Cztery rzeczy, które chcielibyście wiedzieć o Jokerze
(ale jesteście zbyt przerażeni by zapytać)
Mija właśnie ósma dekada od momentu, gdy Joker rozpoczął sianie chaosu i zniszczenia w uniwersum Batmana. Jego popularność nie tylko nie słabnie, ale wręcz wzmaga się. Klaun wciąż budzi silne emocje i kontrowersje[1], wciąż również kryje wiele tajemnic dotyczących przede wszystkim swojej tożsamości, przeszłości i motywów działania. Na szczęście część z tych zagadek możemy rozwiązać korzystając z psychologicznej i kryminologicznej wiedzy.
Wielu badaczy popkultury zwraca uwagę na fakt, iż analizując komiksy można wiele się dowiedzieć o historii i społecznych zmianach związanych z danym okresem w życiu społeczeństwa[2]. Ja poszedłbym nawet krok dalej twierdząc, że niektóre esencjonalne, archetypiczne postacie popkultury – takie jak Joker – mogą nam wiele powiedzieć o różnych psychologicznych zjawiskach. Dlatego też analiza postaci komiksowych może wzbogacać psychologiczną wiedzę i vice versa: psychologia może stanowić przydatne narzędzie do badania komiksowych postaci.
Poniższy tekst jest właśnie taką próbą spojrzenia na postać Jokera przez pryzmat psychologii. Skonstruowany jest on wokół czterech kluczowych pytań dotyczących tej postaci. Aby odpowiedzieć na każde z nich oparłem się zarówno na treści komiksów, w których Joker występuje, jak i na specjalistycznej wiedzy. Zacznijmy od kluczowego pytania.
Czy Joker jest szaleńcem?
„Szaleństwo” jest pojęciem potocznym, które w psychologii i psychiatrii nie występuje. Zanim więc poszukamy odpowiedzi, musimy przeformułować pytanie na następujące: „Czy Joker jest chory psychicznie?”.
Odpowiedź na to pytanie pozornie wydaje się oczywista – przecież Joker ciągle śmieje się histerycznie, zachowuje się w sposób dziwaczny, zabija ludzi bez żadnych skrupułów. Czy może NIE BYĆ chory psychicznie?
Jeśli jednak zechcemy posługiwać się kategoriami klinicznymi to okaże się, że sprawa wcale nie jest taka prosta. Jokerowi poświęcono bardzo wiele komiksów, jednak w zasadzie w żadnym z nich nie pada jego diagnoza psychiatryczna lub psychologiczna[3]. Oczywiście można to uzasadnić faktem, iż twórcy komiksów nie są specjalistami w dziedzinie diagnozy psychiatrycznej, ale jest także argument merytoryczny: u Jokera nie da się zdiagnozować żadnej choroby psychicznej, ponieważ jego profil nie pasuje do żadnej z istniejących chorób.
Jedynym wyjątkiem jest psychologiczna diagnoza zawarta w powieści graficznej Granta Morrisona i Dave’a McKean’a Batman: Azyl Arkham, kiedy to Dr. Ruth Adams mówi o Jokerze, że „wydaje się on nie mieć żadnej kontroli nad informacjami sensorycznymi odbieranymi ze świata zewnętrznego. Może poradzić sobie z tą chaotyczną nawałnicą bodźców jedynie płynąc razem z nią. Dlatego raz jest psotnym klaunem, a innym razem psychopatycznym mordercą. On nie ma prawdziwej osobowości. Kreuje ją od nowa każdego dnia”. Adams nazywa jego stan nawet “nadzdrowiem psychicznym” („super-sanity”) oraz „genialną nową modyfikacją ludzkiej percepcji”[4]
Koncepcja Morrisona o „nadzdrowiu psychicznym” Jokera jest ekscytująca i odświeżająca[5], jednakże nie ma potwierdzenia ani w psychologii, ani w innych komiksach. Jeśli przyjąć, że Morrison ma rację (i Joker nie posiada trwałej osobowości, lecz kreuje ją od nowa każdego dnia), wówczas nie moglibyśmy zidentyfikować żadnych stałych cech osobowości Jokera. A przecież tak nie jest – pomimo różnorodności interpretacji tej postaci, możemy wyróżnić pięć kluczowych cech, obecnych w przeważającej większości historii z udziałem Klauna; cechy te zaprezentuję za moment.
Zwróćmy uwagę na fakt, że istotą choroby psychicznej jest dezorganizacja zachowania i upośledzenie sprawności umysłowej, skutkujące brakiem możliwości prawidłowej oceny rzeczywistości.[6] Tymczasem Joker wielokrotnie wykazywał się niezwykłą przenikliwością umysłu, inteligencją, długofalowym planowaniem, umiejętnością manipulowani ludźmi i trafnego przewidywania ich reakcji. Innymi słowy, będąc chorym psychicznie nie był by on w stanie ani przygotować, ani zrealizować żadnego ze swoich morderczych planów.
W mojej ocenie Joker jedynie udaje szaleńca, w rzeczywistości jest osobą zdrową psychicznie. Dowody potwierdzające tę tezę można znaleźć w co najmniej kilku komiksach. Na przykład w historii Going Sane[7] Joker nabiera przekonania, że wreszcie udało mu się zabić Batmana. Niemal w tej samej chwili, w której ta świadomość do niego dociera, Joker staje się… zwykłym, w pełni zdrowym człowiekiem. Prowadzi idealnie zwyczajne życie, znajduje pracę, a nawet zakochuje się i bierze ślub. Mordercze instynkty nagle powracają w momencie, gdy Joker odkrywa, że pomylił się i Batman żyje.
Trzeba jasno powiedzieć, że spontaniczne wyzdrowienie z choroby psychicznej nie jest możliwe. Nawet gdybyśmy uznali, że przedstawiony w Going Sane epizod nie jest wyzdrowieniem, a jedynie remisją choroby, wydaje się to nierealne bez odpowiedniego leczenia.[8] Joker nie ma tutaj właściwie żadnych objawów chorobowych, nie można za taki uznać sennych koszmarów, które wydają się zupełnie naturalną reakcją na doświadczenia z „poprzedniego życia” Klauna. Samoczynne ustąpienie objawów chorobowych dowodzi, że tak naprawdę nigdy ich nie było.
Innym dowodem może być komiks Batman: Zabójczy Żart. W niezwykłej, niejednoznacznej sekwencji finałowej komiksu, Joker opowiada Batmanowi dowcip o dwóch szaleńcach uciekających ze szpitala psychiatrycznego. Kiedy jeden z szaleńców boi się przeskoczyć na dach sąsiedniego budynku, drugi proponuje, że zaświeci latarkę i ten będzie mógł bezpiecznie przejść po promieniu. „Za… Za kogo ty mnie masz? Za wariata? – odpowiada drugi szaleniec ustami Jokera – Mógłbyś ją zgasić, gdy będę w połowie drogi!”[9]
Dowcip Jokera można interpretować na różne sposoby, obojętnie jednak który z nich wybierzemy, jest jasne, że dwaj szaleńcy to obaj wielcy antagoniści oraz że Joker doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że rozkręcająca się spirala konfrontacji prowadzi donikąd. Czy chory psychicznie zbrodniarz byłby tego świadomy? Otóż nie jest to możliwe: jedną z cech charakterystycznych choroby psychicznej jest całkowicie nierealistyczne postrzeganie rzeczywistości i wynikające z tego przekonanie chorego, że jest całkowicie zdrowy; to inni chcą go skrzywdzić wmawiając mu, że jest chory.[10] Dla mnie finałowa scena Zabójczego Żartu to niezwykły moment, w którym na chwilkę opada maska szaleńca i odkrywamy, że pod nią kryje się świadomy swoich czynów, przenikliwie inteligentny umysł.
Czy to oznacza że Joker jest całkowicie normalny? Oczywiście nie. Wyobraźmy sobie zdrowie psychiczne jako linię prostą. Na jednym skraju linii znajdą się ludzie z perfekcyjnym psychicznym zdrowiem; mają oni satysfakcjonujące życie, doskonale radzą sobie ze wszystkim, co ich spotyka w życiu. Na przeciwległym skraju linii są ludzie chorzy psychicznie; nie są w stanie samodzielnie funkcjonować, ich percepcja, myślenie i działanie ulegają całkowitej dezorganizacji i nie odpowiadają za swoje czyny.[11] Bez specjalistycznego leczenia czeka ich tylko cierpienie.
Warto sobie jednak uzmysłowić, że pomiędzy tymi dwiema skrajnościami jest jeszcze wiele stanów pośrednich. Jednym z nich, usytuowanym pomiędzy środkiem linii a chorobą psychiczną jest zaburzenie psychiczne. Takie osoby charakteryzują się pewnymi dewiacjami w zachowaniu oraz problemami w funkcjonowaniu wewnętrznym (emocje) czy zewnętrznym (relacje z innymi). Czasem mówimy o takich ludziach że są „dziwni” albo „szaleni”, ale w sensie psychiatrycznym nie są oni chorzy: ich myślenie i działania są spójne, są oni w pełni świadomi swoich czynów. Wielu z nich może prowadzić w miarę normalne życie, nawet bez specjalistycznej psychologicznej pomocy, choć często wiąże się to z cierpieniem psychicznym i poczuciem nieszczęścia.[12]
Joker cierpi właśnie na takie zaburzenie psychiczne, pytanie na które? Gdybym miał wymienić najważniejsze cechy osobowości Jokera wskazałbym na pięć: okrucieństwo, wysoka inteligencja, umiejętność manipulowana ludźmi, brak lęku i narcyzm. Dla każdego psychologa diagnoza będzie prosta: mamy do czynienia z klasycznym przypadkiem psychopatii. Psychopatia to trwałe zaburzenie osobowości charakteryzujące się dwoma elementami: nieumiejętnością nawiązywania głębszych relacji z innymi oraz deficytem lęku.[13]
Zaraz chwileczkę, mógłbyś powiedzieć Drogi Czytelniku. Czy psychopatia nie jest chorobą psychiczną? W języku potocznym rzeczywiście często pojęcie „psychopata” to synonim obłąkanego zbrodniarza, mordercy cechującego się szaleństwem. Po prawdzie samo słowo wprowadza zamieszanie („psyche” to po łacinie umysł, zaś „pathos” – choroba). Jednak psychopata nie traci kontaktu z rzeczywistością, jego zachowanie jest spójne, zaplanowane i wyrachowane. Psychopata w odróżnieniu od szaleńca doskonale wie co robi, dlatego właśnie psychopatyczni mordercy trafiają do więzienia lub na krzesło elektryczne, a nie do szpitala psychiatrycznego[14]. Psychopatia nie jest też równoznaczna z morderczymi czynami. Tylko niewielki procent psychopatów posuwa się do zbrodni, podobnie tylko pewna część morderców cierpi na psychopatię.[15]
Klasyczny wzorzec psychopaty pokrywa się z figurą Jokera w stu procentach. Psychopaci mają łatwość wypowiadania się i powierzchowny urok. Często są zabawni, elokwentni, przekonujący. Wielu seryjnych zabójców zwabiało swoje przyszłe ofiary nie siłą, lecz kokieterią i urokiem osobistym[16].
Psychopaci cierpią na ubóstwo emocjonalne, nie potrafią odczuwać wyższych emocji czy silniejszych stanów pobudzenia. Są nienaturalnie spokojni, chłodni, jakby pozbawieni układu nerwowego (co w wielu przypadkach pomaga w popełnianiu zbrodni). Wielu z nich nie zna uczucia strachu. Dlatego też psychopaci potrzebują silnych bodźców: szukają ekstremalnych doznań, pragną żyć intensywnie, „na krawędzi”, w centrum akcji.[17] Często popełnianie przestępstw jest dla nich formą szukania mocnych wrażeń.
Psychopaci są pozbawieni poczucia winy, w ogóle nie żałują wywołanego przez siebie cierpienia innych. Prawdopodobnie dzieje się tak dlatego, że całkowicie brakuje im empatii[18], czyli umiejętności odczytywania ludzkich emocji i ich współodczuwania. Normalny człowiek nie torturuje innych, gdyż potrafi sobie wyobrazić zadany ból. Psychopaci nie mają z tym problemu; robienie krzywdy ofierze nie tylko nie przysparza im cierpienia psychicznego, ale może być przyjemne. Przez długi czas sądzono, że psychopaci na skutek defektu poznawczego nie potrafią odczytywać ludzkich emocji; nowsze badania pokazują, że jest wręcz przeciwnie – po prostu nie przywiązują do emocji innych ludzi uwagi, chyba że może im to pomóc w manipulowaniu nimi.[19]
I właśnie skłonność do kłamstw, oszustwa i manipulacji to kolejna typowa cecha psychopaty. Co ciekawe kłamstwa służą nie tylko manipulowaniu; wielu psychopatów kłamie dla samej radości bezkarnego wprowadzania innych w błąd.[20]
Zachowanie psychopatów odznacza się dużą reaktywnością, słabą kontrolą i impulsywnością. Potrafią dokonywać brutalnych czynów nagle, bez żadnego uprzedzenia czy zapowiedzi, dla uzyskania natychmiastowej przyjemności czy ulgi.[21]
Psychopatów charakteryzuje także kompletny brak odpowiedzialności. Ich obietnice nic nie znaczą, nie wypełniają podjętych zobowiązań. Działają nierozważnie, niekonsekwentnie, „bez reguł”[22]; lekkomyślnie narażają na niebezpieczeństwo siebie i innych.
Psychopaci są wreszcie bardzo egocentryczni i mają zawyżone poczucie własnej wartości. Są pewni siebie, aroganccy i zuchwali. Uważają, że świat wokół istnieje po to, aby zaspokajać ich potrzeby. Jak pisze Wolman, psychopata traktuje cały świat jak pole naftowe przeznaczone do nieustannej eksploatacji[23].
A więc, moja finalna odpowiedź brzmi: Joker nie jest „szaleńcem”, raczej używa swojej maski szaleńca, aby zwiększać przerażenie swoich ofiar. Jest natomiast klasycznym agresywnym psychopatą.
Czy teoria Jokera o „jednym złym dniu” jest prawdziwa?
Batman: Zabójczy Żart, powieść graficzna Alana Moore’a i Briana Bollanda, to jeden z najważniejszych komiksów koncentrujących się na Jokerze. Jest nie tylko oryginalnym połączeniem genezy postaci i swego rodzaju ostatecznej historii, ale także w unikatowy sposób pokazuje jego sposób patrzenia i interpretowania otaczającego go świata. Joker rozwija tutaj koncepcję, zgodnie z którą każdy człowiek nosi w sobie szaleństwo i wystarczy tylko „jeden zły dzień”, aby to szaleństwo zapanowało nad jego życiem.
Warto zastanowić się nad teorią Jokera, gdyż ma ona wiele ważnych implikacji. Z psychologicznego punktu widzenia najciekawsza jest konkluzja, że jeśli teoria Jokera jest prawdziwa, oznaczałoby to, że właściwie każdy z nas w każdej chwili może zmienić się maniakalnego mordercę; wystarczy tylko „jeden zły dzień”, czyli odpowiednio silna tragedia osobista. W Zabójczym Żarcie Joker próbuje nawet udowodnić swoją teorię, torturuje psychicznie i fizycznie Jamesa Gordona, żeby go złamać i zmienić w siebie. Eksperyment zostaje przerwany przez interwencję Batmana, dlatego z komiksu nie dowiadujemy się, czy Joker miał rację. Na szczęście tutaj z pomocą może nam przyjść specjalistyczna wiedza psychologiczna. Zatem zastanówmy się, czy każdy z nas na skutek traumy może zamienić się w Jokera?
Etiologia zachowań morderczych jest bardzo skomplikowana i składa się z wielu czynników. Człowiek jest niezwykle złożoną maszyną, na którą oddziałują setki różnego typu czynników wewnętrznych i zewnętrznych; jedynie uwzględnienie ich wszystkich daje szansę właściwego spojrzenia.
Możemy spojrzeć na problem z psychologicznego punktu widzenia, wtedy zauważymy, że aby zostać psychopatycznym zabójcą, trzeba posiadać specyficzne cechy osobowościowe, takie jak nadpobudliwość emocjonalna, skłonność do agresji, emocjonalną niedojrzałość, nieadekwatne poczucie własnej wartości oraz narcyzm.[24] Z psychoanalitycznej perspektywy właśnie narcyzm odgrywa kluczową rolę w powstawaniu psychopatii, zaś decydujący jest pierwszy rok życia. Zdaniem Zygmunta Freuda i jego córki Anny, wszyscy rodzimy się narcyzami, koncentrującymi się tylko na sobie, potem jednak kierujemy swoją uwagę na obiekt zewnętrzny (matkę). Jeśli obiekt (matka) nie odpowie pozytywnie i nie zatrzyma naszej uwagi, wówczas nie nauczymy się, że istnieją inni ludzie poza nami. Siła libido odbije się i powróci do nas kształtując narcyzm wtórny – korzeń psychopatycznej osobowości.[25] To nie przypadek, że niemal we wszystkich biografiach seryjnych morderców przewija się wątek deprywacji uczuć macierzyńskich, emocjonalnego zaniedbania, a nawet fizycznego maltretowania w dzieciństwie. Zdaniem Freuda pierwsze kontakty dziecka z matką decydują o prawidłowym uruchomieniu procesu uspołeczniania. Jeśli matka nie odpowie na potrzeby dziecka, nie zatrzyma na sobie jego zainteresowania, dziecko nigdy nie nauczy się właściwego panowania nad impulsami (zwłaszcza seksualnymi i agresywnymi) czy nawiązywania relacji i przejawiać będzie typową dla psychopatów bezuczuciowość.[26]
Z kolei teorie poznawczo-behawioralne kładą nacisk na deficyty lęku, które uniemożliwiają przyswajanie społecznych reguł.[27] Od dzieciństwa jesteśmy uczeni reagować lękiem na sytuacje łamania norm. Warunkowanie odbywa się poprzez kary następujące natychmiast po popełnieniu zakazanego czynu; odruch lęku powoduje, że uczymy się unikać potem tych czynów. Jednak psychopaci nie czują lęku, więc takie warunkowanie nie działa.
Możemy także spojrzeć na zjawisko zabójstw w socjologicznego punktu widzenia. Wówczas na pierwszy plan wysuną się czynniki środowiskowe (negatywne oddziaływanie rodziny czy środowiska rówieśniczego) społeczne (presja do osiągania odpowiedniego poziomu konsumpcji, społeczne normy przyzwalające na przemoc, ideologia) oraz sytuacyjne (silna frustracja, nagłe poczucie zagrożenia).
Nie wolno zapominać także o perspektywie biomedycznej, uwzględniającej kwestie zaburzeń funkcjonowania neurologicznego czy predyspozycji genetycznych – nie ma żadnego przypadku w tym, że u dzieci oddzielonych zaraz po porodzie od biologicznych rodziców występuje czterokrotnie większe prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa, jeśli biologiczni rodzice sami byli przestępcami[28].
Możemy dyskutować, która z tych perspektyw najlepiej wyjaśnia zjawisko zabójstwa, ale żadna z nich nie potwierdza poglądu, że silna trauma może zupełnie zdrowego człowieka zmienić w maniakalnego mordercę. Przeciwnie, wszystkie badania wskazują na to, że kształtowanie się morderczych skłonności to długotrwały proces, zaś samo zabójstwo jest tylko etapem końcowym tego procesu. Analiza przypadków seryjnych morderców pokazuje, że nigdy mordercze skłonności nie ujawniają się od razu w okresie dorosłości, bez symptomów w okresach wcześniejszych. W kryminologii funkcjonuje nawet specjalny zespół symptomów, zwany triadą McDonalda. Według niego są trzy zachowania przejawiane przez niemal wszystkich seryjnych morderców w dzieciństwie: mimowolne oddawanie moczu (jako przejaw rebelii przeciw rodzicom), wzniecanie pożarów oraz znęcanie się nad zwierzętami. Kiedy te czyny uchodzą dziecku na sucho rozwijają się, pobudzają do coraz bardziej ekstremalnych fantazji i stopniowego wcielania ich w życie. Nie każde dziecko z triadą McDonalda na pewno zostanie seryjnym mordercą, ale w biografii każdego seryjnego mordercy takie zachowania znajdziemy.[29]
Co do samego Jokera, to bardzo mało wiadomo o jego przeszłości, w szczególności o okresie sprzed kryminalnej kariery. Opierając się jednak na fachowej wiedzy i statystykach dotyczących psychopatów można spróbować z pewnym prawdopodobieństwem odtworzyć tę przeszłość. Zabawmy się w policyjnego profilera i pospekulujmy.
Jest prawdopodobne, że ojciec Jokera sam był psychopatą. Mogło się to objawiać surowymi zasadami, emocjonalnym chłodem oraz stosowaniem przemocy. Z punktu widzenie rozwoju psychopatii znacznie ważniejsza była jednak postać matki. Nie ma wątpliwości, że nie potrafiła ona odwzajemnić zainteresowania syna (nazwijmy go Joseph, zgodnie z pomysłem J. M. DeMatteisa z Going Sane), nie potrafiła też zaspokajać jego emocjonalnych potrzeb. Przyczyny mogły być różne, na przykład choroba psychiczna lub poważne problemy emocjonalne (depresja) czy uzależnienie. Możliwe też, że Joseph wychowywał się zupełnie bez matki, a nawet bez obojga rodziców. Tak czy inaczej, brak zainteresowania najbliższych osób we wczesnym dzieciństwie spowodował koncentrację na sobie i swoich niezaspokojonych potrzebach, co w konsekwencji przyczyniło się do rozwoju narcyzmu i egocentryzmu.
W szkole Joseph ze względu na impulsywność, skłonność do agresji i buntowniczą postawę zapewne często popadał w konflikty z rówieśnikami i nauczycielami, co skutkowało poczuciem odrzucenia i alienacji, ale także budowało obraz świata jako nieprzyjaznego, wrogiego miejsca. Jednocześnie odznaczał się wysoką inteligencją i łatwością uczenia się, więc oceny miał dobre, zaś u nauczycieli miał opinię leniwego i krnąbrnego, ale zdolnego ucznia.
Można przypuszczać, że sytuacja odwróciła się w dalszej części edukacji. Dzięki dużej inteligencji, ogromnej łatwości manipulowania ludźmi i magnetycznej charyzmie Joseph jako nastolatek mógł być socjologiczną gwiazdą, pociągającą za sobą zwłaszcza dziewczęta (choć możliwe, że nie tylko). Efektem mogłyby być liczne, choć bardzo krótkotrwałe i burzliwe związki. Prawdopodobnie Joseph angażował się wówczas w pierwsze zachowania o charakterze przestępczym lub quasi przestępczym (np. dręczenie zwierząt, wagary, oszustwa, wandalizm, pobicia, agresja seksualna), ale dzięki umiejętnościom manipulacji i zwodzenia innych potrafił to doskonale ukryć i zawsze wybrnąć z ewentualnych kłopotów.
Trudno przewidzieć jak mogła wyglądać wczesna dorosłość Josepha. Możliwe, że trudnił się drobną przestępczością, ale równie dobrze mógł prowadzić zupełnie normalne życie zawodowe. W tym drugim przypadku postawiłbym na zawód związany z aktorstwem (komik?), ze względu na skłonność Jokera do teatralności i potrzebę koncentrowania na sobie uwagi innych.
Wydaje się mało prawdopodobne, aby Joseph potrafił zawrzeć szczęśliwe małżeństwo (co sugeruje np. Zabójczy Żart). Psychopaci bardzo rzadko potrafią przejawiać głębsze emocje, raczej mają tendencję do płytkich, labilnych uczuć, niezintegrowanego życia seksualnego, częstych zdrad i domowej przemocy.[30] Jednakże jest możliwość, że wielka i bezwarunkowa miłość małżonki zadziałała na Josepha jak najlepsza terapia: uśpiła na pewien czas jego wewnętrze demony, sprawiła, że zapragnął stać się lepszym człowiekiem i uwierzył w szansę na normalne, szczęśliwe życie. Niestety, tragiczna śmierć żony i fatalny przebieg napadu na Ace Chemicals powoduje, że psychopatyczne instynkty powracają z podwójną siłą; iluzja normalnego życie pada w gruzach, pozostaje nie dający się ukoić gniew, żądza zabijania i potrzeba odwetu na całym świecie. Joseph transformuje się w arcyprzestępcę Jokera – uwodzicielskiego, błyskotliwego ale nieprzewidywalnego i śmiertelnie niebezpiecznego.
Dlaczego Joker wybrał postać klauna jako swój wizerunek? Być może powodem jest wielość znaczeń ukrytych w tej postaci (beztroska zabawa, śmiech, dzieciństwo, ale też ukryty smutek, czy demoniczność, którą wspaniale pokazał choćby Stephen King w swojej powieści To), może jest to ironiczne odbicie dawnego zawodu. Kluczowe wydaje mi się jednak nawiązanie do archetypu błazna, którego rola ustawia poza systemem norm społecznych. Błazna nie dotyczą żadne zasady, ma prawo robić co chce, nawet bezkarnie ośmieszać króla, jest ponad wszystkimi, niczym Joker w talii kart bijący wszystkie figury. Ze swoim narcyzmem Joker naprawdę widzi siebie samego jako superistotę, i naprawdę wierzy, że nie obowiązują go żadne zasady. Idealnie pasują do niego słowa jednego z badanych przez Roberta Hare’a psychopatów: „Nie chodzi o to, że nie przestrzegam prawa. Ja przestrzegam własnych praw”.[31]
A zatem „jeden zły dzień” nie może zmienić normalnie funkcjonującego człowieka w Jokera; może jedynie być spustem, który uruchomi mordercze predyspozycje, tkwiące w człowieku już wcześniej.
Czy Joker ma rację mówiąc, że szaleństwo jest jedyną słuszną odpowiedzią na współczesny świat?
Na stronach Zabójczego Żartu Klaun wypowiada jeszcze jedną ważną sentencję, w której ujawnia swoją wizję rzeczywistości. „W obliczu nieuchronnego faktu, że ludzka egzystencja jest szalona, przypadkowa i bezcelowa, jeden na ośmiu ludzi załamuje się i zamienia w śliniącego się świra! Czy można ich potępiać? W świecie tak szalonym jak nasz… / …każda inna reakcja byłaby szaleństwem!”[32] A więc nie tylko szaleństwo jest naturalną reakcją na realia współczesnego świata, ale wręcz zachowanie psychicznego zdrowia należałoby jego zdaniem uznać za przejaw… szaleństwa.
Badania pokazują, że rzeczywiście współcześnie doświadczamy problemów psychicznych znacznie częściej niż kiedyś.[33] Z jednej strony jest to oczywiście efekt postępu w psychiatrycznej diagnostyce; kiedyś po prostu wiele chorób psychicznych uważano za coś innego (np. opętanie przez Szatana). Ale z drugiej strony, nie ma wątpliwości, że rosnąca presja, codzienny natłok informacyjny, liczba i rodzaj stresorów powodują, że coraz gorzej psychicznie znosimy codzienne życie i konsekwencją tego jest coraz większa liczba chorób i zaburzeń psychicznych. W tym kontekście rzeczywiście moglibyśmy powiedzieć, że szaleństwo jest odpowiedzią na „psychotyczny świat” („Szaleństwo to wyjście awaryjne” – mówi Joker do Gordona rozpoczynając jego podróż w tunelu grozy[34]), ale odpowiedzią tylko w sensie statystycznym, bo nie funkcjonalnym: szaleństwo nie pomaga radzić sobie z życiowymi trudnościami; przeciwnie, dezorganizuje myślenie i działanie, uniemożliwia racjonalne rozwiązywanie doświadczanych problemów.
Wydaje mi się jednak, że Joker mówiąc o szaleństwie jako adekwatnej odpowiedzi miał na myśli swoje „szaleństwo”, czyli psychopatię. A to zupełnie zmienia postać rzeczy.
Choć początkowo pojecie psychopatii odnoszono tylko do bezwzględnych morderców, szybko odkryto, że istnieje całe mnóstwo psychopatów, którzy w ogóle nie łamią prawa. Lange-Eichbaum dzieli psychopatów na agresywnych (zimnych zabójców), nieadekwatnych (czyli ekscentrycznych odmieńców, dziwaków) oraz twórczych[35]. Ci ostatni posiadając charakterystyczną dla psychopatów charyzmę, siłę przebicia, kreatywność,brak poczucia winy i brak empatii, a jednocześnie pozbawieni tendencji agresywnych często odnoszą ogromne sukcesy. W istocie, jeśli przyjrzymy się sferze publicznej: politykom, aktorom, artystom, sportowcom, dziennikarzom, znajdziemy tam całe mnóstwo psychopatów zdolnych porwać za sobą tłumy.
Kevin Dutton w swojej książce pod prowokacyjnym tytułem Mądrość psychopatów twierdzi wręcz, że wszyscy powinniśmy uczyć się od psychopatów radzenia sobie we współczesnym świecie. Dutton przywołuje ciekawą analogię osobowości psychopaty do pełnego suwaków stołu do miksowania muzyki. „Gdyby ustawić wszystkie [suwaki] na maksimum, nagranie będzie do niczego. Gdyby ich jednak użyć w ograniczonym zakresie, niektóre przesunąć bardziej niż inne – na przykład ten od nieustraszoności, skupienia, braku empatii i odporności psychicznej – zamiast seryjnego mordercy można by ukształtować wybitnego chirurga.”[36] Dutton określa także „siedem śmiertelnych cnót”: bezwzględność, urok, skupienie, odporność psychiczna, nieustraszoność, uważność i działanie. To siedem psychopatycznych cech, które warto wykształcić w sobie, aby prowadzić pełne sukcesów życie[37].
Jeszcze dalej posuwa się Alan Harrington, który w głośnej książce Psychopaths stawia tezę, że psychopaci są właściwie następnym etapem ludzkiej ewolucji oraz że drogą mutacji wszyscy uzyskamy kiedyś nowy, „psychopatyczny” układ nerwowy, który pozwoli nam przetrwać coraz trudniejsze psychologicznie warunki życia[38].
Warto zastanowić się, dlaczego psychopaci odnoszą tyle sukcesów. Dwa powody wiążą się z psychopatią samą w sobie. Po pierwsze psychopaci ucieleśniają wiele cech, o których każdy z nas marzy: pewność siebie, siłę przebicia, brak wątpliwości, brak lęku. Ponieważ wielu ludziom brakuje tych cech, w sposób naturalny podziwiają je u innych. Po drugie narcyzm psychopatów powoduje, że poświęcają oni bardzo wiele czasu i wysiłku na zdobywanie uznania i popularności, promowanie siebie i swoich dokonań, a jednocześnie na pogrążanie potencjalnych konkurentów. Przy tym są często ekscentryczni i barwni, więc w naturalny sposób przyciągają uwagę.
Trzeba jednak zauważyć, że współczesny świat „promuje” zachowania psychopatyczne. Protestanckie dziedzictwo większości świata zachodniego objawia się silnym indywidualizmem i niepohamowanym dążeniem do osiągnięć. Słynny „american dream” czy wiara w karierę od pucybuta do milionera w gruncie rzeczy są mitami psychopatycznymi, promującymi silne przekonanie, że samodzielne odniesienie sukcesu, pokonanie rywali, nie poddawanie się żadnym przeciwnościom, poleganie tylko na sobie to najważniejsze wartości życiowe. Nikt nie będzie się czuł lepiej niż psychopata w pogoni za amerykańskim snem.
Z kolei Erich Fromm wyróżnił nowy rodzaj osobowości, która wykształciła się w odpowiedzi na współczesny świat – „osobowość na sprzedaż”.[39] Nie myślimy już kategoriami wewnętrznego samorozwoju, lecz kategoriami korzyści zewnętrznych, które możemy potencjalnie osiągnąć. Istnieje wiele badań udowadniających ponad wszelką wątpliwość, że mieszkańcy zachodniego świata (szczególne w Ameryce) uczeni są od wczesnych lat „wystawiania się na sprzedaż”: w szkole, w grupie rówieśniczej, na rynku pracy, w społeczeństwie, w mediach. Znowu, kto poradzi sobie w takich realiach lepiej, niż nieustraszony, pewny siebie, bezwzględny i potrafiący doskonale manipulować ludźmi psychopata?
Kolejnym aspektem sprzyjającym psychopatom jest kryzys relacji międzyludzkich, który objawia się spłyceniem uczuć, niską dojrzałością emocjonalną, małą trwałością związków małżeńskich oraz tendencją do koncentrowania się na swoich potrzebach, a nie partnera. W świecie, gdzie w cenie są powierzchowny urok, intensywne, ale krótkie relacje i bezwzględność, psychopaci – społeczni drapieżcy – czują się jak ryba w wodzie. Rozluźnienie relacji skutkuje też upadkiem autorytetu rodzicielskiego i znacznym obniżeniem prestiżu najstarszych członków społeczeństwa, co ułatwia łamanie norm społecznych.
Zmienił się także rynek pracy, zwłaszcza ten związany z wielkimi korporacjami, nastawiony na maksymalizację własnych zysków, realizację założonych celów bez względu na okoliczności. Współczesny manager to coraz rzadziej obdarzony autorytetem i charyzmą kompetentny przywódca, a coraz częściej psychopatyczny gamesman – uwodzicielski manipulator, pozbawiony wyrzutów sumienia i zdolny do wszystkiego, byle pokonać konkurencję.
Dużą rolę w „psychopatyzacji” życia odgrywają także massmedia oraz internet. Media preferujące tanią sensację zamiast kompetentnych treści to prawdziwa wylęgarnia psychopatów: wystarczy obejrzeć jakikolwiek program tylu reality show czy talent show, aby się o tym przekonać. Podobnie działa internet, a już portale społecznościowe (np. Facebook), w których użytkownicy piszą o sobie, o każdej najdrobniejszej rzeczy którą robią, wrzucają swoje zdjęcia i czekają z przejęciem na komentarze – to narcyzm w najczystszej postaci. „Psychopatyzacja” życia jest więc faktem, sporna jest jedynie kwestia, czy te tendencje można odwrócić.
A zatem, czy szaleństwo jest adekwatną odpowiedzią na współczesny świat i tylko szaleniec będzie się w nim dobrze czuł? Jeśli Joker ma na myśli chorobę psychiczną, to się myli; osoba chora psychicznie bez specjalistycznej pomocy nie jest w stanie skutecznie działać w żadnej rzeczywistości. Ale jeśli Joker ma na myśli swoje „szaleństwo”, czyli psychopatię, wówczas ma rację. Psychopaci są wręcz stworzeni do brylowania w naszym świecie, zaś te same cechy (tylko w innym natężeniu) odnajdziemy w wielu seryjnych zabójcach, gwiazdach telewizyjnych, odnoszących sukcesy naukowcach, charyzmatycznych politykach czy biznesmenach.
Czy istnieją realni zbrodniarze podobni do Jokera?
Zgodnie z typologią Holmesa[40] możemy podzielić seryjnych zabójców na sześć grup:
- Wizjonerzy – słyszą głosy lub mają wizje nakazujące im zabijać; głosy mogą reprezentować siły boskie, diabelskie lub inne, które legitymizują przemoc.
- Misjonarze – prowadzą misję mającą na celu eliminację określonej grupy (np. prostytutki) lub zaprowadzenie określonego porządku świata.
- Hedoniści dążący do komfortu – czerpią przyjemność z zabijania, ale najważniejsze są zyski majątkowe.
- Hedoniści dążący do zaspokojenia żądzy – wiążą zabijanie z przyjemnością seksualną; często zabijaniu towarzyszą różne czynności seksualne.
- Hedoniści zorientowani na emocje – odczuwają przyjemność i silne emocje nieseksualne podczas samego aktu zabijania i agonii ofiary.
- Maniacy władzy – odczuwają przyjemność z dominowania i całkowitej władzy nad ofiarą.
Bez zbędnego ryzyka możemy zaklasyfikować Jokera do grupy piątej, hedonistów zorientowanych na emocje. Czynność zabijania jest dla niego czymś w rodzaju emocjonującego sportu ekstremalnego. Unika rutyny, stara się być w zabijaniu kreatywny i nieprzewidywalny: raz planuje skomplikowaną zbrodnię z dużym wyprzedzeniem, innym razem zabija w sposób przypadkowy. Czasem większą radość od zabicia ofiary sprawia mu przechytrzenie policji i Batmana. Często odznacza się zbędnym okrucieństwem, torturuje ofiarę, wykorzystuje do tego różne przedmioty.
Przeanalizowałem ponad sześćdziesiąt przypadków hedonistycznych seryjnych morderców. Nie znalazłem ani jednego, o którym można by powiedzieć, że jest realnym odpowiednikiem Jokera.
Oczywiście niektórzy realni zabójcy posiadali pewne cechy podobne do komiksowego arcyłotra. Jeden z najsłynniejszych amerykańskich zbrodniarzy, Richard Ramirez (któremu media nadały pseudonim „Night Stalker”) wyróżniał się dużą kreatywnością i częstą zmianą metod działania. Potrafił być kompletnie nieprzewidywalny: zabił trzynaście razy, jednak wielu ofiarom darował życie. Podkreślał swój satanizm, ale wydaje się że jego główną motywacją działania była pogarda dla społecznych norm i przekonanie, że są one czystą fikcją.[41] Po ogłoszeniu wyroku dziewiętnastokrotnej kary śmierci Ramirez w ostatnim słowie powiedział: „Nie rozumiecie mnie. (…) Nie jesteście do tego zdolni. Jestem poza waszym doświadczeniem. Jestem poza dobrem i złem. Nie wierzę w hipokryckie, moralizujące dogmaty tego tak zwanego cywilizowanego społeczeństwa. Nie muszę spoglądać poza tę salę, żeby zobaczyć wszystkich kłamców, nienawidzących, oszustów, paranoicznych tchórzy. Wy, robaki, przyprawiacie mnie o mdłości! Hipokryci – wszyscy i każdy z osobna.”[42] Słowa te wydają się niemal lustrzanym odbiciem kwestii Jokera z filmu Mroczny Rycerz: „Widzisz, ich moralność, ich reguły, to tylko kiepski żart. Porzucają je, kiedy tylko zobaczą kłopoty. Są jedynie na tyle dobrzy, na ile świat im pozwala. Pokażę ci. Kiedy zaczną się problemy, ci… ci cywilizowani ludzie… pożrą się nawzajem.”[43]
Z kolei John Wayne Gacy zasłynął niebywałą wręcz inteligencją i sprytem. Znakomicie manipulował ludźmi, dzięki czemu był niezwykle poważany w swojej lokalnej społeczności, uważano go za przemiłego, przyjacielskiego człowieka. Prowadził z sukcesami firmę budowlaną, zaś w wolnych chwilach charytatywnie występował na dziecięcych przyjęciach w przebraniu… klauna (stąd jego późniejszy przydomek „Killer Clown”[44]). Prywatnie zajmował się jednak dziećmi w zupełnie inny sposób: udowodniono mu 33 morderstwa młodych chłopców i mężczyzn. Z Jokerem łączy go wysoka inteligencja i kreatywność, umiejętności manipulowania ludźmi, a także silny narcyzm objawiający się dużym mniemaniem o sobie i zuchwałością.
Pewne podobieństwa znajdziemy także ze słynnym „Synem Sama”, czyli Davidem Berkovitzem. Charakter jego zbrodni różni się od Jokera, Berkovitz atakował głównie młode dziewczyny oraz młode pary całujące się w samochodach. Jednak w sposobie postępowania widać już wiele podobieństw: Berkowitz odznaczał się niebywałą zuchwałością i arogancją. Choć kilkukrotnie mógł zostać aresztowany przez policję, za każdym razem dzięki brawurze i zimnej krwi potrafił uniknąć kłopotów. Kiedy wreszcie wpadł w ręce policji, według zeznań funkcjonariuszy cały czas się uśmiechał, „jakby to wszystko było dziecinną zabawą”.[45] Warto zwrócić też uwagę na twórczość Berkovitza; jego teksty i wiersze pełne są chaotycznych myśli, pseudopoetyckiego bełkotu i odrealnionych metafor, czym przypominają momentami tyrady Jokera. Oto mały przykład: „Jestem demonem z przepaści bez dna, który tu, na ziemi, ma siać zamęt i strach. Jestem wojną, jestem śmiercią, jestem zagładą!”.[46] Podobną kwestię moglibyśmy włożyć w usta Jokera niemal w każdym komiksie z jego udziałem.
Berkovitza łączy z Jokerem jeszcze jedna rzecz. Morderca po swoim aresztowaniu znacznie rozbudował swoją demonologię. Twierdził, że jest synem „Sama”, potężnego demona, który objawiał mu się pod różnymi postaciami i kazał mu mordować. Berkovitz zachowywał się jak ktoś kompletnie obłąkany, zaś złożoność i spójność jego wizji wręcz zadziwiała. Jednak po roku więzienia Berkovitz nieoczekiwanie zwołał konferencję prasową i ogłosił, że cała opowieść o Samie i demonach została przez niego zmyślona.[47] Bardzo przypomina to postępowanie Jokera, który również zachowuje się jak kompletny wariat, w rzeczywistości jest to jednak przemyślna i podstępna gra.
Tak więc pewne elementy modus operandi Jokera znajdziemy w realnie istniejących przypadkach zbrodniarzy, jednak o żadnym z nich nie można powiedzieć, że jest dokładnym odzwierciedleniem postaci Jokera. Co więcej, uważam że w przyszłości również taki zabójca się nie pojawi. Są cztery powody.
Po pierwsze, Joker nie jest zwyczajnym psychopatycznym zabójcą. Jest kimś w rodzaju superpsychopaty. Jeśli przypomnimy sobie metaforę Kevina Duttona osobowości psychopaty jako stołu do miksowania muzyki, to zdamy sobie sprawę, że w przypadku Jokera wszystkie suwaki nastawione będą na maksymalne wartości. Aby to udowodnić, przywołajmy jeszcze raz pięć kluczowych cech osobowości Jokera: okrucieństwo, wysoka inteligencja, umiejętność manipulowana ludźmi, brak lęku i narcyzm.
Okrucieństwo Jokera wyskakuje poza skalę i zmienia się już w sadyzm. Torturowanie psychiczne i fizyczne ofiar nie tylko sprawia mu widoczną radość, ale jest ważnym elementem poczucia absolutnej władzy nad ofiarą, która zmuszona jest do znoszenia bólu i upokorzenia bez żadnej możliwości obrony (zobacz np. Barbara Gordon w Batman: Zabójczy Żart).
Wysoka inteligencja czyni z Jokera prawdziwego geniusza zbrodni. Nie tylko potrafi przechytrzyć taki intelekt jak Batman (jak np. w Batman: Człowiek, który się śmieje[48]), ale w swych zbrodniach wykazuje się niebywałą kreatywnością i wyobraźnią (jak choćby w przypadku słynnej „laughing fish” z Detective Comics Vol. 1 #475).
Umiejętność manipulowania ludźmi Joker zdobył w tak doskonałym stopniu, że dysponuje magnetyczną wręcz charyzmą, dzięki której z łatwością pociąga za sobą innych przestępców, a nawet przeciąga na swoją stronę ludzi z przeciwnej strony (przypadek Harley Quinn, która początkowo była terapeutką Jokera).
Z kolei brak lęku u Jokera jest tak silny, że zmienił się już w całkowity brak instynktu samozachowawczego. W wielu komiksach widać wyraźnie, że Klown nie tylko nie odczuwa bólu (potrafi śmiać się, kiedy jest bity lub postrzelony), ale nie boi się też śmierci. Jego zachowania nie są ryzykowne czy lekkomyślne, jemu po prostu jest wszystko jedno, czy zginie, czy nie.
Natężenie narcyzmu Jokera także przekracza wszelkie skale, wręcz zmienia się w teatralność. Joker naprawdę zdaje się uważać, że wszystkie oczy zwrócone są na niego, zaś on odgrywa najważniejszą sztukę wszech czasów. Cały świat jest sceną teatralną, inni ludzie są rekwizytami, zaś Batman – najważniejszym (a właściwie jedynym ważnym) widzem. Dosłowne potwierdzenie tego faktu znajdziemy w znów w historii Going Sane; kiedy Joker jest przekonany o śmierci Batmana, mówi o swojej dotychczasowej zbrodniczej działalności: „Nie, to nie ja. Zupełnie nie ja. / To rola, którą odgrywałem, aby zabawić publiczność. / Ale teraz już publiczności nie ma. Teatr jest pusty, / a ja nie muszę już dłużej grać.”[49]
Drugi argument, dlaczego nie pojawi się nigdy zbrodniarz podobny do Jokera, wynika z logiki mitu superbohaterskiego. Aby istniał superzłoczyńca, musi najpierw istnieć superbohater. Nie ma Jokera bez Batmana. Dopóki więc nie pojawi się prawdziwy Batman w realnym świecie (a jest to raczej mało prawdopodobne), nie pojawi się także jego nemezis.
Trzeci argument dotyczy obiegu informacji we współczesnym świecie. Największą siłą Jokera jest jego nieoznaczoność i związana z tym nieprzewidywalność. Nie wiemy nic o tym, kim naprawdę jest, kim był wcześniej, co nim kieruje, co ukształtowało go takim, jakim jest. Ten brak tożsamości jest dla niego bardzo ważny, ponieważ przenosi go ze sfery realnej do sfery symbolicznej. Jako symbol ma ogromną siłę oddziaływania, jest niezniszczalny i niepokonany. Odkrycie jego sekretów zmieniłoby go na powrót w zwykłego, słabego człowieka.
W realnym świecie taka anonimowość nie jest możliwa. Zwróćmy uwagę, że o każdym współczesnym zbrodniarzu wiemy prawie wszystko. Nie przypadkiem po każdym głośnym przypadku przestępstwa, kiedy policja ustali sprawcę, następnego dnia media wiedzą o nim wszystko: jaką miał rodzinę, gdzie mieszkał, jakie miał oceny w szkole, czym się interesował, jakie miał problemy psychiczne albo kryminalną kartotekę. Dzieje się tak dlatego, że każdy z nas zostawia w internecie masę śladów informacyjnych; na ich podstawie można odtworzyć większość istotnych informacji o naszym życiu i preferencjach. Gdyby więc Joker istniał naprawdę, błyskawicznie dowiedzielibyśmy się o nim wszystko. Oczywiście można założyć, że prawdziwy Joker nie korzystałby w ogóle z portali społecznościowych, nigdy nie prowadziłby bloga, twittera czy kanału na Youtube. Ale jeśli przypomnimy sobie o jego skrajnym narcyzmie i egocentryzmie, to zdamy sobie sprawę z tego, że to praktycznie niemożliwe.
I wreszcie czwarty argument przeciwko pojawieniu się prawdziwego Jokera. Choć motywy seryjnych morderców są czasem nieprzewidywalne, jest bardzo mało prawdopodobne, że ktokolwiek z nich weźmie Jokera za wzór do naśladowania i zapragnie powielać jego zbrodnie. Przyczyną jest fakt, iż postać Jokera jest tak bogata w znaczenia, że wychodzi poza prosty symbol zła. Na postawie moich wieloletnich spotkań z fanami komiksu mogę powiedzieć, że postać Jokera fascynuje znacznie bardziej osoby inteligentne, przyjazne, zainteresowane współczesnym światem, niż osoby spaczone, psychopatyczne. Ale one interesują się nim nie jako uosobieniem zła, lecz raczej niepowstrzymanej siły, charyzmy, niezależności, anarchicznej wolności. Zwłaszcza po filmie Christophera Nolana Mroczny Rycerz wizerunek Jokera znacznie wykroczył poza ramy środowiska komiksu i popkultury, stając się powszechnie rozpoznawalnym symbolem. Dlatego sądzę, że prędzej trafi on na sztandary jako logotyp jakiegoś ruchu społecznego niż seryjnego mordercy. Zresztą po części już tak się stało. W 2008 roku kibice Lecha Poznań zelektryzowali europejską opinię publiczną prezentując na trybunach ogromną flagę z wizerunkiem Jokera podczas meczów wyjazdowych w europejskich pucharach[50]. Ale oni wykorzystywali ją nie po to, aby gloryfikować komiksowego arcyzbrodniarza, lecz aby podkreślić swoją siłę, witalność, brak pokory i kompleksów wobec rywali.
Interesujące, że choć zdecydowana większość przestępców w niczym nie przypomina Jokera, wielu twórców i czytelników nadal postrzega go jako ogólną reprezentację szaleństwa i przestępczości. Można by to odczytać jako objaw ignorancji, ale ja wysnułbym trzy inne wnioski. Po pierwsze, ikoniczne postaci komiksowe są zawsze w jakimś sensie przerysowaną i przesadzoną interpretacją prawdziwych osobowości. Nie znajdziemy ich w dokładnie takiej samej wersji w realnym życiu, a mimo to – a może właśnie dlatego – niczym szkło powiększające pozwalają nam bliżej przyjrzeć się realnym zjawiskom. Po drugie, popkulturowe życie niektórych postaci (takich jak Joker) rozwija się i czasem znacznie przekracza intencje oryginalnych autorów. Wreszcie po trzecie, pomimo niemal osiemdziesięciu lat eksploatacji, postać Jokera wciąż ma wiele nieodkrytego potencjału.
A więc, pomimo powierzchownych podobieństw, nie było do tej pory zbrodniarza podobnego do Jokera i jest mało prawdopodobne, że Klaun zainspiruje jakiś morderców w przyszłości. Przeciwnie, stał się bogatą w znaczenia ikoną i podobnie będzie nią jeszcze przez długi czas.
Bibliografia
- Batman (Vol. 1) #1. Bill Finger (scenariusz), Bob Kane (rysunek). DC Comics, Spring 1940.
- Batman: Azyl Arkham. Grant Morrison (scenariusz), Dave McKean (rysunek). Egmont 2015.
- Batman: Człowiek, który się śmieje. Ed Brubaker (scenariusz), Doug Mahnke (rysunek). Egmont 2014.
- Batman: Going Sane M. DeMatteis (scenariusz), Joe Staton (rysunek). DC Comics 2008. Pierwotnie opublikowane w formie zeszytowej jako Batman: Legends of the Dark Knight (Vol. 1) #65-68. DC Comics 1994-1995.
- Batman: Zabójczy Żart. Alan Moore (scenariusz), Brian Bolland (rysunek), John Higgins (kolor). Egmont 2014.
- Bonn, Scott. Why We Love Serial Killers: The Curious Appeal of the World’s Most Savage Murderers. Skyhorse Publishing 2014. Kindle edition.
- Czerwiński, Arkadiusz i Gradoń, Kacper. Seryjni mordercy. Muza SA 2001.
- Detective Comics (Vol. 1) #27. Bill Finger (scenariusz) and Bob Kane (rysunki). DC Comics May 1939.
- Detective Comics (Vol. 1) #475. Steve Englehart (scenariusz), Marshall Rogers (rysunki), DC Comics Feb 1978.
- Dutton, Kevin. Mądrość psychopatów. Muza SA 2014.
- Freud, Sigmund. On Narcissism: An Introduction. White Press 2014.
- Fromm, Erich. Zdrowe społeczeństwo. Etiuda 2012.
- Garneau, Eric. “Lady Haha: Performativity, Super-Sanity, and the Mutability of Identity” w The Joker. A Serious Study of the Clown Prince of Crime. Robert Moses Peaslee i Robert G. Weiner (red.). University Press of Mississippi 2015.
- Hare, Robert. Psychopaci są wśród nas. Znak 2006.
- Harrington, Alan. Psychopaths. Simon & Schuster 1973.
- Holmes, Ronald M i Holmes, Stephen T. Profiling Violent Crimes: An Investigative Too SAGE Publications 2009.
- Meyer, Robert. Jeden przypadek – wiele teorii. GWP 2005.
- Pospiszyl, Kazimierz. Psychopatia. Wydawnictwo Akademickie Żak 2000.
- Shahrokh, Narriman C. and Robert E. Hales. Amerykański słownik psychiatryczny. Edra Urban & Partner 2009.
- Walton, Alice G. „Why More Americans Suffer from Mental Disorders Than Anyone Else.” The Atlantic. 4 October 2011.
- Witek, Joseph. Comic Books as History: The Narrative Art of Jack Jackson, Art Spiegelman, and Harvey Pekar. University Press of Mississippi 1989.
Autorem artykułu jest Michał Siromski. Więcej o nim dowiecie się tutaj.
Korekta: Monika Banik.
Tekst jest nieco zmodyfikowaną wersją rozdziału książki Humans and Paragons: Essays on Super-Hero Justice pod redakcją Iana Bouchera. Książka została opublikowana w styczniu 2017 roku przez amerykańskie wydawnictwo Sequart.
Humans and Paragons: Essays on Super-Hero Justice
Wydawca: Sequart Research & Literacy Organization
Redakcja: Ian Boucher
Autorzy: Ian Boucher, Daniel N. Gullotta, Paul Jaissle, Rebecca Johnson, John Loyd, Ross May, Colby Pryor, Jaime Infante Ramírez oraz Michał Siromski + wywiady z Markiem Waidem oraz Gerardem Jonesem
Okładka: Mara MacMahon oraz Roni Setiawan
Oprawa: miękka
Liczba stron: 272
ISBN: 9781940589145
Data wydania: styczeń 2017
Język: angielski
Cena: Paperback – $16.99, Kindle Edition – $8.60.
Przypisy:
[1] Najnowszy przykład to dyskusja na temat kreacji Jareda Leto w filmie Suicide Squad.
[2] Witek
[3] Psychologiczna diagnoza koncentruje się na cechach osobowości I psychologicznych mechanizmach funkcjonowania diagnozowanej osoby, podczas gdy diagnoza psychiatryczna skupia się na zaburzeniach.
[4] Batman: Azyl Arkham; tłumaczenie moje.
[5] Zobacz np. Garneau
[6] Shahrokh i Hales
[7] Batman: Legends of the Dark Knight Vol. 1 #65-68.
[8] Shahrokh i Hales
[9] Batman: Zabójczy Żart
[10] Shahrokh i Hales
[11] Ibidem
[12] R. Meyer
[13] Pospiszyl
[14] Hare
[15] Ibidem
[16] Czerwiński i Gradoń
[17] Hare
[18] Ibidem
[19] Dutton
[20] Hare
[21] Ibidem
[22] Cytując Heatha Ledgera jako Jokera w filmie Mroczny Rycerz (2008).
[23] Wolman
[24] Pospiszyl
[25] Freud
[26] Pospiszyl
[27] Ibidem
[28] Czerwiński i Gradoń
[29] Ibidem
[30] Pospiszyl
[31] Hare
[32] Batman: Zabójczy Żart
[33] Walton.
[34] Batman: Zabójczy Żart
[35] Pospiszyl
[36] Dutton
[37] Ibidem
[38] Harrington
[39] Fromm
[40] Holmes i Holmes
[41] Czerwiński i Gradoń
[42] Ibidem
[43] Mroczny Rycerz
[44] Czerwiński i Gradoń
[45] Ibidem
[46] Ibidem
[47] Ibidem
[48] Batman: Człowiek, który się śmieje
[49] Legends of the Dark Knight (Vol. 1) #65
[50] Zobacz: Grasshoppers Zurych – Lech Poznań (28.08.2008) III. Materiał YouTube zamieszczone przez użytkownika Bulgarska w dniu 30.08.2008.
Świetne. A jak jest z artystami i psychopatią? To też niezwykle ciekawe.