Welcome to Arkham Asylum – recenzja książki akademickiej

Dlaczego Arkham tak przeraża? „Welcome to Arkham Asylum – Essays on Psychiatry and the Gotham City Institution” udziela odpowiedzi.

Jeżeli szukacie pozycji, która w klarowny sposób zilustruje powody, dla których to właśnie Arkham silnie kojarzy się rzeszy miłośników popkultury z typowym szpitalem psychiatrycznym, a jednocześnie chcecie zrozumieć, z czego wynika tak mroczny sposób przedstawienia tego rodzaju placówki w komiksach/filmach/serialach/grach o Batmanie – ta książka jest dla Was. Jeśli dodatkowo interesują Was zagadnienia, takie jak związek między kodeksem Norymberskim a eksperymentami Hugo Strange’a – tym bardziej mogę Wam ją polecić. To gratka dla miłośników Batmana, ale i fanów historii symboli popkulturowych, psychologii klinicznej i niemieckiego ekspresjonizmu, z którego jak się okazuje, seria o człowieku-nietoperzu czerpie garściami.

Publikacja pod redakcją Sharon Packer i Daniela R. Fredricka podzielona została na osiem segmentów. Będą one dla mnie stanowić pretekst do zastanowienia się nad fenomenem Arkham. W pierwszej części twórcy starają się wyjaśnić, z czego wynika taki, a nie inny obraz szpitala psychiatrycznego w Gotham City. W dużym skrócie Arkham bazuje na koncepcie szpitala psychiatrycznego widzianego oczami osób z poglądami antypsychiatrycznymi. Opierają się one na wierze w to, że choroba psychiczna nie istnieje, a nawet jeśli to psychiatrzy nie mają na celu dobra pacjenta. W dużej mierze opinie te wynikały z takich praktyk jak bezwzględne wykorzystywanie narzędzi leczenia do celów politycznych zamiast do pomocy pacjentowi (np. MKUltra, czyli amerykański projekt badawczy mający na celu uzyskanie kontroli nad ludzkim umysłem) [1] oraz nadmierne sądowe orzekanie o niepoczytalności osób popełniających zbrodnię. Psychiatria w latach 60. XX wieku zaczęła być postrzegana jako represja w kierunku jednostek nonkonformistycznych wobec zachodnich norm. Zdaniem jej przeciwników, gdy tacy ludzie popełniają przestępstwo, powinni być sądzeni nie inaczej niż normalni ludzie. Podobnie jak oni mają prawo do swoich subiektywnych odczuć, życia we własnej rzeczywistości bez przymusowego leczenia. Oczywiście, dziś wiemy, że założenia te są skrajne (wiadomo np., że istnieje związek między możliwością popełnienia przestępstwa a rodzajem choroby psychicznej, np. osoby ze schizofrenią paranoidalną dokonują morderstw częściej niż te z hebefreniczną, co nie oznacza, że częściej niż osoby zdrowe), miały jednak swoje podstawy. Właśnie na nich zdaniem autorów esejów Welcome to Arkham Asylum bazuje najsłynniejszy komiksowy szpital psychiatryczny. Publikacja przypomina, jak powstał cały przybytek. [2]  Pacjent nierzadko jest w tym miejscu po prostu obiektem eksperymentów quasi naukowych, bo tylko do tego się nadaje. Gangsterzy są wsadzani do placówki w celu uniknięcia odpowiedzialności karnej.

To istna dystopia. Lekarze w Arkham są sadystyczni, jakby wyrwani z książek anty psychiatrycznych, ich głównym celem jest manipulowanie/pogardzanie pacjentem. Taki obraz medyków w popkulturze nie dziwi, zważywszy na to, co wyprawiał po II wojnie jeden z najbardziej poważanych w tamtym czasie psychiatrów – Donald Cameron. Poddawał on pacjentów terapii elektrowstrząsami (w natężeniu dużo wyższym niż normalnie) w celu wymazania im osobowości. [3] Prywatnie uważał, że osoby chore psychicznie (lub też przejawiające niepokojące objawy) to jednostki słabe, które są w stanie zarazić jednostki zdrowe. Jedynym sposobem na ich powrót do normalności – było jego zdaniem “zresetowanie ich”. O jego braku nieomylności świadczyć może fakt, iż u prawej ręki Hitlera – Rudolfa Hessa zdiagnozował amnezję, która jak się później okazało, była przez zbrodniarza udawana. Pomimo towarzyszących im kontrowersji formy “leczenia” Camerona zostały później wykorzystane przez CIA w celu torturowania więźniów, poddawaniu ich kontroli i manipulacji (projekt MKUltra). Między innymi z tych powodów terapia elektrowstrząsami może kojarzyć się z sadyzmem, a psychiatrzy z zafiksowanymi na punkcie swoich bezbłędnych teorii – bezwzględnymi eksperymentatorami. Właśnie taki obraz leczenia psychiatrycznego wylewa się z Arkham. Anachroniczny i w stylu noir.

Jednym z uczestników MKUltra był pisarz, Ken Kesey. Zainspirowany swoimi traumatycznymi doświadczeniami wydał “Lot nad kukułczym gniazdem” w 1962 roku. Książka miała olbrzymi wpływ na negatywne postrzeganie psychiatrii i środków psychodelicznych w lecznictwie. Te ostatnie podobnie reprezentowane są w Batmanie. W świecie gacka panuje przekonanie, że środki psychozomimetyczne wywołują szaleństwo.  Za przykład posłużyć może tutaj postać Scarecrowa i jego halucynogenna broń w sprayu. W „Batman: Początek” Christophera Nolana za pomocą psychofarmakologii wywołuje on u skazanych majaki, które sprawiają, że nietrudno o zakwalifikowanie ich jako psychicznie chorych, co przyczynia się do uchylenia od wyroku. Ci pozornie niepoczytalni ludzie to zazwyczaj osoby, które są potrzebne szefom mafii do załatwiania interesów. Tymczasowe umieszczenie ich w zakładzie psychiatrycznym opłaca się bardziej od więzienia. Nolan umiejętnie pokazuje największą bolączkę Arkham, czyli korupcję. W serialu „Gotham” Scarecrow ukazany jest z kolei jako czerpiący satysfakcję ze swoich eksperymentów szalony naukowiec, wywołujący w ludziach (również za pomocą określonych substancji) ataki paniki. Coś Wam to przypomina? A no właśnie, Donalda Camerona i poddawanie pacjentów terapii elektrowstrząsowej. Przykładami szalonych naukowców w uniwersum Batmana są m.in. Hugo Strange i Mad Hatter. Poza korupcją Gotham musi mierzyć się zatem ze sporą liczbą sadystycznych indywiduów, które swoją wiedzę wykorzystują w nieetyczny sposób.

Pozwolę sobie w tym miejscu na dygresję. Liga Cieni i jej lider Ra’s al Ghul stanowi w jakimś sensie ilustrację sposobu myślenia owianego złą sławą Camerona – to w końcu ta instytucja uważa, że Gotham musi zostać zniszczone, aby mogła zapanować w nim sprawiedliwość. Mamy zatem powrót do idei „carte blanche”, która w istocie jest próbą eliminacji słabszych jednostek czy podporządkowania swojej polityce określonych regionów np. fikcyjnego Gotham. Batman idący drogą Ra’s al Ghula to Batman z bardzo ograniczonymi horyzontami myślowymi. Grany przez Liama Neesona – Ghul stwierdza, że Liga obaliła Rzym i zdziesiątkowała populację-dżumą. Liga Cieni to organizacja, która w jakimś sensie realizuje sformułowaną przez Naomi Klein, doktrynę szok, tzn. wykorzystuje kryzysy społeczne do swoich nie do końca jasnych celów.

Kierowanie się miałkimi pobudkami jest czymś nieracjonalnym. Przekonanie władz o słuszności procedur leczniczych w Arkham, przekonanie Ra’s al Ghula o potrzebie destrukcji miasta – to wszystko sprawia, że właściwe zmiany się opóźniają. Zamiast stopniowo naprawiać Gotham- pozbywać się kryminalistów, traktuje się ich jako obiekty do eksperymentów, których wyniki mogą przysłużyć się wyższym celom. Żądza pieniądza i kontroli, w wyniku której miasto spowija wszechobecna korupcja, sprawia, że w Gotham nic się nie zmienia.

Batman jest w tym wszystkim postacią tragiczną, a jednocześnie niosącą nadzieję. W pierwszej odsłonie Nolanowskiej trylogii filmowej mówi on, że musi przestraszyć tych, którzy straszą innych. Żeby to zrobić, musi najpierw oswoić się z własnym lękiem i wypracować żelazny kodeks moralny, a następnie wykreować symbol odporny na ludzkie pokusy i przyciągający uwagę, gdyż ludzie pragną dramatyzmu i teatralności.

Druga część książki koncentruje się wokół wpływu uniwersum Batmana na psychikę młodych ludzi. Próbuje odpowiedzieć na pytanie, czy masakry podczas premiery „Dark Knight Returns” w Colorado dało się uniknąć. W dniu premiery filmu z rąk ucharakteryzowanego na Jokera/Mad Hattera mężczyzny zginęło kilkanaście osób. Dla człowieka zaburzonego pretekstem do zbrodni może być działalność postaci z komiksu. Nie oznacza to jednak, że będzie się to tyczyć osoby zdrowej. Tak w dużym skrócie można podsumować wnioski płynące z tekstów. Ciekawym posunięciem było nawiązanie twórców do postaci Fredrica Werthama, autora „Seduction of the Innocent” (1945), zwolennika teorii niekorzystnego wpływu komiksu na młodzież. Eseje podejmują także temat wpływu gier komputerowych (w tym tych z uniwersum Batmana, AA) na młodych ludzi. Wyznaczają także ramy czasowe, kiedy złoczyńcy stali się bardziej przerażający od samych psychiatrów (dotychczas w świecie Batmana przedstawianych w świetle bardzo negatywnym). Autorzy publikacji sprawdzają, czy złoczyńcy ze świata Batmana i ich przeszłość stanowią spójną całość; czy wyjęci z kart komiksu, zachowując swoją historię, byliby oni w stanie popełnić zbrodnie, jakich dopuścili się w popularnych zeszytach.

W latach 60. w wyniku popularyzowania się nauki w mediach m.in. dzięki takim programom jak przeznaczony dla młodej widowni Mr. Science, złoczyńcy w końcu stali się bardziej przerażający aniżeli lekarze. Ci ostatni powoli przestawali być przedstawiani w popkulturze jako szaleni. Psychiatria została w jakiś sposób odczarowana, czego wyrazem jest m.in. postać Bartholomewa w „Batman: Animated Series”. Co prawda nadal jest to charakter bardzo oceniający pacjentów i zamiast skrupulatnie badać działanie np. substancji halucynogennych na chorych, uznaje on ich stosowanie za całkowicie niezasadne. Nie chce być kojarzony z obrazem lekarza żywcem wyjętego z „Lotu nad kukułczym gniazdem” czy „AHS: Asylum”. W konsekwencji można określić go mianem nieco nieporadnego, acz poczciwego człowieka pragnącego uniknąć złej sławy bardziej niż zdobyć uznanie. Fokus ze zdeterminowanego psychiatry przemieszcza się w kierunku pacjentów, takich jak Joker, Two-Face czy Pingwin. Psychiatrzy w Arkham to albo szaleńcy, albo przesadnie wycofani ludzie, którym bez trudu na głowę wchodzą ich pacjenci. Tak czy inaczej, obraz placówki rysuje się dramatycznie.

Jaki jest wpływ animowanego Arkham na wizerunek psychiatrii w oczach dzieci? W badaniu przeprowadzonym przez Alethe Huston Stein, Lynette Kohn Friedrich i Freda Vondracek wykazano, że oglądanie animowanego Batmana (dzieciakom puszczano 6 epizodów z rzędu z zamaskowanym mścicielem w roli głównej) prowadzi do wzrostu poziomu agresji w relacjach interpersonalnych. [12] Wyniki dotyczyły dzieci obu płci w wieku od 3 do 5 lat. Można zatem założyć, że sposób, w jaki przedstawiani są w serialu lekarze, również w jakiś sposób wpłynie na ich postrzeganie przez najmłodszych w rzeczywistości. W odcinku „Meltdown” („Batman”, 2004) zostaje ujawniona historia Clayface’a. Zmieniający kształt Ethan Bennet zostaje wykorzystany do egzekwowania subordynacji u pacjentów w Arkham, tymczasem sam wymaga leczenia. To może budzić mieszane uczucia i wywoływać u młodych odbiorców nieufność wobec lekarzy psychiatrii.

Część trzecia poświęcona jest kwestiom etycznym. Podkreślone zostało znaczenie kontrkultury w ruchu antypsychiatrycznym. [4] Wyjaśniona została jego geneza. W tym miejscu warto nadmienić, że jednym z gorących orędowników kontrkultury był Grant Morrison, autor powieści graficznej „Arkham Asylum: A Serious House on Serious Earth”. To, w jakimś sensie tłumaczy obraz szpitala, jaki wyszedł spod ręki tego artysty. Jego Arkham budzi grozę, a pracownicy placówki są równie szaleni co pacjenci. Pozostając w wątku etyki; w książce poruszona została kwestia przekraczania granic w relacji psychoterapeuta/psychiatra-pacjent. Za przykład posłużyła tutaj Harley Quinn i jej syndrom sztokholmski w kontekście związku z Jokerem. Wchodząc w związek z pacjentem, arlekin łamie szereg zasad wyszczególnionych w publikacji „Boundaries in Clinical Practice” na łamach „American Journal of Psychiatry” (wśród nich tę o nienawiązywaniu miłosnej więzi z pacjentem [5]  Quinn to ponadto doskonała ilustracja seksualizacji kobiet w komiksie. W „DC Encyclopedia: The Definitive Guide to the Characters of the DC Universe” z 2004 roku, Scott Beatty opisał ją jako dziewczynę Jokera, krzątającą się koło niego w seksownym kostiumie błazna. Nic dodać, nic ująć.

Poruszając wątek etycznych norm, nie można zapomnieć o mało moralnych eksperymentach naukowych bez zgody pacjenta, jakich w Gotham nigdy nie brakowało, a których zakazuje Kodeks Norymberski. Wystarczy wspomnieć chociażby dra Marcha z „Batman: Animated Series”, którego praca naukowa przyczyniła się do powstania Man-Bata, pół człowieka, pół nietoperza. Albo serial „Gotham” i niestrudzonego w swoich genetycznych zabawach, Hugo Strange’a. Postaci te przywodzą na myśl „Mechaniczną pomarańczę” Kubricka i charakter Ludovica. Motyw nieetycznych (delikatnie mówiąc) metod naukowych wykorzystany został także w „Gabinecie doktora Caligari”, „Dr. Jekyll i Mr. Hyde”, „Maratończyku”, remake’u „House on the Haunted Hill”, “Wyspie doktora Moreau” czy „Teorii spisku”. Warto wspomnieć także o niemym filmie „When the Clouds Roll By” z 1919 roku. Temat takich praktyk do dzisiaj jest bardzo nośny. Na początku bieżącego roku. za eksperymenty genetyczne skazany na trzy lata więzienia został chiński naukowiec, He Jiankui. W 2018 zmodyfikował on geny dwóch bliźniaczek, aby zwiększyć ich odporność na wirus HIV, którego nosicielem był jeden z rodziców dziewczynek.

Bezkompromisowa psychiatria przedstawiona w ww. tytułach to coś, czemu mocno przeciwstawiał się dr Szasz, na którym (co ciekawe) bazuje postać Zsasza w Batmanie”. Szasz był rewolucyjnym psychiatrą, który podał w wątpliwość słuszność terminu choroba psychiczna. Uważał, że obowiązujący do dzisiaj podręcznik chorób psychicznych DSM zawierał kiedyś takie jednostki chorobowe jak homoseksualizm, przestępstwo i rozwód. Ludzie byli z nich leczeni. To jego zdaniem pokazuje absurd wskaźników, na jakich bazowała psychiatria na przełomie lat 50. i 60. Szasz twierdził, że fizycznie umysł nie istnieje, dlatego nie może chorować, a sama psychiatria to po prostu sposób na kontrolowanie społeczeństwa. W świecie Batmana obserwować można podobne podejście do spraw. Naukowy orgazm przekładany jest nad dobro jednostki, która często nie ma nic do powiedzenia.

Część czwarta zbioru esejów nie tylko wymienia tytuły filmowe, które tworzą wraz z postaciami z Batmana pewne kontinuum popkulturowe, ale też wskazuje zależności jednych od drugich.

Początek historii zbzikowanych psychiatrów w popkulturze to postać dr Caligari. [6] Film Roberta Weine’a „Gabinet doktora Caligari” (1920) mocno czerpie z niemieckiego ekspresjonizmu (antyutopijnego nurtu w sztuce), podobnie jak „Metropolis” w reżyserii Fritza Langa, na którym bazuje Gotham. Te dwa światy (filmu i komiksu) łączy zatem więcej niż możnaby się spodziewać. Ich wzajemne oddziaływanie widać także w zakresie popularnego motywu cross-dressing. Zły do szpiku kości dr Cavendish przypomina bohatera filmu Briana de Palmy „Dressed to Kill” z 1980 roku. Podobnie Joker w stroju pielęgniarki z obrazu Nolana nasuwa takie skojarzenia.

Nie sposób oczywiście pominąć bohatera Psychozy” Alfreda Hitchcocka, Normana Batesa. Po morderstwie swojej matki Amadeusz Arkham zupełnie jak Norman zaczyna przyodziewać ubrania swojej rodzicielki, próbując w ten sposób wyprzeć jej śmierć.

Film „Wyspa tajemnic” z 2010 roku podkreśla natomiast izolację pacjentów funny-farms. [7] Tymczasem Arkham Asylum ze świata Batmana to najpilniej strzeżona część wyspy Arkham. Chociaż pracownicy Arkham w świecie popkultury są niezwykle popularni, palmę pierwszeństwa w tej materii dzierży Hannibal Lecter. Mimo że pojawił się w o połowę mniejszej liczbie filmów co np. dr Mabuse, to jest najbardziej rozpoznawalnym szalonym psychiatrą w Hollywood. [8] Morrison w swojej powieści graficznej o powstaniu Arkham umieszcza elementy horroru i surrealizmu. W jakimś sensie kreuje tym samym wizerunek placówki dla umysłowo chorych, który porównać można do nawiedzonego domu. Można odnieść wrażenie, że placówka to “organizm, który żywi się szaleństwem”. [9] Również świat wykreowany w powieści „Alicja w krainie czarów” przez Lewisa Carrolla (jednoznacznie kojarzący się z ośrodkiem szaleńców) ma te cechy. Historyk Michael Markus przypomina, że wzmianki o tym, że szpitale psychiatryczne mogą prowadzić do obłędu, pojawiały się w takich filmach jak „The Shock Corridor” czy „The Fifth Floor” (1978). [10]  Niemały wpływ na takie przedstawienie szpitali w kulturze miało studium socjologa Ervinga Goffmana „Asylums: Essays on the Social Situation of Mental Patients and Other Inmates”, wydane w 1961 roku. Stwierdza w nim on, że nawet dobrze rokujący pacjent ze względu na miejsce, w jakim się znajduje, może poddać się chorobie. Teza ta wyjaśnia powstanie archetypu w horrorze, który Stephen King określił mianem Bad Place. Ot, Arkham.

Umieszczenie wszystkich złoczyńców z uniwersum Batmana w jednym przybytku daje niesamowite pole do popisu, jeśli chodzi o wywołanie napięcia związanego z ich potencjalną ucieczką. Pierwsza z nich miała miejsce w komiksie #Batman 258, kiedy to ulotnić postanowił się Two-Face. Motyw ucieczki z budzącego grozę miejsca odnajdziemy m.in. w znanym serialu „Prison Break”. Najbardziej emocjonująco robi się, gdy ucieka cała śmietanka. Uwolnione postaci mogą później stworzyć wspólny front działania, zespół (np. Suicide Squad).

Część piąta publikacji wskazuje na tytuły z małego ekranu, które wpłynęły na kształt „Arkham Asylum: A Serious Place on Serious Earth” Granta Morrisona. „Whom Gods Destroy”, jeden z epizodów trzeciej serii „Star Treka” opowiada o szalonym człowieku, który przejął kontrolę nad szpitalem psychiatrycznym na wyizolowanej planecie. Prawda i autorytet zdają się relatywne. [11] Kapitan Kirk musi przywrócić w tej sytuacji porządek, podobna rzecz ma się w wypadku roli Batmana w Arkham. Część szósta dotyczy stricte gier video i analogicznych zależności. Warta uwagi jest część siódma książki, która koncentruje się na wpływach literackich i malarskich na kształt Arkham Asylum. Krytycy literaccy XX wieku świat przedstawiony serii o Batmanie zwykli nazywać awangardowym i kiczowatym. Historyk sztuki Rosa JH Berland zaznacza jednak, że bazujące na wywoływaniu szoku motywy z Batmana wychodzą daleko poza ekspresjonistyczną ideę, jakoby szaleństwo reprezentowało krnąbrność artystów awangardy. [13] Połączenie fantasy z realizmem stworzyło w tym wypadku całą mitologię, która opiera się na społecznych lękach.

Mroczne rysunki z niewielką ilością światła uwiarygodniają dystopiczną narrację. Warto dodać, że zniekształcone twarze niektórych przestępców Gotham City (przyszłych pacjentów Arkham) np. Jokera czerpią z niemieckiego ekspresjonizmu. [14]. Wykrzywione usta arcywroga Batmana, maniakalny wyraz twarzy – to wyrazy inspiracji stylem, który w dużej mierze koncentrował się na wywołaniu w odbiorcy uczucia niepokoju i sięgnięciu do jego podświadomych lęków.

Grant Morrison w „Arkham Asylum: A Serious House on Serious Earth” inspirował się takimi twórcami jak wymieniani już H.P. Lovecraft, Edgar Allan Poe, ale także Jorge Luis Borges, Alfred Hitchcock i David Lynch. Niepokojąca atmosfera, nieokiełznane szaleństwo – to Arkham zawdzięcza temu pierwszemu. Lękliwy stosunek H.P. Lovecrafta do instytucji psychiatrycznych mógł wynikać z faktu, że jego ojciec był hospitalizowany i zmarł w tego rodzaju przybytku, podobnie jak matka. Nazwa Arkham została zapożyczona od fikcyjnej miejscowości ze świata H.P. Lovecrafta, w której działy się rzeczy nie do objęcia rozumem. [15] Tak też jest w komiksie.

Część ósma i zarazem ostania skupia się na symbolicznych charakterach w mitologii Batmana. Joker na przykład reprezentuje psychologiczny chaos, którego Batman za wszelką cenę stara się uniknąć. Jednocześnie on i Bruce Wayne są jednak na siebie skazani, bo ten drugi nigdy nie przestaje toczyć wewnętrznej wojny. Nemezis Batmana nie ma moralnego kompasu, nie można przewidzieć jego następnego ruchu. Jest po prostu absurdem i chaosem. [16] W rozdziale omówione zostały także motywy błazna, clowna czy szerokiego uśmiechu w kulturze. Autorzy starali się pokazać, jak zmieniały się one na przestrzeni dekad.

Do takich wniosków dochodzimy po lekturze „Welcome to Arkham Asylum:  Essays on Psychiatry and the Gotham City Institution”?

Podsumowując, świat Arkham to świat psychiatrii widziany oczami przedstawicieli ruchu antypsychiatrycznego i ściśle powiązanej z nim kontrkultury. Inaczej rzecz ujmując to miejsce, które ugina się pod zachodnimi wartościami, zamiast je odrzucać. Przestępcy nie powinni umywać się od odpowiedzialności od swoich czynów, bo nie istnieje nic takiego jak szaleństwo. Jest tylko konformizm i nonkonformizm. Gdyby się tym kierować, Joker przestałby zaśmiewać się raz za razem w twarz mieszkańcom Gotham, a przymusowe leczenie (często przy użyciu bestialskich metod), które w świecie komiksu nadal często stanowi tylko pole do eksperymentów dla niecnych celów, straciłoby społeczną aprobatę. Tak jednak nie jest. Arkham to dystopiczna wizja szpitala, która (mimo że przesadzona) zmusza do refleksji nad kondycją tego typu placówek, ale i stanowi odbicie naszych wewnętrznych lęków, które, mimo że tłamszone, wciąż do nas wracają. Wiele postulatów antypsychiatrii nie znalazło naukowego uzasadnienia i zostało odrzuconych. Ruchowi zawdzięczamy jednak m.in. rozszerzenie praw pacjenta. W świecie komiksu Arkham to po prostu symbol pewnej epoki (choć wiele zagadnień pozostaje współcześnie istotnych), przerysowany i budzący grozę. Jego graficzne przedstawienie jeszcze bardziej to podkreśla. Nasuwa ono skojarzenia z niemieckim ekspresjonizmem, lovecraftiańskim lękiem przed nieznanym, podświadomością, na której dnie spoczywają nieskończone koszmary. To mieszanka horroru i realizmu, która niezwykle oddziałuje na nasze emocje. Chyba prędko nie przestanie.

Książkę stanowiącą zbiór esejów o Arkham warto zakupić z kilku powodów. Przede wszystkim każdy esej napisany jest przez kogoś, kto naprawdę zna się na temacie, o którym pisze. Swoje prace opublikowali m.in. historycy sztuki, kulturoznawcy, psychologowie i psychiatrzy. Napisane są one w sposób merytoryczny, ale nienudny. Po drugie twórcy odnoszą się w esejach do symboli daleko wychodzących poza uniwersum Batmana. Szeroki uśmiech obecnie najsilniej kojarzony z Jokerem w filmie wykorzystany był na przykład dużo wcześniej niż w komiksie. Takie i inne ciekawostki serwuje nam pozycja „Welcome to Arkham’. Dla fanów kina i komiksu – obowiązkowa. Na duży plus czarno-białe fotografie ze starych filmów grozy.

Ocena: 9/10

Autorką artykułu jest Marzena Siarkiewicz – Rocznik 91. Absolwentka psychologii klinicznej na USWPS. Uwielbia zagłębiać się w meandry psychiki postaci z kart DC Comics. Jej największą pasją jest jednak podróżowanie, a marzeniem – przejechanie wraz z przyjaciółmi słynnej drogi 66 w Stanach Zjednoczonych. Aspirująca dziennikarka (m.in. Wiadomości turystyczne, Radio Pałac, własny blog Zaanimowana Dama).

Korekta: Marcin Andrys.

Serdeczne podziękowania dla Eurospan Group Turpin Distribution oraz wydawnictwa McFarland za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Tytuł książki: Welcome to Arkham AsylumEssays on Psychiatry and the Gotham City Institution

Autor: Sharon Packer, M.D., Daniel R. Fredrick

Wydawca: McFarland

Data wydania: 19 grudnia 2019

Ilośc stron: 253

Przypisy

1. W latach 50. i 60. XX w. w ramach projektu MKUltra CIA badało możliwość kontroli ludzkiego umysłu za pomocą środków psychodelicznych, elektrowstrząsów i analizy fal mózgowych.

2. Matka Amadeusza Arkham (założyciela przybytku) była psychicznie chora. Aby ulżyć jej w cierpieniu, syn zaszył jej gardło, aby nigdy więcej nie musiała już obawiać się, że wleci do niego urojony nietoperz. Na cześć rodzicielki Amadeusz postanowił założyć szpital dla obłąkanych. Było to w 1920 roku. W powieści graficznej „Arkham Asylum: Living Hell” dowiadujemy się, że przed Amadeuszem w wiktoriańskim przybytku „The Gotham House of Madness and Ill Humors” urzędował natomiast okultysta, Jason Blood. Wierzył, że demony wywołują psychozy i stosował nietuzinkowe metody, aby wyzbyć się ich z ciała ludzi. Pacjentów trzymał w klatkach. Jego prace wspierały takie nazwiska jak Dorothea Dix, brytyjski kwakier William Tuke i psychiatra, Pinel.

3. Elektrowstrząsy wprowadzone zostały jako metoda leczenia w 1938 roku przez włoskich lekarzy Ugo Cerlettiego i Lucio Biniego. W Batmanie pojawiły się natomiast 14 lat wcześniej.

4. Kontrkultura to sprzeciwianie się normom zachodnim takim jak nielegalność miękkich narkotyków, nastawienie na prowadzenie wojen, tabu w seksie. Narodziła się w latach 60.

5. Thomas Guthiel, M.D. and Glen Gabbard, M.D., „Boundaries in Clinical Practice”, „American Journal of Psychiatry”, kwiecień 2006, online.

6.   Sharon Packer, „Sinister Psychiatrists from Caligari to Hannibal (Jefferson, NC: McFarland, 2012)

7.   Funny farms – pejoratywne określenie na oddziały szpitali psychiatrycznych (często dla mocno    zaburzonych przestępców). Do dziś miejsca takie znajdują się w regionach wiejskich.

8.   Sharon Packer. M.D. „Arkham’s Sinister Psychiatrists and the Continuum with Caligari”, 2020

9.   Michael Marcus, „Haunted by Madness”, 2020

10. Michael Marcus, „Haunted by Madness”, 2020

11. Mikhail Bakhtin, Rabelais and His World. Tłumaczenie-Helene Iswolsky (Cambridge,  MA: MIT Press, 1968), 10

12. Aletha Huston Stein, Lynette Kohn Friedrich, Fred Vondracek, „Television Content and Young Children’s Behavior”, Television and Social Behavior: Reports and Papers Vol II, a Technical Report to the Surgeon General’s Scientific Advisory Committee on Television and Social Behavior, eds. John P. Murray, Eli. A. Rubenstein, George A. Comstock (Rockville, MD:National Institute of Mental Health, 1972), 202-207

13. Rosa JH Berland, „The Neo-Expressionist Agony of Arkham Asylum”, 2020

14. Niemiecki ekspresjonizm krąży wokół takich motywów jak obłęd czy koszmary senne. Przytłaczająca atmosfera dzieła udziela się odbiorcy. Ekspresjonizm podobnie jak impresjonizm czerpie z subiektywnych wrażeń. Ten pierwszy najczęściej sięga jednak do patologii, podświadomości i wszystkiego, co jest w nas, ale nas przeraża. Jest mroczniejszy od impresjonizmu. Jego znakiem charakterystycznym są ponadto cienie przedmiotów i ludzi. Przykładem filmu wykorzystującego niemiecki ekspresjonizm jest „Gabinet doktora Caligari” (reż. Robert Wiene) z 1920 roku.

15. W Providence, gdzie mieszkał Lovecraft, doszukiwano się zjawisk paranormalnych jeszcze przed jego urodzeniem tj. 1890 rokiem. Założyciel Butler Hospital, bo o tej instytucji mowa, Nicholas Brown, mówił, że ma nadzieję, iż miejsce to doda pociechy wszystkim, którym zmysły odebrało miasto Providence. Nic dziwnego, że Lovecraft inspirował się tym miejscem przy tworzeniu Arkham.

16. Adam W.  Darlage w eseju  „Evil Clowns and Acrobats: The Joker and Harley Quinn”  zauważa, że chaos Jokera nawiązuje nie tyle do jego przestępczych występków, ile do Boga z mitologii greckiej Χάος (Chaosa), reprezentującego pustkę i bezkształtność.

Bibliografia:

  • Praca zbiorowa „Welcome to Arkham Asylum. Essays on Psychiatry and the Gotham City Institution”. Edited by Sharon Packer, M.D. and Daniel R. Fredrick, wyd. McFarland & Company, 2020
  • Grant Morrison „Arkham Asylum: A Serious House on Serious Earth”, wyd. DC Comics, 1989
  • Scott Beatty, „DC Encyclopedia: The Definitive Guide to the Characters of the DC Universe”, wyd. DC Publishing, 2004.
[Suma głosów: 2, Średnia: 5]

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *