tu sporą rolę, ale pojawiają się też różne wcielenia Flasha, Green Arrow, Green Lantern, Power Girl, Superboy, Nightwing i wielu, wielu innych), mnóstwo spektakularnych scen… Przy okazji całość nadal jest utrzymana w stylistyce przeznaczonej stricte dla nastoletnich czytelników, więc strony zaludniają seksowne kobiety, co chwile przybierające wyzywające pozy. Co zatem się zmieniło? Nie ma tu natłoku wątków, który sprawiałby, że jakaś kwestia jest traktowana po macoszemu, nie czuć także nadmiaru postaci – jeśli już się pojawiają, to raczej w tle. Sceny epickie również nie zostały przesadzone, mamy choćby udaną walkę Supermana i Amazonek z armią Doomsdayów czy starcie z Darkseidem. A wszystko to wyważone, choć utrzymane w klimacie kinowych hitów.

Poza tym Loeb świetnie wykorzystuje odmienną narrację snutą z perspektywy dwóch bohaterów o zupełnie innym podejściu do wielu kwestii, a to także przekłada się na głębsze ukazanie relacji łączących Batmana i Supermana. Owszem, nie jest to głębia poziomu Franka Millera, znana z jego uniwersum Mrocznego Rycerza, ale i tak wybija się spośród mainstreamowych komiksów. Znakomicie wypada też sama Supergirl, a jej powrót do uniwersum DC jest jak najbardziej udany. Podobnie jak samo wydanie, zawierające w sobie bonusowy zeszyt z debiutem kuzynki Supermana z 1959 roku. Niestety ilustracje już tak na kolana nie powalają. Turner serwuje nam prawdziwy festiwal kwadratowych szczęk, nadmiaru muskulatury i długonogich kobiet o wielkich oczach i jeszcze większych biustach. Bohaterki wypinają się, przybierają seksowne pozy itd., itd., co z pewnością przykuje uwagę nastoletnich odbiorców, ale dojrzały czytelnik może z tego powodu odrzucić Supergirl, jako rzecz nie dla niego. Zbyt niedojrzałą i skierowaną tylko do odbiorców z burzą hormonów. A szkoda. Jednak warto przymknąć na to oko i sięgnąć po ten album, bo naprawdę jest tego wart.

Autorem artykułu jest Michał Lipka. Rocznik 88. Z komiksów nigdy nie wyrósł, choć pasjami czyta powieści i sam także stara się pisać. Ma na koncie kilka publikacji, scenariusz komiksowy też zdarzyło mu się popełnić, ostatnio jednak przede wszystkim skupia się na recenzjach i publicystyce, pisanych m.in. dla prowadzonego przez siebie bloga Książkarnię.

Korekta: Aleksandra Wucka.

Dziękujemy Eaglemoss za udostępnione egzemplarze recenzenckie z Wielkiej Kolekcji Komiksów DC Comics.

Tytuł: Superman/Batman: Supergirl

Scenariusz: Jeph Loeb

Rysunki: Michael Turner

Okładka: Michael Turner

Wydawca: Eaglemoss

Data wydania: 2018

Liczba stron: 160

Format: 17,5 x 26,2 cm

Oprawa: twarda

Druk: kolor

Cena: 41,99 zł

[Suma głosów: 1, Średnia: 5]

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *