KULTURA NA SOBOTĘ: NEW MUTANTS – RECENZJA KOMIKSU

FRAKTALNA RZECZYWISTOŚĆ W KOMIKSIE

Autor: Michał Chudoliński

Oto absolutny klasyk wśród komiksów superbohaterskich i nie tylko. Są tutaj zawarte jedne z najważniejszych historii obrazkowych, jakie kiedykolwiek opublikowało Marvel Comics. Istna rewolucja dla świata X-Men, ale też podejścia do opowiadania wizualnego w seriach głównego nurtu.

Zazwyczaj gdy myślimy o mutantach, skupiamy naszą uwagę na herosach znanych z adaptacji filmowych. Wolverine, Storm, Cylops, Jean Gray byli i są trzonem unikalnego obszaru wewnątrz świata Marvela. Był jednak taki czas w latach 80. ubiegłego wieku, gdy znani i uwielbiani X-Meni zniknęli z kart komiksu. Podejrzewano nawet, że zaginęli na dobre albo umarli w akcji. Ich los nie był do końca przesądzony. Wtedy to mentor odmieńców Charles Xavier stworzył nową, bardziej różnorodną formację o nazwie New Mutants (Nowi Mutanci). Z czasem przygody nowej grupy zyskały własną, dużo dojrzalszą tożsamość oraz gatunkową świeżość, jakiej mutanci dotąd nie uświadczyli.

Seria „New Mutants” zyskała status kultowej głównie za sprawą Billa Sienkiewicza. To on jako rysownik i malarz odważył się tutaj przetrzeć nowe szlaki w warstwie artystycznej w latach 1984-1985. Już wcześniej przy seriach „Moon Knight” oraz „Fantastic Four” pozwalał sobie na zabawę formą graficzną, oddalając się od standardów wypracowanych nauczyciela wielu pokoleń rysowników komiksowych, legendarnego Neala Adamsa. Ale przy opowieściach o mniej znanych mutantach totalnie puścił wodzę fantazji, nie zważając na konwenanse ani na odbiór ze strony czytelników.

Sienkiewicz zaprezentował grozę, napięcie oraz akcję, jakiej w komiksach superbohaterskich jeszcze nie było. Fotorealizm w prezentowaniu postaci zderza się w „New Mutants” z postmodernistyczną abstrakcją i prądami sztuki współczesnej. Rzeczony artysta bawi się przeróżnymi technikami, od kolażu po malarstwo olejne, aby wymóc określone odczucia u czytelnika. Nade wszystko jednak Sienkiewicz rezygnuje z formalizmu na rzecz niedookreślenia, oddania poczucia konfrontacji z mitycznymi bytami, zwłaszcza w scenach koszmaru sennego. Wyznaczono tutaj standardy kreowania marzeń sennych w komiksie a ich naczelną zasadą było poczucie „mniej znaczy więcej”.

„New Mutants” czytane dzisiaj jest nadal świetnym komiksem superbohaterskim, oddziałującym na odbiorcę brakiem poczucia stałości. Życie członków drużyny nie jest dane raz na zawsze. Wszelkie zagrożenia i niebezpieczeństwa zaś mają bardziej przyziemną, wiarygodną naturę, wynikające z chorób psychicznych. Owszem, dysproporcja między tekstem a obrazem może wydać się czasem przesadzona do granic możliwości a pewne oznaki dysocjacyjnego zaburzenia osobowości wydają się być z punktu widzenia dzisiejszej wiedzy medycznej za stereotypowe. Niemniej pod względem narracji niniejsza kolekcja ten dowodzi nieskończonych możliwości medium komiksu, zwłaszcza w odwzorowywaniu strumienia świadomości.

Na bazie zeszytów Claremont i Sienkiewicza stworzono niezwykle udany serial „Legion” oraz mocno średnią adaptację filmową „New Mutants” (serial „Mutant X” wymownie przemilczę). Pod względem czysto abstrakcyjnym komiksy te dość trafnie, nawet na dzisiejsze standardy, ukazują niekomfortowe przeobrażenia w okresie między byciem nastolatkiem a młodym dorosłym. Stanowią także fascynujące ćwiczenie intelektualne wokół percepcji rzeczywistości i czym odbiór świata może być. Jak świat jest odbierany przez osobę, która nie tylko posiada moce telepatyczne, ale też wykorzystuje kilka tożsamości uwięzionych w swoim ciele? To również komiks silnie osadzony w konfliktach społecznych i kulturowych, silnych po dziś dzień w Ameryce.

Dla fanów twórczości Billa Sienkiewicza, Charlesa Xaviera i ogólnie X-Menów „New Mutants” jest pozycją obowiązkową. Znajdziecie tutaj wiarygodnych psychologicznie bohaterów, fascynujące przemiany tychże postaci oddanych z należną dramaturgią. Ciekawie zaprezentowano również problemy natury filozoficznej, zwłaszcza problemu paradoksu Bertranda Russella. W czasach, gdy blockbustery z Marvela są poddawane nieskończonemu cyzelowaniu na etapie scenopisarskim a w nowszych komiksach odczuwa się redaktorski rygor to warto wrócić do czasów, gdy przełamywanie barier i brawura były milej widziane. Psychodeliczna fantazja, za sprawą której inaczej będziecie patrzeć na świat. Zapewniam.

Korekta: Maria Szymczak.

New Mutants. Scen. C. Claremont. Rys. B. Sienkiewicz. Egmont 2023

[Suma głosów: 0, Średnia: 0]

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *