BATMAN V SUPERMAN. EDYCJA ROZSZERZONA

NIC NOWEGO

0005K9LR0T5A05SH-C122

TEKST ZAWIERA SPOILERY

Gdy na ekrany kin wszedł wreszcie długo oczekiwany „Batman v Superman: Świt sprawiedliwości”, dzieło Zacka Snydera okazało się zaskakująco kontrowersyjne. Opinie na jego temat podzieliły krytyków, fanów komiksów i zwykłych widzów. Pod adresem filmu padło wiele zarzutów, z których szczególnie jeden powtarzał się bardzo często w recenzjach: chaotyczna struktura. Niedokończone, rwące się sceny, następujące jedne po drugich bez logicznego, płynnego przejścia, brak wytłumaczenia pewnych kwestii lub poświęcanie zbyt dużo czasu na ekspozycję a za mało na rozwój postaci: wszystko to utrudniało widzom odbiór historii. Dlatego też, gdy niedługo po premierze ogłoszono, że film Zacka Snydera zostanie wydany na płytach Blu-ray również w wersji reżyserskiej, nie tylko dłuższej o pół godziny (taka sama sytuacja miała miejsce w przypadku „Strażników”, innej komiksowej adaptacji tego reżysera), ale również z kategorią wiekową R, widzowie nabrali nadziei. Być może film okazał się rozczarowaniem, ponieważ tak naprawdę nie było im dane obejrzeć jego pełnej wersji, a krytyka, z jaką się spotkał, była niesłuszna? Niestety, dodatkowe 30 minut i nieco brutalniejsze sceny niczego nie zmieniły. „Batman v Superman: Świt sprawiedliwości” to w dalszym ciągu frustrujące, nierówne dzieło.

Większość dodanych scen skupia się na dokładniejszym wytłumaczeniu planu Luthora. W oryginalnej wersji trudno zrozumieć w jaki sposób jego najemnikom udało się wrobić Supermana w śmierć ludzi w Afryce, skoro do nich strzelali. Dodatkowa scena wyjaśnia, że Anatoli Knyazev spalił ich ciała miotaczem ognia, aby stworzyć wrażenie, że Kal-El zabił ich swoim laserowym spojrzeniem. Okazuje się również, że kobieta z wioski została zmuszona przez Luthora do składania fałszywych zeznań. W edycji rozszerzonej przychodzi do senator Finch i wyjawia jej całą prawdę (niedługo potem zostaje zamordowana przez Knyazeva). Zmienia to całkowicie wydźwięk sceny przesłuchania. Senator Finch wie, że za wszystkim stoi Luthor. To jego ma na myśli, gdy mówi, że przyszła pora na ujawnienie prawdy. Dodano także scenę, w której Knyazev przekupuje więźnia, aby zabił mężczyznę, któremu Batman wypalił piętno. Tłumaczy to zdjęcia, które otrzymał Clark: to część planu Luthora, mającego na celu nastawienie Supermana przeciwko Batmanowi. Dlatego właśnie Clark znalazł się na tym samym przyjęciu, co Bruce. Z edycji rozszerzonej wynika, że dostał specjalne zaproszenie – łatwo się domyślić, od kogo. Rozwinięto też wątek śledztwa Lois. W jednej ze scen konsultuje się z postacią graną przez Jenę Malone w sprawie tajemniczego pocisku. W drugiej odkrywa, że Wallace Keefe, okaleczony pracownik Wayne Enterprises, nie wiedział nic o bombie podłożonej przez Luthora, a jego wózek był pokryty ołowiem, więc nawet Superman nie mógł niczego zauważyć.

Pozostałe dłuższe sceny rozszerzonej edycji skupiają się na Clarku, zbierającym materiał do reportażu o Batmanie. Sąsiad kobiety z afrykańskiej wioski ostrzega go, że Mroczny Rycerz stał się jeszcze bardziej brutalny niż zwykle. Jej sąsiadka twierdzi z kolei, że Batmana powinni się bać tylko ci, którzy mają coś na sumieniu. Niestety, rozmowa z żoną zamordowanego więźnia – kolejna dodana sekwencja – uświadamia Clarkowi, że nie tylko winni cierpią z powodu krucjaty zamaskowanego mściciela. W jeszcze innej rozszerzonej scenie, jako Superman, jest bezpośrednim świadkiem śmierci i cierpienia niewinnych ludzi, gdy po zamachu w Kapitolu pomaga rannym.

Wydawałoby się, że wymienione wyżej sceny powinny poprawić jakość filmu. Plan Luthora jest dokładniej wyjaśniony, a Superman – który jest w końcu jednym z głównych bohaterów – dostaje nieco więcej czasu ekranowego, a jego niechęć wobec Batmana i zwątpienie w swoją misję jest lepiej uzasadniona. Problem w tym, że ich celem jest głównie ekspozycja, niewnosząca niczego ekscytującego do filmu. Czasami wręcz pogarszają sytuację, prowokując pytania kwestionujące logikę filmu (czemu senator nie zapewniła ochrony szantażowanej kobiecie?). Poza tym, paradoksalnie, choć mają za zadanie wyjaśnić plan Luthora, żadna z nich nie tłumaczy w jaki sposób Lex odkrył tożsamości Batmana i Supermana. Nie zmieniają też faktu, że Jessie Eisenberg jest w dalszym ciągu irytujący i karykaturalny. Jeśli zaś chodzi o sceny z Clarkiem, skupiają się głównie na postaci Batmana. Podobnie jak w wersji kinowej, Superman nie ma okazji przedstawić swego punktu widzenia, słucha głównie tego, co mówią o nim i o Mrocznym Rycerzu. Nawet Batman, który i tak jest dominującym bohaterem filmu, w żaden sposób nie zyskuje dzięki edycji rozszerzonej. Nie pokazano sceny kradzieży kryptonitu, dodano jedynie kilka sekund przedstawiających nagranie z kamer. Z drugiej strony, można to uznać za zaletę: film buduje napięcie, a widzowie nie mogą się doczekać ostatniego aktu, gdy wreszcie zobaczą Batmana w akcji. Nawet jeśli nie jest zbyt brutalna: nie licząc paru plam komputerowej krwi, kategorii R prawie nie widać.

Edycja rozszerzona zawiera również inne sceny, ale są to głównie wydłużone o kilka sekund sekwencje znane z wersji kinowej. Podobnie jak dłuższe momenty, nie wnoszą nic nowego i nie są w stanie poprawić jakości filmu. Problemem „Batman v Superman” nie jest brak pewnych nakręconych scen, lecz obecność wielu z nich.

Autorem recenzji jest Jakub Michalik. Tytuł magistra filologii angielskiej w Instytucie Anglistyki Uniwersytetu Warszawskiego, autor pracy poświęconej cechom amerykańskiego gotyku w twórczości Stephena Kinga. Zainteresowania: wielkie dzieła literatury światowej (szczególnie okres amerykańskiego romantyzmu, epoki wiktoriańskiej i modernizmu), socjologia kultury popularnej, gatunek superbohaterski w komiksie i filmie, przekład literacki, historia kina, krytyka filmowa. Fan Batmana.

 

Tytuł: „Batman v Superman. Świt sprawiedliwości” (Edycja rozszerzona)

Reżyseria: Zack Snyder

Scenariusz: David S. Goyer, Chris Terrio

Obsada: Ben Affleck, Henry Cavill, Amy Adams, Jesse Eisenberg, Diane Lane, Laurence Fishburne, Jeremy Irons, Holly Hunter, Gal Gadot, Scoot McNairy, Callan Mulvey, Tao Okamoto, Jena Malone

Zdjęcia: Larry Fong

Muzyka: Hans Zimmer, Junkie XL

Montaż: David Brenner

Scenografia: Patrick Tatopoulos

Kostiumy: Michael Wilkinson

Czas trwania: 181 minut

[Suma głosów: 3, Średnia: 4.7]

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *