BATMAN. ZIEMIA NICZYJA. KATAKLIZM, TOM 1 – RECENZJA KOMIKSU

TRZĘSIENIE ZIEMI W GOTHAM

Autor recenzji: Michał Chudoliński

Najbardziej złożona saga w dziejach komiksów o Batmanie wreszcie zawitała do Polski, po 24 latach od pierwotnej publikacji. Czy dobrze się zestarzała?

„Ziemia niczyja” na pierwszy rzut oka wydaje się być odcinaniem kuponów od sprawdzonych pomysłów. W „Epidemii” Gotham zostało spustoszone przez zarazę. Tutaj potężne trzęsienie ziemi niszczy metropolię, odcinając w pewnym momencie miasto Batmana od terytorium Stanów Zjednoczonych. Niektórzy mogą wręcz uznać, że pomysł tego kalibru w świecie DC Comics jest wręcz absurdalny. Jaki dramatyzm kryje się w zniszczeniu wielomilionowej aglomeracji miejskiej, skoro istnieje Liga Sprawiedliwości? W kilka minut, z pomocą Supermana i Flasha, mogliby odbudować miasto. Mało tego, rozwiązaliby przy tym wiele problemów socjalnych i logistycznych, ułatwiając Mrocznemu Rycerzowi pracę.

Historia dewastacji Gotham to jeden z tych nielicznych przypadków, gdy z wątpliwego pomysłu rodzą się ciekawe realizacje. Te najbardziej pamiętliwe historie pojawią się w znacznie późniejszym momencie komiksowej epopei, w zasadzie będzie to zawartość ostatnich tomów. Sam początek kroczy sprawdzoną formułą znaną z filmów katastroficznych. Nagle fala sejsmiczna nawiedza Gotham, niszcząc dosłownie wszystko. Batman i jego drużyna najpierw muszą ratować siebie, by móc ocalić innych.

Niniejsze komiksy publikowano na około dwa lata przed zamachami z 11 września na World Trade Center. W tamtym czasie uznawano jest za niezobowiązującą zabawę, ekscytujący pomysł pozwalający na nowo ułożyć fabularną planszę. Dziś są o wiele bardziej ponure, momentami depresyjne. Wynika to niejako z faktu coraz częstszego nasilenia się ruchów płyt tektonicznych, ostatnio choćby w Turcji.

Jest to smutna historia o silnym wydźwięku egzystencjalnym. I trudno się tu dziwić – nagle styl życia Batmana, jego sens, zostaje postawione przed znakiem zapytania. Jak po czymś takim się podnieść? Nasi bohaterowie zostają skonfrontowani przed ogromem bólu i cierpienia, a sami zadają sobie pytania o życie po tragedii. W momentach zwątpienia herosów, dyskusji nad moralnym kodem, „Kataklizm” jest najciekawszy. Dużo gorzej sobie radzi przy wprowadzaniu motywów czysto superbohaterskich, jak chociażby odkrycie tożsamości antagonisty odpowiedzialnego za trzęsienie ziemi. Tutaj wkraczają tania pulpa i rozwiązania niczym z telenoweli. Fatyga heroiczna bez powabu.

Nawet szkatułkowa forma crossoverów pomiędzy bat-seriami działa nadzwyczaj sprawnie. Dramatyczne wydarzenia sprawiają, że poszarpaną narracyjnie formułę można wykorzystać na korzyść idée fixe. Niestety, dominują też powtórzenia fabularne. Postacie sprawiają wrażenie kręcących się w kółko, co tylko podkręca smutną atmosferę i jednocześnie wytwarza poczucie braku celowości.

Jak to w tego typu historiach, poziom artystyczny bywa różny. Obok prac Jima Aparo oraz Grahama Nolana możemy zetknąć się z dość szpetnymi zapychaczami. Warto się jednak przemóc względem „Kataklizmu”. Już w kolejnym tomie – piszę o historiach należących do sekcji „Aftershock” – napotkamy prawdziwe perełki. Niektóre są dziś zapomniane, jak pewna krótka konfrontacja Batmana z Jokerem w wykonaniu Chucka Dixona i Briana Steelfreeza.

Korekta: Katarzyna Ophelia Koćma.

Batman. Ziemia niczyja. Kataklizm, tom 1. Scen. C. Dixon, D. Moench, A. Grant. Rys. K. Janson, G. Nolan, J. Aparo. Egmont 2023.

[Suma głosów: 0, Średnia: 0]

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *