TOP KOMIKS
Gdyby ten album ukazał się w Polsce w latach 90. nakładem wydawnictwa TM-Semic, dziś byłby dziełem otoczonym prawdziwym kultem i swoistym białym krukiem, osiągającym na rynku wtórnym astronomiczne kwoty. Obcowanie z nim tak bardzo bowiem przypomina wrażenia towarzyszące lekturze zeszytów wchodzących w skład serii wydawniczej Top Komiks (stanowiącej w swoim czasie cykl wydań specjalnych, głównie ze stajni DC Comics), że aż w czytelnikach pamiętających tamte czasy budzi niejeden sentyment i wyciska łezkę z oka. Walter Simonson w roli scenarzysty, szata graficzna i papier kojarzące się z pierwszym tak pięknie wydanym w naszym kraju komiksem Batman / Sędzia Dredd: Sąd nad Gotham, a wreszcie to idealnie nadające się na wydanie specjalne połączenie przygód Batman i Supermana, podlane oldschoolowym urokiem – brzmi jak spełnienie marzeń każdego dzieciaka, który do TM-Semic pisywał listy z pytaniami czy jest szansa by wydali taki, a taki komiks. Ale zostawiając za sobą wszystko, śmiało można powiedzieć, że Legendy najlepszych na świecie to naprawdę dobry komiks. Rzecz wyróżniająca się szatą graficzną, ale i naprawdę nieźle napisana.
Młoda, żadna przygód dziewczyna, nieopacznie wybiera się do ruin szkockiego zamczyska. To ma być zabawa. Zabawą ma być też odprawienie magicznego rytuału nad znalezioną w dziwnych okolicznościach księgą. Niestety wyrwana z tysiącletnich katuszy dusza Tullusa już tak zabawna nie jest. Dziewczyna zostaje przemieniona w Silver Banshee, a Tullus zaczyna przygotowywania do starcia z demonicą Blaze, która uwięziła go przed millenium. Ponieważ wie, że sam nie ma z nią najmniejszych szans, postanawia zaangażować do pomocy największych ziemskich herosów. Wybór pada na Supermana, który już raz mierzył się z Blaze, a także Batmana. Tylko jak przekonać bohaterów do pomocy komuś takiemu?
Legendy najlepszych na świecie wyrosły na gruncie kultowej serii World’s Finest, która, ukazując się od 1941 do 1986 roku, skupiała się na prezentowaniu przygód najróżniejszych bohaterów. Najczęściej były to osobne opowieści, jednak z czasem (poczynając od roku 1954), Batman i Superman zaczęli przeżywać tam w miarę regularne wspólne przygody i akcje. Losy tej serii przerwało wydanie eventu Kryzys na nieskończonych Ziemiach, który jednocześnie zmienił relacje między Batmanem i Supermanem. Z przyjaciół stali się raczej zdystansowanymi partnerami i choć łączyły ich cele, odmienność metod prowadziła do spięć. I w tym miejscu, choć jednocześnie wracając do bardziej koleżeńskiego schematu ich kontaktów, swoją opowieść podejmuje Simonson. To tylko trzyczęściowa miniseria, jedna z wielu, które hołd składały klasycznej World’s Finest, ale z perspektywy czasu i czytelników wychowanych na komiksach TM-Semic to dzieło o wiele bardziej sentymentalne, niż zakładali twórcy.
Przede wszystkim jednak Legendy najlepszych na świecie to dziecko lat 90., nie ma co temu przeczyć. Zarówno fabularnie, jak i graficznie przypomina tamte czasy, ówczesne dzieła i ich klimat, nawet jeśli jest jednym z tytułów, które na tym tle się wyróżniają. Treść to typowy, superbohaterski akcyjniak, gdzie nasi herosi mierzą się z wrogami. Jeśli zaś chodzi o wykonanie samego scenariusza, mamy tu równie wiele akcji, co dialogów. Do tego całość jest też w pewnym stopniu popisem – nie mistrzostwa, ale na pewno efektywności. Owszem, bywa efekciarsko, ale w dobrym stylu, bywa też odrobinę naiwnie, ale jak na lata 90., które mroczną tematykę eksplorowały tak intensywnie, że aż często przekraczając granice śmieszności, wszystko jest jednocześnie wyważone i przekonujące.
Oczywiście prawdziwą siłą tego komiksu są ilustracje. Ręcznie malowane, utrzymane w malarskiej stylistyce, realistyczne, choć pełne cartoonowych naleciałości, bawią się mrokiem i soczystymi barwami, dobrze oddając dwa różne charaktery przygód tytułowych bohaterów. Klimat jest tu znakomity, poszczególne kadry wyglądają po prostu rewelacyjnie, a brak większej świeżości, jaki prezentuje całość, przestaje mieć znaczenie. Czytelnik wnika w tej świat, daje się porwać widowiskowej akcji i nawet w mniej udanych momentach, Brereton maskuje wszystko to, co u Simonsona w innym przypadku by zawiodło. Jednocześnie dodatkowy zeszyt, tym razem pokazujący sojusz Luthora i Jokera, którzy wkraczają na ścieżkę uczciwości, wypada całkiem nieźle i wcale nie razi infantylnością tak bardzo, jak wiele klasycznych historii.
W skrócie: kawał dobrego komiksu. Czytelnicy pamiętający erę TM-Semic i czasy, kiedy drżącymi rękami przerzucali kolejne strony Sądu nad Gotham będą z Legendy najlepszych na świecie bardziej, niż zadowoleni. Bo nawet jeśli nie jest to wielki tytuł, jego sentymentalna moc jest tak duża, że nie sposób jej nie ulec. Ale nawet ci, którzy nie pamiętają semicowych czasów, nie będą zawiedzeni.
Autorem artykułu jest Michał Lipka. Rocznik 88. Z komiksów nigdy nie wyrósł, choć pasjami czyta powieści i sam także stara się pisać. Ma na koncie kilka publikacji, scenariusz komiksowy też zdarzyło mu się popełnić, ostatnio jednak przede wszystkim skupia się na recenzjach i publicystyce, pisanych m.in. dla prowadzonego przez siebie bloga Książkarnię.
Dziękujemy Eaglemoss za udostępnione egzemplarze recenzenckie z Wielkiej Kolekcji Komiksów DC Comics.
Tytuł: Superman/Batman: Legendy najlepszych na świecie
Scenariusz: Walter Simonson
Rysunki: Dan Brereton
Okładka: Dan Brereton
Wydawca: Eaglemoss
Data wydania: 2019
Liczba stron: 176
Format: 17,5 x 26,2 cm
Oprawa: twarda
Druk: kolor
Cena: 41,99 zł