KULTURA NA SOBOTĘ: SHADE, CZŁOWIEK PRZEMIANY – RECENZJA KOMIKSU

AMERICANA NA KWASIE

Autor recenzji: Michał Chudoliński

Imprint Vertigo w DC Comics, funkcjonujący od 1993 do 2020 roku, był miejscem wyjątkowym twórczo pod każdym względem. Mówimy w zasadzie o prestiżowym miejscu, pozwalającym najlepszym autorom komiksowym swobodnie opowiadać, co bardziej osobiste historie, skierowane wyłącznie do dorosłego czytelnika. Z racji tego, że spora część twórców pochodziła z Wielkiej Brytanii to temat satyry na USA przyszedł sam z siebie. A seria „Shade, człowiek przemiany” jest tego koronnym dowodem.

Peter Milligan był jednym z pierwszych Brytyjczyków, z którymi Karen Berger współpracowała w ramach inwazji wyspiarzy na amerykański rynek komiksowy. Spośród takich autorów jak Jamie Delano, Garth Ennis czy Grant Morrison to właśnie Milligan odznaczał się brawurą w swoich komiksach, jeżeli chodzi o natężenie absurdu, surrealizmu oraz poruszania niewygodnych tematów dla purytańskiej Ameryki.

W „Shade, człowieku przemiany” dosłownie jechał po bandzie, a graficznie wtórowali mu wybitni artyści – rozpoczynający dopiero wielką karierę w komiksie Chris Bachalo oraz Brendan McCarthy jako twórca okładek. W rzeczy samej, mowa o tym samym współautorze scenariusza „Mad Max: Na drodze gniewu”, jednego z ważniejszych filmów XXI wieku. Shade Milligana luźno bazuje na trzecioligowym superbohaterze z kosmosu, stworzonym w 1977 roku przez współtwórcę Spider-Mana, Steve’a Ditko. Z pierwotnego pomysłu pozostał jedynie design, podróże astralne i jaskrawa paleta barw. W innych aspektach jest to w zupełności oryginalny bohater, niepodobny do nikogo innego.

Przechodząc do sedna sprawy, mowa jest o poecie z odległej galaktyki o imieniu Rac Shade. Zostaje zesłany na Ziemię w celu obrony planety ludzi i swego ojczystego domu przez Amerykańskim Krzykiem, mającym potencjał zrujnować wszystko, co dobre. Sęk w tym, że Obcy zostaje uwięziony w ciele Troya Grenzera – seryjnego mordercy, który miał umrzeć na krześle elektrycznym. Aby było jeszcze zabawniej, Rac (a właściwie Troy) o pomoc wyjścia z tarapatów prosi córkę ostatnich ofiar zabójcy. Jak się później okaże, będzie to początek wielkiej, nieoczywistej miłości.

Jak na dzisiejsze standardy narracyjne oraz fabularne „Shade” dla wielu czytelników może się okazać komiksem ciężkim w odbiorze. Głównie dlatego, że fabuła nie jest w nim tak istotna, jakby mogła się wydawać. Bardziej chodzi o poczucie narkotykowego haju, w ramach którego autorzy prowadzą samoświadomą, wysublimowaną krytykę USA. Niby jest to ironiczne spojrzenie angielskiej wrażliwości na amerykańską dekadencje, ale nikt tu nie bierze jeńców. Dostaje się amerykańskiej krainie za nierówności rasowe, przemoc z udziałem broni palnej, bezdomność w Nowym Jorku oraz dwulicowość przemysłu filmowego w Los Angeles. Choć komiks był tworzony w latach 90. to dzisiaj niektóre z tych tematów są bardziej aktualne aniżeli wtedy. Przypomnijmy, że najczęstszą przyczyną śmierci dzieci za oceanem są niestety strzelaniny, a kryzys opioidowy pogłębia kwestie ubóstwa, a co za tym idzie braku zakwaterowania. Na przestrzeni lat okazuje się, że pewne zjawiska są względne próbie czasu.

Milligan wraz z Bachalo odważnie ukazują mroczną stronę USA, dowodząc przy tym, że dziki kapitalizm – rozumiany jako pogoń za pieniądzem – oraz komunizm to de facto dwie strony tej samej monety naznaczonej wyzyskiem. Ameryka to obłudna kraina, w której mityczny sen jest krzykiem. Sposobem na kontrolowanie mas i ingerencję w cudze życie w imię wyższych pobudek, przy akompaniamencie ogłupiającego konsumpcjonizmu. Międzyczasie jest to osobliwa historia miłosna, którą mniej lub bardziej inspirował się Olivier Stone przy realizacji filmu „Urodzeni mordercy”. Jeżeli ktoś pamięta niniejsze dzieło, a zwłaszcza zawartą tam krytykę mediów i kontrolowania tłumu poprzez serwisy informacyjne to na pewno doceni również komiks „Shade, człowiek przemiany”. Trzymam kciuki, aby wyszedł w całości po polsku, wszystkie 70 zeszytów (mniej więcej 5 tomów). Jedno z bardziej szczerych, bezkompromisowych spojrzeń na amerykański imperializm w zachodniej popkulturze.

Korekta: Maria Szymczak.

Shade, człowiek przemiany. Tom 1. Scen. P. Milligan. Rys. C. Bachalo. Egmont 2023.

[Suma głosów: 0, Średnia: 0]

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *