Moving Target: The History and Evolution of Green Arrow

ZIELONA KOPIA MROCZNEGO RYCERZA

Nie trzeba być ani szczególnie obeznanym w komiksowym świecie, ani też strasznie spostrzegawczym, by zauważyć, że Batmana i Green Arrowa łączy coś więcej, niż fakt, że są bohaterami działającymi pod szyldem DC Comics. A przecież obaj powstali w Złotej Erze Komiksu, kiedy to dopiero tworzyły się gatunkowe schematy, a opowieści obrazkowe wciąż były świeże – Człowiek Nietoperz debiutował w roku 1939, Szmaragdowy Łucznik dwa lata później. Na rynku nie brakowało superbohaterów, istnieli już: Superman, Wonder Woman, Kapitan Marvel, Flash, Green Lantern czy Blue Beetle, a w roku powstania Arrowa wprowadzono ponad setkę nowych (większość z nich popadła jednak w zapomnienie). Dlatego tym bardziej warto bliżej przyjrzeć się Łucznikowi, który mimo braku większej oryginalności i faktu bycia postacią poboczną, podtrzymującą swoje istnienie poprzez pojawianie się na łamach różnych serii, przetrwał próbę czasu i komiksy z jego udziałem ukazują się do dziś; od niedawna Arrow jest obecny także na polskim rynku z regularnym tytułem o swoich przygodach.

Green Arrow powstał, bo Ameryka okresu drugiej wojny światowej potrzebowała bohaterów – a czytelnicy komiksów wciąż ich pragnęli. Spoglądając na jego początki, trudno nie zauważyć zbieżności z początkami Batmana: obaj w końcu zostali zainspirowani klasyką literatury. Gdy Człowiek Nietoperz czerpał z Zorro, Sherlocka Holmesa i twórczości Poego (czyniąc to przy okazji w dość subtelny sposób), Szmaragdowy Łucznik pełnymi garściami czerpał z Robin Hooda i kinowego serialu Green Archer z 1940 roku, opartego na powieści Edgara Wallace’a – tego samego, który niemal dekadę wcześniej napisał scenariusz do King Konga.

Oczywiście, z równym brakiem dyskrecji twórcy Arrowa czerpali z przygód ich starszego kolegi, Bruce’a Wayne’a. O tym można by zresztą długo rozprawiać, ale wystarczy wziąć te najważniejsze i przy okazji te najbardziej rzucające się w oczy elementy. Kim jest Bruce? Bogaczem, playboyem, dziedzicem wielkiej fortuny, który w wyniku wypadku z dzieciństwa stracił rodziców i zaczął działać jako superbohater zwalczający zbrodnię. Green Arrow, czy raczej kryjący się pod zieloną czapką (tudzież kapturem) Oliver Queen, stworzony przez Morta Weisingera (późniejszego twórcy Supergirl, Krypto i Phantom Zone.) i George’a Pappa, też posiada konkretną fortunę i może pochwalić się niezbyt pochlebną opinią, a do walki z przestępcami skłonił go wypadek, choć gdy padł jego ofiarą i wylądował na bezludnej wyspie, był już dorosłym człowiekiem. Wayne szkolił się właściwie od najmłodszych lat, Queen od dzieciństwa doskonale władał łukiem, co przydało mu się, gdy musiał potem walczyć o przetrwanie na wspomnianej wyspie.

Co ciekawe, kiedy Arrow wrócił do cywilizowanego świata i zaczął starania, by zrobić coś dobrego (swój zielony kostium nosił właściwie z przyzwyczajenia, bo w bujnej roślinności dziczy pozwalał mu stopić się z tłem), otwarcie inspirował się Batmanem. Doszło do tego, że nie tylko zyskał pomocnika na kształt Robina, Spedy’ego (który potem rozpoczął solowe przygody, tak samo jak Batmanowski Cudowny Chłopiec), ale także własną jaskinię (Arrow Cave), samochód (Arrow Car), wiele różnych gadżetów, a także analogicznych przeciwników: będącego tutejszą wersją Jokera – Leapo the Clowna i złodziejkę o pseudonimie The Cat – jego „prywatną” Catwoman. Jakby tego było mało, niektóre z jego przygód wydawały się jakby żywcem skopiowane z Batmana – The Case of the Namesake Murders z Green Arrowem było niemal identyczne z The Case of the Chemical Syndicate z Mrocznym Rycerzem w roli głównej.

A jednak Szmaragdowy Łucznik, mimo to, zdołał osiągnąć coś, czego nie udało się większości bohaterów ze Złotej Ery Komiksu. Przetrwał, i w Srebrnej Erze wciąż miał coś do powiedzenia. Z czasem też zaczął się zmieniać jego wizerunek, a on sam przestał być tylko i wyłącznie nieco bardziej zabawną i ludzką kopią Batmana, a zaczął być także swoistym zwierciadłem, w jakim mogła przejrzeć się sama Ameryka.

Owe przemiany rozpoczęły się już w roku 1969, za sprawą Neala Adamsa i Dennisa O’Neila. Oliver przestał być dodatkiem do Green Arrowa i od zeszytu Brave and the Bold #85 dano mu szansę, by jego „ludzkie” alter ego także miało znaczący wpływ na wydarzenia. Co ciekawe, w tej historii (w której jednocześnie zyskał nowy image w postaci charakterystycznej bródki), Łucznik połączył siły z Batmanem (a także na kolejnym planie tej opowieści z Bruce’em Waynem), zataczając tu swoiste koło. Wkrótce potem twórcy pozbawili go całej fortuny, a Queen zaczął utożsamiać się z biednymi i działać bardziej jako uliczny wojownik, a jego poglądy podążyły ku lewej stronie sceny politycznej – co wykorzystał potem Frank Miller w swoim Powrocie Mrocznego Rycerza, zarzucając Arrowowi komunistyczne sympatie.

I właśnie polityczne aspekty serii podkreślone zostały potem we wspólnym tytule z przygodami dwóch Zielonych herosów DC – Green Arrowa i Green Lanterna. Na jej łamach obydwaj nie tylko mierzyli się z kolejnymi wyzwaniami, jakie stawiała przed nimi konwencja superhero, ale także – a może przede wszystkim – odmiennymi poglądami. Oliver był radykalny, prosocjalistyczny i mocno anarchistyczny, podczas gdy członek Korpusu Zielonych Latarni, mający bardziej liberalne przekonania, chciał działać zgodnie z jasno określonymi prawami i z pomocą legalnie działających instytucji, służb i rządów. Przyjaźń między nimi dwoma (a także rozpoczęty nieco wcześniej związek z Black Canary) miały wywrzeć wpływ na serię na długie lata.

Kolejną rzeczą, która zmieniła Green Arrowa, była miniseria The Longbow Hunters, która wprowadziła bohatera na nową, mroczną ścieżkę. Wbrew pozorom, choć dotychczas Oliver głównie różnił się od Batmana swoim „jaśniejszym” wizerunkiem, ta zmiana jeszcze bardziej oddaliła go od swojego gothamskiego kolegi. Już na wstępie Łowców z łukami Oliver odrzuca swoje wymyślne gadżety, zmienia strój i zaczyna polegać na swoich zdolnościach. Rozpoczyna też śledztwo w sprawie seryjnego mordercy, a ostatecznie sam pozbawia życia winnych porwania i torturowania Black Canary. Wydarzenie to sprawiło, że Arrow nie był już w stanie zaznać spokoju – dopiero Kevin Smith w znakomitym albumie Kołczan pozbawił go wspomnień o tych wydarzeniach, ale było to już po uśmierceniu Olliego.

Zanim jednak to nastąpiło, zmieniono nieco origin postaci (Quinn stał się kimś na kształt poszukiwacza mocnych wrażeń) Do opowieści włączono jego syna, a w końcu zmuszono Green Arrowa by zastrzelił swojego przyjaciela, Green Lanterna, który po buncie był zagrożeniem dla wszystkiego, co żyje. Potem jednak zmierzył się z grupą ekoterrorystów i skończył na pokładzie samolotu z bombą przytwierdzoną do ręki. Miał wybór: zostać kaleką albo zginąć. Wiedząc, że nie będzie już tym, kim był, jeśli straci rękę (pomysł ten podchwycił potem Frank Miller, ukazując go z kikutem), Queen wolał zginąć. Przez pięć lat pozostawał martwy dla uniwersum DC, a jego miejsce zajął jego własny syn. Ale jak wiadomo, w świecie komiksów nikt nie ginie ostatecznie – nawet w DC, które w odróżnieniu od konkurencyjnego Marvela, nie uśmierca i nie ożywia co chwilę swoich najważniejszych bohaterów.

Powrót Olliego do życia odbył się z pomocą Green Lanterna, który chciał odpokutować swoje winy. Usunął mu też – przynajmniej na pewien czas – część wspomnień. Od tego momentu zaczęła się nowa era Green Arrowa: przybyło postaci, głównego bohatera też nieraz poprawiano, niczym odbicie oszalałego Green Lanterna dołączył nawet do Black Lantern Corps, który chciał wyeliminować życie w kosmosie itd., itd. Wszystko sprowadza się jednak do tego, że po Flashpoincie wymazana została dekada życia bohaterów i Oliver Quinn, jak reszta jego kolegów, na nowo zaczął układać sobie wszystko – znów poznał Black Canary, znów się pokochali, znów trafił na wyspę… Ale o tym przekonać możecie się sami, bo seria od niedawna ukazuje się także w Polsce.

Autorem artykułu jest Michał Lipka. Rocznik 88. Z komiksów nigdy nie wyrósł, choć pasjami czyta powieści i sam także stara się pisać. Ma na koncie kilka publikacji, scenariusz komiksowy też zdarzyło mu się popełnić, ostatnio jednak przede wszystkim skupia się na recenzjach i publicystyce, pisanych m.in. dla prowadzonego przez siebie bloga Książkarnię.

Korekta: Aleksandra Wucka.

Serdeczne podziękowania dla Sequart Organization za udostępnienie publikacji do recenzji. Recenzowaną książkę można kupić na tej podstronie.

Tytuł: Moving Target: The History and Evolution of Green Arrow

Autor: Richard Gray

Liczba stron: 340

Wydawca: Sequart Research & Literacy Organization

Rok wydania: 2017

Język: angielski

Cena: $17.99 (Kindle edition: $5.99)

[Suma głosów: 1, Średnia: 5]

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *